Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 32


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2002-02-24 09:34:29

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: Asiek <j...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Iwcia PL napisał(a):

> a ja mam inne pytanie, sens ten sam tylko osoby inne... czy mam powiedziec
> mamie cos o wlasnym zdrowiu, jezeli to juz nic nie pomoze?

Hej!
To zależy - moja mama miała iść na operację i babci (czyli swojej mamie)
powiedziałą dopiero po fakcie - chodziło o to, żeby się nie denerwowała i
nie martwiła (a to potrafi niestety robić po mistrzowsku - zatruwając
przy tym wszystkich wokół). Tak samo było z kłopotami z Wiciem - o niczym
jej nie mówiliśmy, ani nie mówimy - w końcu jej martwienie się w niczym
nie pomoże.
Ale przypominam sobie też sytuację, kiedy byłam z moją mamą
w kiepskich układach i nie powiedziałam jej o swoich kłopotach ze zdrowiem.
Nie chciałam, żeby w tym uczestniczyła. Potem, gdy sprawa musiała wyjść na
jaw - mamie było strasznie przykro. Chyba miała do mnie żal i w sumie się
nie dziwię, aczkolwiek nie ułatwiała mi życia.

--
Pozdrawiam
Asiek
Pisząc do mnie usuń 'kasujto' z adresu

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2002-02-24 11:47:30

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "Iwcia PL" <i...@m...gdynia.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ale przypominam sobie też sytuację, kiedy byłam z moją mamą
> w kiepskich układach i nie powiedziałam jej o swoich kłopotach ze
zdrowiem.
> Nie chciałam, żeby w tym uczestniczyła. Potem, gdy sprawa musiała wyjść na
> jaw - mamie było strasznie przykro. Chyba miała do mnie żal i w sumie się
> nie dziwię, aczkolwiek nie ułatwiała mi życia.

Widzisz, ja wlasciwie jestem w dobrym ukladach z mamą... ale się boję. To
chyba nie jest normalna sytuacja niestety :((((
Nie wiem czy dobre jest chociażby tłumaczenie swojemu sumieniu że to "dla
jej dobra". Że tylko niepotrzebnie ją obciąże... teściowej powiedziałam...
i muszę powiedzieć że wpłyneło to więcej niż dobrze na nasze wzajemne
stosunki - ale ona jest młodsza, zdrowsza... i nie jest tak blisko nas. Nie
dociera też do mnie co ona plotkuje swoim sąsiadkom...
Chyba i tak nie powiem. Moja mama ma 72 lat, niech lepiej trzyma się tej
lepszej wizji świata :)

Pa
Iwcia PL


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2002-02-24 13:32:02

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Xena d. Bazyl napisała

: Z jednej strony popieram przedpiśców, że nalezy powiedzieć, ale z
: drugiej strony tak się zastanawiam - co wolałabym, żeby było gdybym to
: ja była z dala od domu i jak piszesz - praca stresująca, brak możliwości
: powrotu od zaraz, dzwonię do domu i dowiaduję się, że moje dziecko jest
: w szpitalu - niby nic groźnego, ale jednak. Wszystkie moje myśli wtedy
: gromadziłyby się wokół teog biednego dziecięcia, któremu pomóc nijak nie
: mogę, praca byłaby wykonywana, chcąc nie chcąc, po łebkach. No i druga
: sytuacja - nie wiem, ale się dowiaduję później - jak już wszystko jest
: ok. Przez czas choroby dziecka, i tak nie mogąc mu pomóc przynajmniej
: pracuję wydajnie i nie zamartwiam się przez cały czas.
: Zatem sama nie wiem...

Bo wszystko jest w miarę proste, gdy sama z siebie nie muszę dzwonić
i powiadamiać. Wtedy być może przesunęłabym te złe wieści na później
(z powodów, o jakich wspomniałaś).
Ale gdy pada pytanie wprost "I co tam dziś, jak dzieciaki?" lub nawet "Daj mi
Martynkę do telefonu", to trudno kręcić.
--
Pozdrawiam
Maja




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2002-02-24 13:32:34

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Łania napisała

: Przy każdym kolejnym wyjeździe i pytaniu "Co tam w domu?" zastanawiałby sie
: czy mówisz prawdę i być może martwiłby sie na zapas. Wiedząc, że zawsze
: jesteś szczera, może odetchnąć z ulgą, gdy słyszy Twoje "Jest OK", zamiast
: snuć domysły. W rezultacie niepokoi sie mniej, tylko wtedy, gdy jest powód
: do niepokoju.

