Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 364


« poprzedni wątek następny wątek »

231. Data: 2009-05-14 15:55:44

Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:17a78e09-557f-4a82-bd4e-d946df3409b9@v17g2000vb
b.googlegroups.com...
On 14 Maj, 11:38, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
> W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>
>
> >>>> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez wynagrodzenia.
>
> >>> Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
> >>> chodząc do niej :-DDD
>
> >> I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
>
> > Naprawdę sądzę.
> > Ostatnio w banku pani nie wytrzymała i wyraziła swoje zdziwienie do
> > męża (był sam), zakładającego konto od razu z upoważnieniem na mnie.
> > Mąż spytał z uśmiechem: "Tak to panią dziwi? Zawsze tak robię. Czyżbym
> > był jedyny?"
>
> Nie bierz tego aż tak do siebie. Nie chodziło mi o pracę u małżonka lecz o
> _wynagrodzenie bez chodzenia do pracy_
>
> > Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
> > Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
> > wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
>
> A wypytałaś, jak konta zakładają panie?


Czemu mam pytać? Konta innych mnie nie interesują. Mój mąż po prostu
się zdziwił, że ta pani się dziwi, a nie wypytywał. A ja - zakładałam
konto też z upoważnieniem na męża, jak zresztą postępuję w każdej
innej sytuacji majątkowej. Nie wyobrażam sobie, aby jakiekolwiek
posunięcie finansowe w małżeństwie było przeprowadzane bez wiedzy
drugiego małżonka. Ale widzę, że nie wszyscy tak pojmują małżeństwo,
jak my.
Są panie/panowie, którzy robią finansowe posunięcia bez wiedzy
małżonka/małżonki, ale no cóż, rozumiem, widocznie mają złe
doświadczenia/uwarunkowania w małżeństwie/życiu i muszą mieć swoje
oddzielne, w tajemnicy odkładane, pieniądze czy inne dobra. Zapewne w
ich rodzinach też tak było, może nawet jedzenie było tam chowane przez
jednych członków rodziny przed drugimi.
Najczęściej jednak postępują tak osoby, które same nie są w porządku i
dlatego oczekują w każdej chwili tego samego od współmałżonka.


----------------------------------------------------
----------------------------------------------------
--------

Dokładnie. Przed ślubem rozdzielność majątkowa to dziś normalka. A potem
taki delikwent z radością oznajmia wychodząc z rozprawy rozwodowem:
"wiedziałem, że tak będzie! Jak dobrze, że mamy osobną kasę" :P-) No cóż-
myśl jest bardzo twórcza- po co więc w dniu ślubu zakładać ewentualność
rozwodu?
Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


232. Data: 2009-05-14 17:11:32

Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: "Aicha" <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Chiron" napisał:

> Przed ślubem rozdzielność majątkowa to dziś normalka. A potem
> taki delikwent z radością oznajmia wychodząc z rozprawy rozwodowem:
> "wiedziałem, że tak będzie! Jak dobrze, że mamy osobną kasę" :P-)
> No cóż - myśl jest bardzo twórcza- po co więc w dniu ślubu zakładać
> ewentualność rozwodu?

Niekoniecznie o przyszły rozwód chodzi, częściej chyba o to, że z
bezmyślności/złośliwości/czegokolwiek mężuś/żonka zaciąga długi
prywatne lub firmowe, a druga strona musi je potem spłacać, jeśli nie
ma rozdzielności (spójrz chociażby na cytowaną gdzieś przez Ducha
ilość kasy, na jaką zadłużeni są ludzie w bankach).

--
Pozdrawiam - Aicha

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


233. Data: 2009-05-14 18:25:51

Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: i...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

On 14 Maj, 17:52, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
> Użytkownik <i...@g...pl> napisał w
wiadomościnews:cb9878d2-1dab-401d-8d76-cb3b7704e3ca@
z19g2000vbz.googlegroups.com...
> On 14 Maj, 09:06, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
>
> > W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
> > > On 12 Maj, 22:04, Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> wrote:
>
> > >> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez wynagrodzenia.
>
> > > Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
> > > chodząc do niej :-DDD
>
> > I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
>
> Naprawdę sądzę.
> Ostatnio w banku pani nie wytrzymała i wyraziła swoje zdziwienie do
> męża (był sam), zakładającego konto od razu z upoważnieniem na mnie.
> Mąż spytał z uśmiechem: "Tak to panią dziwi? Zawsze tak robię. Czyżbym
> był jedyny?"
> Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
> Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
> wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
>
> ----------------------------------------------------
----------------------------------
> mam podobnie z moją małżonką. W Polsce - oprócz obecnie przyczyn
> społecznych- istnieje fatalne prawo: moja żona nie pracuje, a ja często
> jestem całe dnie w pracy, więc to ona załatwia sprawy w urzędach.

