Data: 2002-02-28 18:00:59
Temat: Re: Czy mozna kochac dwie kobiety naraz - odpowiedz.
Od: "Eva" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "-- Vilfor Maguard --" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:a5jgfn$d1d$1@h1.uw.edu.pl...
> Nie dawno zadalem pytanie na grupie czy mozliwe jest kochanie dwoch osob
> (kobiet) jednoczesnie. Mysle, iz znalazlem w koncu odpowiedz, po dlugich
> poszukiwaniach i bladzeniu znalazlem swoja odpowiedz a wlasciwie
odpowiedzi
> na pytania, ktore sobie zadawalem.
> Dzis juz wiem, iz jest to niemozliwe, przynajmniej nie w taki sposob w
jaki
> to sobie wyorazalem, jestem wrecz pewien iz kochac (w pelnym znaczeniu
tego
> slowa) mozna tylko jedna kobiete, oczywiscie milosc ma wiele odmian, ale
ta
> najpiekniejsza jest tylko jedna.
> Co niektorzy zapewne zastanawiaja się ktora kobiete wybralem? Uprzedze
> ewentualne pytania i odpowiem od razu. Wybralem Kamile. Zrozumialem w
koncu,
> iz pomiedzy mna i Kasia dawno juz (przynajmniej z mojej strony) wygaslo
> uczucie. Dlaczego wiec z nia bylem? Nie wiem, moze z przyzwyczajenia, byc
> moze dlatego, iz tak mi bylo wygodniej, a byc moze po prostu ze strachu
> przed samotnoscia... nie wiem, na to pytanie nie udalo mi sie jeszcze
> uzyskac odpowiedzi. Milosc jest jak plomien, ktory w zaleznosci od
sytuacji
> wytwarza niezbedna energie zyciowa, lub pali od srodka, to olbrzymia sila.
> Do ognia tego przez caly czas trzeba dokladac "drewna". Jedyne czego
zaluje
> to to, iz dopuscilem, do tego, aby plomyk Kasi we mnie zgasl, niewiem jak
to
> sie stalo, dostalem jednak nauczke i postaram sie wiecej nie popelnic
> takowego bledu. A co z minionymi piecioma latami? W wiekszosci to byly
jedne
> z najwspanialszych chwil w moim zyciu. Jednak minely one bezpowrotnie.
Wiem,
> iz to co za chwile napisze, zabrzmi dosc egoistycznie, ale musze to
> powiedziec. Serce to nie sluga i nie wolno mu nakazac aby ta osobe
kochalo,
> a tamtej nie, dlatego tez postanowilem odejsc od Kasi, bo w koncu to moje
> zycie, a i ona nie bylaby szczesliwa w zwiazku z facetem, ktory juz jej
nie
> kocha. Nadal jednak niewiem, dlaczego mimo znalezienia odpowiedzi jest ma
> nadal smutno... Mysle, jednak, iz to jest juz zupelnie inna historia. Czy
> uda mi sie z Kamila? Nie mam pewnosci, byc moze zasadzona zostala dla mnie
> kara i za kilka lat, a moze juz niedlugo to Kamila tym razem odejdzie ode
> mnie. Nie mysle jednak o tym, gdyz jesli na poczatku zwiazku zakladalo by
> sie jego pozniejszy koniec, niebylo by sensu wogule go zaczynac.
> Dziekuje za rady i opinie, przydaly sie. Naprawde nie poszly na marne.
>
> Vilfor Maguard
>
>
|