I to jest bardzo fajne uzasadnienie :-) Podoba mi się.
A przy okazji dziękuję też innym za wyrażenie opinii.
--
Pozdrawiam
Maja



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2002-02-24 13:34:42

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

DL napisał

: Przykro mi że Twoje dziecko jest w szpitalu.

Już wyszła. Wszystko jest w porządku :-)

--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2002-02-24 15:00:26

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza dome m?
Od: Krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana jako Marynatka zapodała:

>
> Ale nie musisz sluchac moich rad - to tylko moje zdanie.
> Ja na szczescie nie musze sie rozstawac z mezem na dluzej niz 20
> godzin, ale tak wlasnie bym postapila bedac w Twojej sytuacji.

Nie pozostaje mi nic innego, jak podpisać się pod Marynatką. Od siebie
dodam, że byłabym wsciekła, gdyby Krzysiek zataił przede mną taką
wiadomość, w przeciwną stronę to też działa...

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2002-02-24 16:29:52

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana jako Iwonka zapodała:

> iwon(k)a
> ps pozdrawiam wszystkich, bo jestem tu poraz pierwszy
> piszaca, "czytajaca" troche dluzej :-))

A to witamy i prosimy o jakąś modyfikację nicka, bo jeśli mi się nie
pozajączkowało, to jest tu już jedna Iwonka,

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2002-02-24 19:46:52

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Maja Krężel <o...@f...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a55fj7$huo$...@n...tpi.pl...
> Jakie macie zdanie na następujący temat:
(jak w temacie i w dyskusji)

1. czy TY chcialabys być o tym poinformowana?
2. A co, jezeli choroba okazalaby sie powazniejsza po kilku dniach?

Ja bym powiedziala, (tym bardziej ze moj TZ to lekarz :-)).
I zdecydowanie oczekiwalabym poinformowania mnie o sytuacji.

Pamietam dwie takie sytuacje:
1. Podczas mojego pobytu za granica zmarla jedna dosc bliska mi osoba. Moja
Mama poinformowala mnie o tym po pogrzebie. Nawet nie moglam tej osoby "w
myslach: odprowadzic za cmentarz, bo nie dano mi takiej szansy.
2. Podczas pobytu mojej kuzynki za granica zmarla nasza wspolna babcia.
Kuzynki o tym nie poinformowano (decyzja Jej rodzicow i meza babci), i potem
sie bardzo dziwili, ze dostala szalu, jak sie dowiedziala.....

Pozdrawiam cieplutko
Magda/Anyia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2002-02-24 21:31:12

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "Xena d. Bazyl" <t...@t...iinf.polsl.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Maja Krężel" <o...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a5art3$c91$5@news.tpi.pl...
> DL napisał
>
> : Przykro mi że Twoje dziecko jest w szpitalu.
>
> Już wyszła. Wszystko jest w porządku :-)

No to bomba!

A w końcu powiedziałaś małżowinkowi? W jaki sposób? I jak on zareagował?

--
Pozdrówka
Tatiana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2002-02-25 09:30:32

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: Katarzyna Dziurka <d...@u...edu.pl> szukaj wiadomości tego autora




> A co Wy o tym myślicie? Zawsze mówicie prawdę o kłopotach, czy są takie
> sytuacje, że lepiej to ukryć (ale jak??)
> --
>
Moim zdaniem mówić. Gdy sie choć raz nie powie, ta druga osoba juz nigdy
nie będzie całkowicie spokojna, gdy powiesz, że wszystko O.K.
To zdanie i moje osobiste i mojej siostry, która była za granicą 4 lata.
Mama była z tych co to nie powiedzą, a my miałysmy układ, że ja jej
zdaję dokładną relację. Stan ciężko chorej wtedy babci zmieniał sie
często z dnia na dzień. I ona była spokojna, że zły sen czy złe
przeczucie może z całkowitą pewnoscia u mnie zweryfikować (niech żyje
internet).
Pozdrawiam, Katarzyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Puszka Pandory/a ?
Dupa
"NOWE" malzenstwa
Czy bede ojcem?
miłość ,przyjaźń nienawiść

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »