Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.
onet.pl
From: "Olek" <a...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Czy można się uzależnić od miłości?
Date: 3 Jun 2004 22:33:32 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 61
Message-ID: <0...@n...onet.pl>
References: <c9n62t$9jr$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1086294812 7514 213.180.130.18 (3 Jun 2004 20:33:32
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 3 Jun 2004 20:33:32 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 62.141.226.179, 192.168.243.38
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows 98)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:272988
Ukryj nagłówki
>
> Użytkownik "Olek" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:0b00.00000865.40be38ae@newsgate.onet.pl...
> > > ->J.E. zagubiona w realu<- c9kvdu$ol4$...@n...news.tpi.pl
> >
> > To naturalne. Dwoje ludzi poznaje się i podejmuje decyzję o wspólnym życiu
> w
> > określonym punkcie swego rozwoju. W danym momencie jest ona optymalna dla
> > obojga. Zabezpiecza realizację najrozmaitszych potrzeb małżonków.
> > Mija czas. Każda ze stron pary ulega odkształceniom, aż wzajemne
> _wpasowanie_
> > przestaje funkcjonować. Inaczej wyrzeźbieni już nie odnajdują początkowej
> więzi
> > a nie wytworzyli nowej. Małżeństwem są teraz na tyle inni, niezrozumiali
> dla
> > siebie ludzie, że często rozwód jest jedynym wyjściem: uwalnia od
> wzajemnej
> > udręki i otwiera drogę do stworzenia nowego satysfakcjonującego związku.
> > Naturalnie nie musi tak być.To tylko jeden z mechanizmów rozpadania się
> > związku, który na starcie mógł mieć wszelkie znamiona trwałości.
> > Olek
>
>
> wszystko się zgadza
> ale w ten sposób podchodząc do zagadnienia bycia w związku
> trzeba by zmieniać partnerów do grobowej deski...
Absolutnie nie. Przecież rozwód nie stanowi normy, jeszcze.
Jeśli drogi partnerów się rozeszły, to znaczy, że brakło troski o zachowanie
początkowej wspólnoty.
> Ja skłaniam sie ku teorii,że w tym wszystkim chodzi jednak o chemiczny
> aspekt miłości
> wg którego po upływie 2-3 lat na wydzielającą się fenyloetyloaminę organizm
> sie uodparnia (co oznacza koniec namiętności) ale za to zastepuje ją
> endorfina (odpowiedzialna za szczęście)
> i dopamina (przyzwyczajenie)
> Tyle,że próg ich wydzielania nie jest u wszystkich jednakowy...
> Dlatego jeden z partnerów czuje się szczęsliwy albo choć przywiązany a drugi
> już nie...
> Stąd rozstania...
> Więc w gruncie rzeczy chodzi o to żeby spotkać człowieka, który ma taki sam
> poziom wydzielania
> odpowiednich hormonów...?
> jakie to proste...;-)
Poziom hormonów łatwo oznaczyć.
Potem będzie jeszcze prościej.
Olek
>
> --
> Liza
> "Szczęście nie jest nagrodą, lecz konsekwencją. Cierpienie nie jest karą,
> lecz rezultatem"
>
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|