To zupełnie jak ja.

> Jednak
> prawie niczego nie może załatwić w moim imieniu- nawet najmniejszej
> poierdółki. Aby mogła załatwiać sprawy bankowe- nie wystarczyło nawet
> upoważnienie do kont, więc jest wszędzie jako własciciel konta.

Oczywiście, kiedy pisałam "upoważnienie", nie wyraziłam się ściśle -
ja mam na myśli równoprawną współwłasność kont itp, która także w
naszym (moim i TŻ) przypadku jest jedyną i oczywistą zasadą ich
zakładania i zawsze działa w obie strony. Ja chociaż już nie pracuję i
nie otrzymuję znikąd tzw pensji, to oprócz pieniędzy tzw "na życie i
waciki" od męża, mam także swój majątek (choćby po rodzicach, czy z
okresu, kiedy pracowałam) i w związku z nim zakładam swoje konta. I
nieco mnie śmieszy podejście do tego sporej liczby osób, dla których
pieniądze z pensji to jedyny uznany powód i możliwość posiadania przez
kobietę takowych - możnaby krótko ich lekceważące zdziwienie
spointować tym, że "ptakowie niebiescy nie sieją, nie orzą"... a konta
mają, w celach operacyjnych, majątkowych (konta przy lokatach czy
innych) czy rentierskich choćby, itp. Osoby nieposiadające innego
majątku/dochodów poza pensją, nie wyobrażają sobie, po co
niepracującej kobiecie własne konto, no i jakim prawem w ogóle ona
takowe może posiadać, skoro nie ma państwowej (czy innej) posadki i
pensji co miesiąc ;-PPP

No, ale odbiegłam nieco od kluczowej kwestii, czyli kwestii braku
możliwości załatwiania spraw finansowych, kiedy ma się tylko
upoważnienie. Otóż jest ono sensowne, kiedy właściciel konta chce
pozbawić upoważnionego możliwości dysponowania całą zawartością konta,
jego zamknięcia itp. za swojego życia, dopiero drogą spadku można się
stać właścicielem wkladu na koncie, jak każdego innego majątku. Ja to
jak najbardziej popieram, skoro ktoś komuś nie ufa.
I właśnie, aby uniknąć tego typu perturbacji spadkowych na wypadek
śmierci jednego ze współmałżonków, para ufających sobie ludzi czyni
siebie nawzajem współwłaścicielami. Wtedy nie ma racji bytu ani
potrzeby postępowanie spadkowe i każdy z małżonków ma dostęp w każdej
chwili do pełnej zawartości konta i nie musi bez środków do życia
czekać na wyrok sądu.


> A przecież z
> mocy prawa i tak jest ich właścicielem.

No nie. Jest właścicielem tylko połowy. Jak i połowy pozostałego
majątku.
To nie jest takie proste.

> To jest chore prawo przede
> wszystkim.

Nie nie, to bardzo dobre prawo. zabezpiecza interesy osób słabszych -
dzieci z innego małżeństwa np, kiedy to nowa żona mogłaby zagarnąć, co
się im należy.

> A jako przykład dyskryminacji w drugą stronę: po przeprowadzce
> okazało się, że aby zameldować dzieci, musi być obecna moja małżonka- ja bez
> niej w żadnym wypadku nie mogłem tego zrobić.

No, zależy gdzie (tj. w czyim lokalu) miałyby byc zameldowane - jest
mnóstwo niuansów.

> Uwaga! Odwrotnie- jak
> najbardziej- ja do niczego nie byłem potrzebny. Popytałem przez ciekawość w
> innych urzędach- w innych miastach- okazało się, że tak jest wszędzie- choć-
> jak przyznała pani w jednym- jest to bezprawne, "ale, proszę pana- tylu
> tatusiów kradnie dzieci matkom na złość...". Ręce opadają...

Znam z bezpośredniego sąsiedztwa przypadek, kiedy to matka ukradła
dziecko ojcu, uciekła i wywiozła je do Anglii - kiedy ten po ciężkim
urazie mózgu leżał bezprzytomny, a teraz o tyle jest lepiej(???), że
dysponuje świadomością swojego kalectwa i niczym więcej, nie może się
nawet podpisać.
Więc nie jest tak, że tatusiowie - samo zło...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


234. Data: 2009-05-14 18:32:20

Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: i...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

On 14 Maj, 17:55, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:

> Dokładnie. Przed ślubem rozdzielność majątkowa to dziś normalka. A potem
> taki delikwent z radością oznajmia wychodząc z rozprawy rozwodowem:
> "wiedziałem, że tak będzie! Jak dobrze, że mamy osobną kasę" :P-) No cóż-
> myśl jest bardzo twórcza- po co więc w dniu ślubu zakładać ewentualność
> rozwodu?

