Data: 2002-10-09 10:46:11
Temat: Re: Czy musi byc wojna miedzy optymalnymi, a wegetarianami?
Od: "Paweł 'Róża' Różański" <r...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl> wrote in
news:anvds8$qff$1@news.onet.pl:
> Zwykła dziecinada... A co Ci konto przeszkadza? Przecież
> notorycznie ostatnio apeluje się do spoleczeństwa o wpłacanie na
> jakieś konto w celu pomocy innym chorym/powodzianom/na przeszczepy
> itd. Na grupie wege tez pojawiają się apele o pomoc w wykupie np.
> konia z transportu.
Co innego apel o wpłacanie pieniędzy na jakiś cel jeżeli masz
ochotę (zwykłe info), jeśli chcesz pomóc, a co innego 'wpłać mi to, co
zaoszczędzisz', bo 'tak trzeba'.
> Apel Kwaśniewskiego o wpłaty na konto OSBO też ma za cel nieść
> pomoc ludziom chorym, tyle że w inny sposób, niż się nagminnie
> stosuje.
'Pomoc inaczej', czy 'pomoc w inny sposób', trafne określenie.
> Zauważ, że optymalni nie wyszukują u wegetarian tekstów, aby ich
> próbować ośmieszać, czy skompromitować,
A co to ma do rzeczy? Ja nie kompromituję stosujących DO (a
musisz przyznać, że nie ma z tym żadnego problemu), tylko twórcę DO,
dietę i wiarę w jego niektóre wymysły (a zwł. ślepą wiarę we
wszystkie).
Co do konta, to myślę, że ludzie mają prawo znać prawdę o
'bractwach' i o co w tym chodzi (polecam opisy walki o stołki na grupie
o DO).
> a musisz przyznać, że jest tego caaaaałe mnóstwo.
Piękny chwyt retotyczny, pozwoliłem sobie użyć powyżej, choć taki
pusty... :-)
> A dzienniczek?
No właśnie. Jak ktoś umrze i twierdził, że był na DO, to jest
'nie był na DO, tylko mu się zdawało, bo nie ma jego dzienniczka'.
> A czy wegetarianie nie "komponują odpowiednio" swojej diety?
Nie wszyscy. Swoją drogą jak ktoś nie jest zawodowym sportowcem,
lub ciężko chory to prowadzenie zapisu, co jadł i jak się czuł jest IMO
conajmniej dziwne.
Poza tym 'wegetarianie' to bardzo szerokie pojęcie, więc nie
uogólniaj. Np. moja dieta i dieta wyznawców Kryszny to zupełnie różne
sprawy. Natomiast DO jest jasno określne (frytki (już chyba nie? ;-) ),
jajka i białko najwyższej jakości czyli te skórki gotowane i podroby, a
do tego pół kostki smalcu i wszystko w podanej proporcji).
> A czy nie liczą kalorii itd.
Zdecydowanie nie. A na pewno nie wszyscy. :-)
> Nie udawaj, że nie wiesz, co Leszek miał na myśli.
Napisał wyraźnie, że nie ma DO bez dzienniczka, pytałem o to
_wprost_.
> Powtarzamy aż do znudzenia: dopóki się
> nie nauczymy jeść optymalnie - przez pewien okres (różny dla
> różnych ludzi) musimy liczyć zawartości białek, tłuszczów i
> węglowodanów w produktach i stosować systematycznie właściwą
> proporcję, bez tego nie ma efektów.
Świetnie. I dlaczego zakładasz, że osoba stosująca się do książek
K. nie prowadziła obliczeń na początku? Może umarła, bo żywiła się
właśnie tak, jak jest w książce?
--
/**** Czy to prawda, że wegetarianie długo żyją? ****\
|**** Nie, oni tylko staro wyglądają. ****|
\**** Zasłyszane ****/
|