« poprzedni wątek | następny wątek » |
181. Data: 2011-10-26 13:09:43
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Użytkownik "Ikselka"
>
>>> To tym bardziej. Ja mam w piwnicy beczki po kapuście.
>> No nie powiesz mi że tak bez żadnego przetwórstwa, od razu do beczki?
>
> Wasze żarciki na TEN temat są godne oburzenia...
>
Ale to nie my napisaliśmy mitologię grecką.
Nie pisaliśmy równiez kronik policyjnych.
Takie oburzenia podobno dość szybko mija w Andach.
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
182. Data: 2011-10-26 13:20:35
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Dnia dzisiejszego niebożę olo wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "michał"
>
>>>> Niestety w moim rozumieniu Iksi nie mieści się w nakreślonych tu
>>>> ramach. Nie można być "obrońcą-zwycięzcą" w twierdzy karmiąc się
>>>> nienawiścią do społecznych struktur, wybranych nacji i
>>>> pomówieniami innych osób. Piszę to tylko, żeby bronić tezy, bo nie
>>>> mnie oceniać tutaj sposób widzenia ludzi, jaki sobie obrała Ikselka.
>>>>
>>> Nie oceniając, oceniłeś. Że tak powiem kolokwialnie z dość grubej rury.
>>> A'propos, jaka teza była broniona, bo meritum wypowiedzi jakoś mi
>>> umknęło?
>>
>> Chyba chodziło o to, że na swój własny użytek i osób, które o to mnie
>> pytają albo (szczerze) którym chcę jakoś dokopać ("Jeśli pytają m n i
>> e...") odbieram postawę Ikselki, jaką prezentuje na grupie, jako
>> zarozumialstwo i samouwielbienie.
> Skoro obgadujemy psp-owiczów, to Iksie po prostu bardzo łatwo buduje
> sobie obraz świata, bez względu na to czy jest on mniej czy bardziej
> racjonalny, obiektywny. Ważne że przystaje do jej przekonań jakie by
> one nie były. Żółty ładnie nazwał to górską twierdzą z rozmytym
> widokiem na świat. No ale za to jaka sielanka w tej twierdzy, pomimo
> mgły ;)
Raczej z powodu.
A nazwanie zaiste ładne, widać, że 200.
>> A propos: Myślimy więc oceniamy. Nie wydaję tylko wyroków. :)
>>
> Nie wtrąciłbym się gdyby było:
> Nie mnie osądzać ale to sprawia wrażenie...
> Ale była najpierw ocenka, a potem odżegnanie się od niej.
Nie takie tuzy dawali do zrozumienia, że nie chcą, ale muszą.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
183. Data: 2011-10-26 13:37:11
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Użytkownik "michał"
>> Zdziwisz się pewnie wielce, ale nawet to jak oni (rodzice) się odżywiali
>> wywiera na nas wielki wpływ :)
>
> Nie dziwię się. Wpływ wywiera. To moje nastawienie jest takie, że nie
> dopuszczam myśli, iż ten wpływ mnie zniewala. Jak chcę, to to powielam,
> jak nie chcę, to się tego pozbywam (a przynajmniej się staram, bo wiem, że
> mogę). Na wszystkie moje mentalne i nawykowe zachowania największy wpływ
> ma moja motywacja, którą się pokieruję. Oczywiście najpierw te cechy
> trzeba w sobie dostrzec.
>
W skrócie to pomimo tego że DNA rodziców jest niezmienne, to niektóre zmiany
ekspresji genów wywołane uwarunkowaniami zewnętrznymi są również
dziedziczone.
> Każdy, kto uważa, że nic się z tym wpływem nie da zrobić, będzie
> najprawdopodobniej z tym wpływem musiał żyć.
>
Na poziomie pop-naukowym można znaleźć tutaj opis:
http://www.wab.com.pl/?ECProduct=1201
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
184. Data: 2011-10-26 13:44:57
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Użytkownik "Hanka"
>> Przyganiając garnkowi, najpierw trzeba uprawdopodobnić to że to
>> faktycznie
>> garnek. Inaczej budujemy tzw strawmana.
>> Zresztą po co przyganiać, skoro jaki garnek jest każdy widzi. Dla jednych
>> to
>> może być Zepter, dla innych Olkusz i okolice.
>Magla.
Poziom wykładów w maglu determinują maglujący.
