Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Czy można uniknąć konfliktu interesów i jaktosię robi Re: Czy można uniknąć konfliktu interesów i jaktosię robi

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Czy można uniknąć konfliktu interesów i jaktosię robi

« poprzedni post
Data: 2002-09-19 15:46:49
Temat: Re: Czy można uniknąć konfliktu interesów i jaktosię robi
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki


"... z Gormenghast"

Często boleję nad brakiem precyzji kodowania
> myśli w słowa.

Nie ma co "bolec", lepiej przyjac do wiadomosci i wypracowac zdrowy dystans.

. Ostatnie moje obserwacje dotyczą rozczarowań odnośnie nadziei
> pokładanych w medium jakim sie posługujemy. Daje to nam pozorny wgląd
> w myśli i odczucia innych, w warstwy do których czasem oni sami nie maja
> dostępu. Ale niestety skazuje nas również na permanentne narażenie się na
> obłędną pracę nie z myślami ale ze słowami - echem tego co jest istotne.
> Słowa są jeszcze bardziej odległe od meritum niż myśli, a wszystko
> razem zdmuchiwane jest przez przypadki na pobocza ISTOTNEGO.

Taka jest juz natura przekazu werbalnego, pozbawionego body language oraz
poslugujacego sie skapa wiedza o rozmowcy. Przypuszczam, ze bezposrednia
rozmowa z Mickiewiczem niejednego by wprowadzila w oslupienie:). Z z y w y
c h - to pamietam, jakie wrazenie zrobil na mnie Jacek Kaczmarski
wyspiewujacy rzadkiej swinskosci czastuszki porno-erotyczne, wlasnej,
oczywiscie, produkcji ( sliczne, zreszta!:)

Tutaj w koncu dobrowolnie uczestniczymy w pewnej rzeczywistosci, w ktorej
operujemy przekazem - ba! zeby tylko slownym - slowem pisanym! To jest
jeszcze inny schodek trudnosci w procesie komunikacji. Ale takze okazja do
doskonalenia wyrazania sie, dbalosci o maksymalna precyzje, archiwum poza
tym przypomina, ze kazde slowo moze byc w kazdej chwili przypomniane ( i
przez kogos niezyczliwego zmanipulowane - ale jednoczesnie mocno piszacemu
manipulacje utrudniajace).

Tak ja to widze - kolejna okazja do cwiczen technik komunikowania sie. A te
sa w zyciu zbyt potrzebne, aby ich nie doskonalic caly czas, do konca, az do
samego konca.

Jak pokonac nieporozumienia, niejasnosci etc. etc? Ano chyba tylko poprzez
wlasna wewnetrzna pogode ducha, zelazny szacunek dla rozmowcy i uzywanie
jezyka (nawet agresji) do celu porozumienia sie a nie "wylania" swojej
zlosci, czy wydobycia wlasnego ego. Latwe? Nie. Ale w ogole komunikowanie
sie z ludzmi nie jest latwe.

Innych uczymy sie tutaj nie tylko poprzez nasza osobista rozmowe z nimi,
ale takze poprzez ich rozmowy z osobami trzecimi. Tyle mamy, tyle mozemy
miec. Sa i plusy takiego stanu rzeczy.




> Moim zdaniem najtrudniejsze są casusy opanowanych tendencją do
> uproszczeń, jako skutku dążenia do poczucia bezpieczeństwa. A takich
> przypadków jest zatrzęsienie. Większość opinii to formy typu zero/jedynka,
> z upartym, selektywnym dostrzeganiem potwierdzeń własnych koncepcji.
> Żadnych wątpliwości, żadnych ścieżek budujących konsensus.

To jawne poczucie zagrozenia wlasnej osoby/osobowosci, stan chyba lekko
patologiczny. Zgadzam sie z toba, ze wystepuje on b. czesto, jakkolwiek -
nie zawsze tam, gdzie akurat "mnie" sie wydaje,ze wystepuje. Bywamy,
przeciez, omylni.


> > Uwazam, ze problem lezy nie w tym, czy sie
> > mysli, czy nie i jak sie mysli, ale w umiejetnosci bezkonfliktowego, tj.
bez
> > konsekwencji praktycznych konfliktu/ klotni dyskursu. Jest to mozliwe -
>
> Z pewnością jest, ale wymaga splątania zainteresowanych tym samym
> zbiorem motywów, co w praktyce tego medium, jest niemal niewykonalne.

A moze tym motywem bylaby bezinteresowna przyjemnosc samego czystego
kontaktu z innymi? W koncu, to jest wlasnie to co grupa dyskusyjna
zalatwia - okazje do takowego. Dodam, ze przyjemnosc wg mnie to nie jakis
lzawy jelen na rykowisku, moze ona polegac tez na ostrych starciach, byle
nie prowadzily one do nadymania sie.
> Żadna z tradycji nie eksperymentowała dotychczas z przekazem sieciowym,
> czyli dynamiczną wymianą poglądów w sytuacji kompletnej nieznajomości
> interlokutorów, tj. koszmarnego ograniczenia bodźców wyłącznie do surowego
> przekazu słownego, z dopuszczeniem do głosu wszystkich, posiadających
> zdolność kreowania słów na ekranach. Rola procesów interpretacji i
selekcji
> informacji słownych ulega zwielokrotnieniu.
> JeT gloryfikuje tu swoją 4 letnia pracę z "żywymi ludźmi" którzy operują
> świadomie i nieświadomie wyłącznie słowami/maskami - krewnymi procesów
> myślowych.

