Data: 2004-10-18 08:54:30
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!
Od: "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Sokrates" <d...@p...fm> wrote in message
news:ckvmud$2i8$1@nemesis.news.tpi.pl...
do której będę maił 100 procent
> zaufania. Czy jest to możliwe?
Sokratesie tylko Ty mozesz sobie odpowiedziec na pytanie czy to mozliwe.
Po drugie nie bardzo rozumiem po co poszukujesz tu
kobiety ktorej możesz zaufać; chcesz o coś spytać, czy się zwierzyć?
Dziwne to, na pewno masz obok siebie jakieś kobiety którym możesz zaufać;
może koleżanka z podstawówki z którą ciągnąłeś się za włosy albo
żona przyjaciela?
Nie szukałabym na grupie kogoś komu mozesz zaufac na 100%,
a jesli nawet- to zdecydowanie spytałabym bezpośrednio
a nie tworząc wątek. Czy jeśli jakaś pani napisze teraz "mi
zaufaj! mi zaufaj" to ochoczo napiszesz o co chodzi?
Z zaufaniem jest tak, że mamy je bardziej w środku i czasem
ktoś może Cie przekonywać że jest godny zaufania
a Ty i tak wiesz swoje.
Piszesz w którymś poprzednim wątku że żona potrtzebuje
Twoim zdaniem pomocy psychologa; natomiast mnie się wydaje
że dobrze by się stało gdybyście trafili tam razem. Przepraszam że cytuję
tutaj wypowiedź z innych wątkó i robi się bałagan ale tak mi łatwiej
Mówisz tak: "W tej chwili ona potrzebuje
pomocy dla siebie, anie dla nas, czy to tak trudno zrozumieć"
Generalnie z tymi psychologami to nie jest taka prosta sporawa.
Nie da się zmusić kogoś żeby trafił na konsultację czy terapię
(nota bene myslałabym o terapeucie a nie zwykłym psychologu).
Jednak zawsze w sytuacji silnego stresu w związku
dotknięte są dwie osoby i dlatego uważam że Tobie także
taka konsultacja byłaby wskazana.
"Z waszych
postów wynika, że to juz koniec mojego małżeństwa i będę musiał się z tym
pogodzić poprzez odbudowę samego siebie"
Widzisz sokratesie, z naszych postów nic nie wynika
poza tym, że w jakimś sensie angażujemy się w tą sprawę,
ona nas porusza, wywołuje jakieś refleksje, skojarzenia, fantazje.
Na pewno nie wynika z tego że coś się kończy. Małżeństwo to
za duża sprawa by przesądzać kiedykolwiek o jego końcu-
z wyjątkiem sytuacji kiedy obie strony są na ten koniec zdecydowane.
Jak rozumiem w Waszym przypadku tak nie jest.
"Są momenty, że sam chciałbym podjąć
decyzję za żonę, ale zdaję sobie wciąż sprawę, że moje myśli nie są stabilne
i przez to sam nie wiem co robić. "
Najpierw podjęłabym decyzję za siebie a wyglada na to, ze jesteś rozdarty.
Nie demonizujmy tego, to zupełnie naturalne; trudno zeby z dnia na dzień
przekreslac swoje życie. Wyjedź na kilka dni, odpocznij, pogadaj z kims
na żywo przy wódce, pozłośc się ile wlezie i porozpaczaj w samotności
oglądając zdjęcia ze slubu- potem odpocznij i zastanów sie.
Jeszcze raz szczerze polecam konsultację z terapeutą. Daj znać- wynajdę Ci
jakiegos dobrego w Poznaniu. I daj sobie trochę czasu na to wszystko.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki
O.
|