Swoją drogą chętnie bym zajrzał do jakiegoś magla przy takim np. Oksfordzie
;)
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
185. Data: 2011-10-26 13:47:11
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?W dniu 2011-10-26 12:33, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 26 Oct 2011 10:38:25 +0200, olo napisał(a):
>
>>> To tym bardziej. Ja mam w piwnicy beczki po kapuście.
>> No nie powiesz mi że tak bez żadnego przetwórstwa, od razu do beczki?
> Wasze żarciki na TEN temat są godne oburzenia...
Ha ha! Nie zapominaj, że to Ty zaczęłaś, świętoszku. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
186. Data: 2011-10-26 13:48:30
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?W dniu 2011-10-26 11:37, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> W dniu 2011-10-26 09:16, Qrczak pisze:
>>> Dnia dzisiejszego niebożę michał wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2011-10-25 15:17, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>> No cóż - to sobie przynajmniej popatrzę na spolegliwą, o wyważonych
>>>>> sądach, MEDEĘ 33333-)
>>>>>
>>>>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Medea_%28mitologia%29
>>>>
>>>> Jaka fajna laska z dzieciakami i finką.
>>>
>>> Zaraz tam finka... zwykła tradycyjna obieraczka do warzyw.
>>
>> To w takim razie nie moja fotka. Ja mam nietradycyjną.
>
> Ale wiesz, stare to zdjęcie jest.
Proszę mi tu nie ubliżać.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
187. Data: 2011-10-26 13:51:29
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Użytkownik "Qrczak"
>>Żółty ładnie nazwał to górską twierdzą z rozmytym
>> widokiem na świat. No ale za to jaka sielanka w tej twierdzy, pomimo
>> mgły ;)
>
> Raczej z powodu.
>
Sugerujesz możliwość kolejnej lotniczej katastrofy?
Górskie twierdze przecież nie latają po świecie.
Kto robi mgłę na lotniskach, to też dobrze przecież wiadomo ;)
>
> Nie takie tuzy dawali do zrozumienia, że nie chcą, ale muszą.
>
Z takich erystycznych sztuczek, mnie się bardzo spodobało:
"Gdybym był niegrzeczny, to powiedziałbym że ..uj mnie to obchodzi"
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
188. Data: 2011-10-26 13:53:47
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?W dniu 2011-10-26 11:23, olo pisze:
> Użytkownik "medea"
>
>>> No niby tak. Ale tak w teorii, to żadna matka nie chce krzywdy
>>> swojego dziecka.
>>
>> A, bo to przegapiłam. Może i świadomie nie chce, ale często ją po prostu
>> chcąc nie chcąc wyrządza.
>>
> Poprawię:
> Chcąc dobra niechcący krzywdzi.
Może być i tak. Ale czasem krzywdzi, bo po prostu sama jest
(s)krzywdzona i sobie nie radzi, odreagowuje na dziecku, bo nie potrafi
inaczej, nawet jeśli wie, że robi źle.
> Tylko co jest dobrem a co krzywdą?
> "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajcie go sobie zabrać."
> Stanisław Jerzy
> Lec.
No tak, to stara dobra prawda.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
189. Data: 2011-10-26 14:00:05
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Użytkownik "medea"
>>
>> Ale wiesz, stare to zdjęcie jest.
>
> Proszę mi tu nie ubliżać.
>
Wyluzuj, ja też nie jestem zadowolony z body, wszystkich swoich inkarnacji
;)
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
190. Data: 2011-10-26 14:21:16
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Użytkownik "medea"
>>>> No niby tak. Ale tak w teorii, to żadna matka nie chce krzywdy
>>>> swojego dziecka.
>>>
>>> A, bo to przegapiłam. Może i świadomie nie chce, ale często ją po prostu
>>> chcąc nie chcąc wyrządza.
>>>
>> Poprawię:
>> Chcąc dobra niechcący krzywdzi.
>
> Może być i tak. Ale czasem krzywdzi, bo po prostu sama jest (s)krzywdzona
> i sobie nie radzi, odreagowuje na dziecku, bo nie potrafi inaczej, nawet
> jeśli wie, że robi źle.
>
To patologie które się robi "chcąc". Więc nie podchodzi pod szablon "chcąc,
nie chcąc"
Ludzie są typowymi zwierzętami, stosującymi K-strategię, wbrew bzdurom jakie
tu Iksi wypisuje, antropogenizując troskę o potomstwo.
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |