Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: vonBraun <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Czy ktoś chciał by ... ?
Date: Mon, 28 Mar 2011 00:51:19 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 36
Message-ID: <imof18$s9i$1@inews.gazeta.pl>
References: <imll0j$ene$1@inews.gazeta.pl> <imlso8$l8i$1@news.mm.pl>
<1e39sh59tmx71$.1fsfbx2cw6xh7.dlg@40tude.net> <imltk0$18d6$1@news.mm.pl>
<4d8eb626$0$2437$65785112@news.neostrada.pl>
<d...@4...net> <imnpeu$k8h$1@inews.gazeta.pl>
<imoae9$2tcv$1@news.mm.pl>
NNTP-Posting-Host: 89-73-52-95.dynamic.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1301266280 28978 89.73.52.95 (27 Mar 2011 22:51:20 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 27 Mar 2011 22:51:20 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <imoae9$2tcv$1@news.mm.pl>
X-Antivirus-Status: Clean
X-Accept-Language: pl
X-User: interfere
X-Antivirus: avast! (VPS 110326-0, 2011-03-26), Outbound message
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.1; en-US; rv:1.6) Gecko/20040113
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:592136
Ukryj nagłówki
cbnet wrote:
> Tak sobie myślę, że...
>
> Jak się słucha stylowego "brzdąkania", to aż chce się nauczyć
> i uczyć też "brzdąkać" na gitarze.
>
> Ale kiedy uczysz się, i uczysz, i słuchasz, i słuchasz, i uczysz się,
> i słuchasz... to niekiedy przychodzi taki moment, gdy posłuchawszy
> czegoś (a właściwie: kogoś!) nagle gitara po prostu sama "się"
> wypada z rąk i wtedy wyraźnie się czuje, że już więcej nie chce
> się jej podnieść i wziąźć z powrotem do rąk.
> Noułej.
>
> Zwykle człowiek ma znacznie większe predyspozycje by słuchać
> grania, niż samemu grać... tzn "brzdąkać" na gitarze.
> Poza wyjątkami.
>
> Czyż nie tak to działa? :)
>
Nie wiem. Mnie sprawia przyjemnosc GRANIE a nie porównywanie się z
lepszymi. To mniej więcej taki rodzaj przyjemności jak jazda na rowerze,
tyle że dodatkowo ma się jeszcze "odsłuch". A jeśli mam publicznosć - a
grywałem (rzadko) - zwłaszcza jakieś kabaretowo/śmieszne kawałki także
dla dużych "mas" ludzkich - rzędu 10000 - 12000 tysięcy ludzi, to
dochodzi jeszcze szczególny rodzaj wejścia w interakcję z ludźmi, którzy
w rytm tego co robiłem podskakują , śmieją sie tańczą - i tak bywało.
Dziś spędziłem jakieś dwie godziny grając sobie bluesa na Yamachowym
elektryku, dorzucając podkład z symulowanego na "pełnowymiarowym"
keybordzie basu i piana. Będę jeszcze siedział nad tym bluesem parę
wolnych dni aż go dopracuję. Pewnie nikt go nigdy nie usłyszy, nie jest
tak dobry jak produkcje profesjonalne, ale "TO jest moje" - Nikt nigdy
nie zagra mi tego co bym chciał usłyszeć. Muszę to zrobic sam. Chyba o
to mi chodzi.
pozdrawiam
vonBraun
|