Data: 2003-05-03 19:20:49
Temat: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: x...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jeremy Pool wrote :
>
> Cała poniższa argumentacja jest niedorzeczna:
> 1. Dopłata państwa (czy, dokładniej, podatników)do antybiotyków wynosi
> właśnie od 1/2 do 2/3 (np. Sumamed - 50%) i właśnie jest, jak jest.
> 2. Nikt nie musi w Polsce zmuszać lekarzy do wykonywania posiewów (być
> może tak jest w Kanadzie). Muszą za to mieć możliwość wykonania tego
> badania w rozsądnym czasie i mieć na to pieniądze. "Szybkie" testy na
> paciorkowca są praktycznie niedostępne, a zresztą są mało czułe.
> 3. Nieprawda, że w każdym wypadku trzeba wykonywać posiew - czekanie 2-3
> dni (albo i 5, jeśli akurat wypadnie jakiś "długi weekend") na wynik
> posiewu u pacjenta z typowymi objawami anginy byłoby karygodnym błędem.
> 4. Ani dodatni wynik posiewu nie daje pewności etiologii bakteryjnej, ani
> ujemny - wirusowej. Takie bajki to mozna sprzedawać do kolorowych
> czasopism kobiecych.
> 5. Gdyby każde błędne leczenie antybiotykami kończyło się utratą zdrowia,
> ludność Stanów Zjednoczonych (a pewnie i Kanady), gdzie zużywa się
> najwięcej antybiotyków dawno by wymarła. No, chyba że założymy
> nieomylność tamtejszych lekarzy. Szybkie narastanie antybiotykooporności
> drobnoustrojów w USA raczej tej nieomylności przeczy (a w Polsce wciąż
> zdecydowana większość bakterii G (-) jest wrażliwa na pefloksacynę i
> gentamycynę). Proponuję więc zacząć od zmian polityki "antybiotykowej" na
> własnym podwórku.
> 6. Coraz nowsze antybiotyki, są najczęściej mniej toksyczne od swoich
> poprzedników.
>
Czytajac ten wywod przypomina mi sie mina inzyniera -konstruktora lotniczego ,
ktory patrzy na wizerunek trzmiela i mowi na glos " to to nie moze latac !".
Doplaty do lekow, ktore ma mniej wiecej 60 % populacji, wynosza u nas 80 % . Z
pozostalych 40 % polowa lub 3/4 ma leki bezplatne. Czy wiec sie oplaca nie
wyrzucac w bloto pieniedzy w postaci niepotrzebnych antybiotykow : a no
widocznie sie oplaca.
Czy sa szybkie testy dostepne w Polsce czy tez nie - nie wiem i nie widze
powodu, abym sie tym zajmowal. Widocznie nikt nie wpadl na pomysl, ze badanie
bakteriologiczne i kosztuje mniej i przynosi korzysci populacji, skoro ich nie
ma.
Czy sa czule ? Wykrywamy mniej wiecej 90 % strept. A. I to nam wystarcza.
Czy sa lekarze "zmuszani" ? Alez oczywiscie, ze nie sa zmuszani. Kazdy moze
zapisac co chce, tylko, ze po to sie lekarzom przedstawia wyniki badan
naukowych (epidemiologicznych) aby umieli oni wiecej i lepiej przepisywali.
Na tym polega CME i na tym polega edukacja spoleczenstwa.
Lekarze w Kanadzie nie "maja pieniedzy" na wykonywanie badan laboratoryjnych.
Jak zlecam badanie moczu za 30 centow czy jak zlecam MRI z kontrastem za $1000
to nie idzie to z mego budzetu. To nie ja place i nie ja jestem rozliczany z
tego, co moi pacjenci potrzebuja.
Wyraznie widac, ze przedpisca nie ma pojecia jak wyglada nowoczesna organizacja
badan laboratoryjnych. Do nas wyniki badan mikrobiologicznych (posiewow)
splywaja w ciagu 48 godzin, swiatek , piatek i niedziele. Jezdzi kurier po
miescie i rozwozi wyniki (zreszta nie jeden) .Moge zazadac, aby wynik badania
(jakiegokolwiek, nie tylko posiewu) byl wyslany do mnie do przychodni faxem ,
albo moge zazadac aby takze wyslano mi fax do domu (tak na przyklad robie, gdy
mam pacjenta niestabilnego na warfarynie) . Opoznienie wiec nie przekracza 48
godzin. Jak nie pracuje w jakis dzien - to wyniki przeglada kolega,ktory akurat
w ten dzien pracuje. I jak jest strept. A to poleca sekretarce , aby zadzwonila
do pacjenta i powiedziala mu o tym i zadzwonila do apteki, aby lekarstwo wydano
pacjentowi (takie jakie ja przepisuje). Prosto, szybko i w 99.9 % bez wpadek.
Nie przyjmuje uwag na temat tego, ze system ten nie powinien dzialac. Bo w
rzeczywistosci to on dziala i to bardzo dobrze. Podawalem link do "do bugs need
drugs" i tam jest to to opisane. Nie interesuje mnie, jak to sie dzieje w USA
ani tez jak to sie dzieje w innych prowincjach Kanady. Nie jest to moja
broszka...
Co do kwestii opornosci na antybiotyki i nowszych antybiotykow. Tylko
poslugiwanie sie przez wszystkich lekarzy wspolna doktryna, co roku lub nawet
czesciej, poprawiana, zapewnia , ze odpornosc na antybiotyki spada w naszej
populacji. Pewno, ze nie w kazdej grupie bakterii. Ale w znacznej ich
wiekszosci.
Nie ulega watpliwosci, ze nowe antybiotyki sa o wiele drozsze niz stare. Czesto
gesto - bardziej toksyczne. Nie twierdze, ze zawsze i ze kazdy nowy jest
bardziej toksyczny . Ale jak sie pare razy poleczy pacjenta z "drug induced
diarrhea" to sie potem na zimne dmucha i nie leci z antybiotykami nowszych
generacji na byle co ( tak jak jest z cefalosporynami III i wyzszych generacji).
I wreszcie zupelnie naiwna uwaga ""Proponuję więc zacząć od zmian
polityki "antybiotykowej" na własnym podwórku.""
Nasze podworko dziala dobrze. Stale sie ulepsza. Swiadcza o tym wskazniki
opornosci na antybiotyki. Spadajaca czestotliwosc alergii na antybiotyki.
Spadek czestosci zachorowan na C. difficile diarrhea.
I sa te wskazniki sledzone tak, jak to nie jest osiagalne w Polsce. Co tydzien
bowiem kazdy lekarz , w tej porowincji, wysyla elektroniczna droga "rachunki"
za leczenie pacjentow. W tym rachunku jest podawany kod ( ICD) schorzenia .
Jak wzrasta liczba bilingow z rozpoznaniami w okreslonych , monitorowanych,
grupach to zaraz rozlega sie alarm...
Pozdrawiam
dradam
PS. Swoja droga jak ma byc w polskiej medycynie dobrze, jak sie czyta takie
jak , przedpiscy, wypowiedzi. Toz to ciagle bedzie kulec !!! Bez najmniejszej
szansy na poprawe.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|