Data: 2005-04-18 11:19:38
Temat: Re: Czy jest jakies wyjscie?
Od: Sergiusz <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jack napisał(a):
> Witam
Nie ma przebacz bracie, jesli chodzi o kase - jestem dobroduszny, ale
tylko czasem :)
> ze swoją żoną, a poźniej powinniście wspólnie pomówić ze swoim synem.
A myslisz, ze on sie przed zona przyznaje, ze wali gruche jak oblakany???
> W tym przypadku nie zaszkodzi również porada psychologa,
A co to kurwa da? Gosciu pewnie sam marszczy freda przed TV i bedzie
doradzal co robic? Doradzi, zeby roobic to jak on - sprytnie i bez
swiadkow jechowy.
> aczkolwiek nie twierdzę, że jest ona konieczna.
To dobrze -- mowilem, ze jestes madrym czlowiekiem? Jesli nie to ci mowie.
> Wspólna rozmowa i uswiadomienie dziecka jest moim zdaniem kluczem do
> sukcesu.
A moze jednak nie...
> Co się stało, to się nie odstanie, ale następnym
> razem postaraj się zamknąć drzwi na klucz.
A moze jednak tak ;)
Pozdrawiam,
Sergiusz...
|