JeT nic nie gloryfikuje, JeT leci i w biegu podpuszcza, ryzykuje.
Intelektualnymi piesciami wymacuje g o d n y c h siebie przeciwnikow.
Tak, wlasnie: on z gory szuka przeciwnika, a nie rozmowcy. Jego zbojeckie
prawo:;)
>
> > > Związek jest zasadniczy. /.../ dwa odmienne typy umysłow, których
> > > wzajemne porozumienie wygląda na fizycznie niemozliwe. /.../
> > > Co to ma współnego z odmiennością interpretacji przeradzającą się w
> > > konflikt interesów? Widać?
>
> Najważniejsza jest zgoda co do wagi tej obserwacji. W następnym kroku
będzie
> poszukiwanie słów (wiecznie te słowa i tylko słowa), oddających istotę
nauki
> poprawnego myślenia.

Auuuuuuuuuu!
Nieeeee!
Tylko nie "poprawnego myslenia" Allu - to nie slowo - d e s y g n a t
mnie wzdryga! Nie i nie. Nie.

Nie probuj mi nawet tlumaczyc,ze sie zle wyraziles, bo sie nie wyraziles
"zle". W twojej wyobrazni istnieje cos takiego jak "poprawnosc myslenia", w
mojej - to oczekiwanie, ze ktos bedzie myslal tak jak ja , a ja wcale do
tego nie daze, bo mi to nic nie da, niczego nowego w ten sposob sie nie
naucze i bedzie nudno.

Jak bys tego nie nazwal: bywaja fatalne poglady, ma miejce ignorancja,
niestety az nadto czesto zabierajaca wrzaskliwy glos w sprawach, o ktorych
przeczytala artykul w "Zwierciadle" i mysli,ze wie. To wszystko zdarza sie,
bywa, zalewa nas, niekiedy dusi, zniecierpliwia, czasem zniecheca. To
prawda.

Ale "poprawnego myslenia" ( bo ja ten termin kojarze teraz z mozolnymi
wolaniami JeTa na pustyni o takowe) NIE MA. Kto ma niby wyznaczac kryteria
"poprawnosci"?
>
> > > mocowanie się odmiennych koncepcji prowadzące do
> > > konsensusu na wyższym poziomie swiadomości lub wiedzy (choćby i miało
> > > to trwać latami) jest czymś wielce pożądanym.

Swiadomosci,czy wiedzy? ( czujesz roznice?)
A czy nie widzisz
> tu niebezpieczeństw nieprawidłowego uporządkowania? Jakiegoś przykładania
> gotowych plasterków na niegojące się rany? Dla wygody, dla świętego
spokoju?

Nie. Bo dla mnie ten "moj bog" jest procesem a nie machajacym mi przed nosem
kijem, badz marchewka, dziadkiem na chmurce
> Za geniusz zwykle płaci sie bardzo słono. Przede wszystkim izolacją,
> nierozumieniem przez otoczenie i odwrotnie. Prócz tego jednego kanału
> w którym powstaje dzieło geniuszu, wszystkie inne wyglądają jakby się
> poblokowały.

Ale geniusz z a w s z e dokonuje wyboru samodzielnie - i to jeszcze jak
samodzielnie. Moze ( wie o tym) dokonac innego. Jesli wiec wybral "slona
zaplate" to pewnikiem albo ona nie taka slona, albo on akurat slone
preferuje:)

> Wydaje się, że dokonałaś interpretacji słowa "pomóc" w niewłaściwy
> sposób. Lepiej może byłoby gdybym powiedział - działajmy tak, aby mógl
> powstać czytelny i zrozumiały "poradnik poprawnego myślenia", coś
> na kształt "jak zostać milionerem - dla ubogich" ;)).

Zadnej interpretacji nie dokonywalam, znaczenie slowa "pomagac" jest dosc
jasne a i twoje dodatkowe wyjasnienia nie wskazuja na nic innego, jak
wlasnie te chec klasycznej, ze sie wyraze, pomocy. Ja sadze, ze po prostu -
jesli sie chce, ma akurat pare, ochote, nerw czy cos w tym rodzaju - to sie
z nim rozmawia - albo nie. A pomoc to on moze mnie dokladnie tak samo jak ja
jemu - poprzez wymiane zdan, mysli ( nawet jesli mialyby one zawierac
niekiedy slowa ogolnie uznane za niecenzuralne!:) Poprzez zwykly kontakt
calkowicie pozbawiony ustawiania sie w pozycji belfra.

Nie widzisz, ze on to wlasnie robi? Ale JAK on to robi! Maliny!;) Nie
czujesz, jak mu ten gorset uwiera? I - wiesz co? On BY CHCIAL, aby kazdy
sobie takie swynstwo na mozg wsadzil, kazdy zaczal sie bawic w nauczyciela
kazdego. Yuck! To nie dla mnie, a ty sie dajesz podpuscic ( albo....)

Kaska


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
19.09 ... z Gormenghast
19.09 ... z Gormenghast
20.09 Sarna
21.09 Sarna
21.09 Sarna
21.09 ... z Gormenghast
21.09 EvaTM
21.09 luke
21.09 EvaTM
21.09 Sarna
21.09 luke
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6