Data: 2003-05-03 22:27:39
Temat: Re: Czy lekarz by? mądry?
Od: x...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
JP w odpowiedzi Arturowi Drzewieckiemu wrote:
>
(...)
> Epatowanie kwiatuszkami jest bez sensu, bo każdy ma jakąś kolekcję:
> - leczenie kataru siennego Depo-Medrolem przez lekarza rodzinnego w USA
No ta kwestie , z pomoca Piotra to juz sobie wyjasnilismy...
> - leczenie zapalenia płuc u 6-latka Panadolem przez kanadyjskiego lekarza
> rodzinnego (oszczędzał na rtg? matka uratowała dziecko wsadzając je w
> samolot do Polski)
Teraz juz wiem co to jest PANADOL.
A teraz tez umiem odczytac reszte tej historii. Kluczem dla mnie jest
stwierdzenie : >>oszczedzajac na rtg<< . Kazde badanie RTG dla mieszkanca
Kanady jest bezplatne !
A wiec moim zdaniem historia wyglada tak.
Wspomniany 6 latek przylecial w odwiedziny do Kanady z Polski. Zachorowal. Co
wcale nie jest niczym nadzwyczajnym. Poszedl do lekarza rodzinnego w tym kraju.
Lekarz dal acetaminophen i skierowal na RTG ( trwa to , w moim przypadku cos
kolo pol godziny - godzine). Tutaj matka dowiedziala sie, ze RTG bedzie
kosztowac stowe. I o ile mogla przebolec $30 dla lekarza, to stowa. juz stala
sie problemem.
Bo Polacy, przyjedzajacy w odwiedziny, do Kanady, wcale nie zdaja sobie sprawe,
ile leczenie w tym kraju moze kosztowac. Jak juz wykupuja polise
ubezpieczeniowa, to taka najtansza, na $20.000.
Przypuszczalnie dowiedziala sie, tez, ze jezeli dziecko ma zapalenie pluc, to
winno byc przyjete do szpitala ( bo tak sie tutaj robi). A szpital kosztuje od
$400 do ponad $1000 dziennie. Nie liczyc oplat dla lekarzy, ktorzy pobieraja
osobno.
No wiec jak matka sie o tym wszystkim dowiedziala to wsadzila dziecko do
samolotu i odeslala do Polski. Widocznie nie bylo dziecko w stanie ciezkim -
skoro podroz znioslo. Co tylko uprawdopadabnia moja interpretacje, ze chodzilo
tutaj o sprawe wirusowa.
Czy w Polsce wirusowe zapalenie pluc leczy sie u 6 letniego dziecka
antybiotykami ?
Jezeli pacjent jest chory-chory to zawsze moze w Kanadzie zglosic sie
bezposrednio do szpitala. Nie potrzeba zadnego skierowania. Od nikogo... Co
rowniez odnosi sie do 6-latka z zapaleniem pluc.
Taka jest moja interpretacja wydarzen. Jezeli sie myle, no to mowi sie trudno.
W kazdym razie tak to wyglada w porownaniu z realiami kanadyjskimi.
Zaden "permanent resident" ( w tym i obywatel Kanady) nie wysle dziecka do
Polski, jak mu lekarz rodzinny nie bedzie leczyl dziacka w sposob przez niego
oczekiwany. Pojdzie do drugiego lekarza rodzinnego, albo do pediatry, albo do
szpitala i poprosi o "druga opinie" ( lub nawet trzecia). Nazywa sie to "zasada
wolnego wyboru lekarza".
Przypuszczam, ze mamusia opowiada te bajeczki, po to tylko, aby usprawiedliwoc
swoja oczywista lekkomyslnosc ( w postaci nie zabezpieczenia ubezpieczenia
chorobowego).
> - pacjent z pociskiem rewolwerowym w jamie opłucnowej zaopatrzony plastrem
> w brytyjskim szpitalu i t.d.
Radbym poznac blizsze fakty.
> No i co z tego wynika? Ano tylko to, żeby uważać osądami. I nic poza tym.
>
A no wlasnie, wlasnie !!!
Pozdrawiam
dradam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|