Data: 2003-05-03 20:03:45
Temat: Re: Czy lekarz by? mądry?
Od: "Jeremy Pool" <j...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sat, 03 May 2003 21:23:05 +0200, Artur Drzewiecki wrote:
To chyba jednak raczej wyższy?
> A dla odmiany w USA i Kanadzie jest znacznie niższy poziom wrażliwości
> bakterii na tetracykliny, które tam od dawna są stosowane tylko w
> niektórych sytuacjach a u nas są bardzo popularne do dzisiaj.
Tetracykliny popularne w Polsce???
Tylko my w Polsce mamy problem z narastaniem poziomu ESBL? Jaki to ma
związek z poprzednim mailem?
> Oprócz
> tego mamy narastanie poziomu ESBL-i w związku ze sporą popularnością
> cefalosporyn III generacji i zastępowaniem jednej przez drugą w wypadku
> nieskuteczności, co jest już ewidentnym błędem.
A 30-40 lat temu prowadzono obserwacje zgodnie z dzisiejszymi standardami
i wyniki tych obserwacji są porównywalne z dzisiejszymi? Jak dziesiątki
lat, to dziesiątki lat...
> Bynajmniej - istnieje pojęcie tzw. IV fazy badań klinicznych, czyli
> obserwacji działań niepożądanych leku po jego rejestracji, która trwa
> do momentu jego wycofania z lecznictwa (czyli nawet dziesiątki lat). I w
> tym wypadku ważny jest czynnik czasowy - mamy więcej doniesień o lekach
> stosowanych 20 lat niż 2 lata. To zdanie może być prawdziwe, gdy
> będziemy mieli podobny materiał porównawczy i różnice będą
> statystycznie znamienne.
>
Oczywiście, że jest w powijakach - ale skoro nie ma badań statystycznych,
to każdy orze jak może. A poziom wiedzy lekarzy-klinicystów jest dokładnie
taki, jak poziom wiedzy i zaangażowania asystentów, którzy kształcili ich
w Akdemiach Medycznych.
Epatowanie kwiatuszkami jest bez sensu, bo każdy ma jakąś kolekcję:
- leczenie kataru siennego Depo-Medrolem przez lekarza rodzinnego w USA
- leczenie zapalenia płuc u 6-latka Panadolem przez kanadyjskiego lekarza
rodzinnego (oszczędzał na rtg? matka uratowała dziecko wsadzając je w
samolot do Polski)
- pacjent z pociskiem rewolwerowym w jamie opłucnowej zaopatrzony plastrem
w brytyjskim szpitalu i t.d.
No i co z tego wynika? Ano tylko to, żeby uważać osądami. I nic poza tym.
> A odnosząc się do antybiotykoterapii empirycznej - w Polsce jest ona w
> powijakach, bo:
> - nie mamy tak rozbudowanych badań statystycznych izolowanych w
> określonej sytuacji patogenów i oceny ich lekowrażliwości, co jest
> podstawą takiej terapii;
> - wiedza lekarzy-klinicystów (dla wyjaśnienia - wszystkich zajmujących
> się leczeniem) z zakresu mikrobiologii lekarskiej, antybiotykoterapii
> itp. jakże często jest żałosna; oto "kwiatuszki": --- leczenie
> atypowego zapalenia płuc z IgM Chlamydia pneumoniae 2 cefalosporynami III
> generacji pod rząd; --- leczenie infekcji MRSA imipenemem ("Taki dobry i
> drogi lek a nie działa?");
> --- miesięczne stosowanie klindamycyny bez jakiejkolwiek kontroli i
> nieodstawienie jej przy biegunce;
> --- żądanie oznaczenia lekowrażliwości E. coli na teikoplaninę i
> wankomycynę.
JB
|