Data: 2012-03-15 11:27:35
Temat: Re: Czeszki
Od: "Ren@t@" <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 14 Mar, 20:25,
Użytkownik "Ikselka" napisała w wiadomości
news:1slj7oagftgna$.1qng0uhmvbs6d$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 14 Mar 2012 07:03:02 -0700 (PDT), Ren@t@ napisał(a):
>
>> w połowie XIX wieku nie znano jeszcze szczepionek (ani
>> pestycydów)
>
> Znano działanie siary (i ją stosowano),
Znaczy się pierwszego mleka ssaków? W jaki sposób go stosowano na
zarazę ziemniaczaną i w jaki sposób można było pozyskać jego
wystarczające ilości do opanowania zarazy na tak dużym obszarze
(przynajmniej obecnie na "mojej" wsi krowy/kozy cielą się na przełomie
marca/kwietnia lub wcześniej a ziemniaki sadzi się końcem kwietnia
początkiem maja)?
Chyba, że to miałaby być szczepionka na głód - jak się ją stosuje?,
jest wiele krajów świata dla których byłaby zbawieniem i obecnie.
> znano działanie i wykonywano
> wyciągi z czosnku oraz inne substancje tego typu.
Np. wywar (?) z tytoniu - ale to też chyba nie na zarazę ziemniaczaną
(?), wywar z szałwi, macierzankę, inne zioła - ale jak wcześniej
raczej nie do zastosowania na szeroką skalę do opanowania
_zarazy_ziemniaczanej_ (i to wcale nie dlatego że KK takich praktyk by
zakazał).
BTW jeżeli znasz jakiś skuteczny sposób na tą (i/lub podobne)
przypadłość ziemniaków (pomidorów, cebuli, ogórków) bez użycia chemii
to z wdzięcznością się zapoznam (stonkę mogę zbierać - i tak będą
potrzebne częste kontorlę celem wyzbierania ślimaków). Przymierzam się
do przejścia na urlop macierzyński a potem wychowawczy a jako że mi
się zdrowotnie znacznie poprawiło (i mam głęboką nadzieję że po
porodzie mi tak zostanie) mślimy czy by osobiście nie zastartować z
ekologicznymi uprawami warzyw dla dzieci (teraz starszy ma to od
dziadków - ale oni jednak na zarazę ziemniaczaną pryskają
pestycydami).
--
Renata
|