Wiesz, różne i dziwne bywają motywy wstępowania w związek małżeński, a
już na prawdziwą miłość rzadko kto w życiu trafia :-)
No i uczciwy na uczciwego równie rzadko.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


235. Data: 2009-05-14 18:59:39

Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: i...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

On 14 Maj, 14:58, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
> W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>
>
>
>
> >>> Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
> >>> Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
> >>> wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
>
> >> A wypytałaś, jak konta zakładają panie?
>
> > Czemu mam pytać? Konta innych mnie nie interesują. Mój mąż po prostu
> > się zdziwił, że ta pani się dziwi, a nie wypytywał. A ja - zakładałam
> > konto też z upoważnieniem na męża, jak zresztą postępuję w każdej
> > innej sytuacji majątkowej. Nie wyobrażam sobie, aby jakiekolwiek
> > posunięcie finansowe w małżeństwie było przeprowadzane bez wiedzy
> > drugiego małżonka. Ale widzę, że nie wszyscy tak pojmują małżeństwo,
> > jak my.
> > Są panie/panowie, którzy robią finansowe posunięcia bez wiedzy
> > małżonka/małżonki, ale no cóż, rozumiem, widocznie mają złe
> > doświadczenia/uwarunkowania w małżeństwie/życiu i muszą mieć swoje
> > oddzielne, w tajemnicy odkładane, pieniądze czy inne dobra.
>
> Ale akurat "manie" osobnych kont bankowych ze współmałżonkiem nijak się mieć
> może do wiedzy owego na temat stanu konta drugiego.

Wiedza o stanie konta to osobna sprawa, niż w ogóle wiedza o jego
istnieniu.
Zresztą konta to bedłka - nawet o swoim majatku trwałym (np.
posiadanych indywidualnie nieruchomościach) częstokroć wzajemnie nie
wiedzą ;-PPP
Kiedyś sprzedaliśmy działki - kupił je pan, który miał nieślubne
dziecko, córkę, i to właśnie dla niej (tzn na współwłasność z nią w
tym konkretnym przypadku) kupił te działki, mało że bez wiedzy żony,
ale też za pieniądze, o których nie miała pojęcia - bo inaczej jak
niby wytłumaczyłby ich zniknięcie? Nadmieniam, ze równocześnie
poświadczył u tegoż notariusza swój testament na wypadek śmierci,
dotyczący swojej części działek, na rzecz córki.
Byliśmy z mężem oczywiście, jak wszystkiego, współwłaścicielami tych
działek, więc i ja byłam u notariusza i stad wiem, jak sie sprawy
miały.
Śmiem wątpić nawet, czy żona tego pana w ogóle wiedziała o istnieniu
tej nieślubnej córki... a co dopiero pieniędzy czy działek.


>
> > Zapewne w
> > ich rodzinach też tak było, może nawet jedzenie było tam chowane przez
> > jednych członków rodziny przed drugimi.
>
> Qra, dobre schowki znam, z głodu nie umrę

A, Qry to mają "z góry" sypane, która pierwsza złapie w dziób, ta z
głodu nie umrze ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


236. Data: 2009-05-14 19:19:46

Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: kasia pierdziasia <k...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

bazyli4 pisze:
>
> Użytkownik "kasia pierdziasia" <k...@a...pl> napisał w wiadomości
> news:gufgkl$oo3$1@news.onet.pl...
>
>
>> mozesz mi wylizac cwelu, jak juz dupa twojej starej podupadla za mocno i
>> ci juz nie smakuje,
>> bo do tego tylko sie nadaje twoj parszywy jezor
>> jestes gorszy od blachary chamie, bo zadnej uprzemosci nie masz sciero
>> dla kobiet
>
> No szczególnie dla takiej "kobiety" jak ty, uprzejmym być nie zamierzam,
> pierwsza lepsza kurwa na mieście ma więcej rozsądku niż ty, plugawcze,
> więc wracaj do rynsztoka, gdzie twoje miejsce, chuju, i to już...
>
> Paweł

Lubisz suko jebana czuc mojego buta na ryju?
Sehr Gut, dobrze trafiles, pisz mi wiecej parchu.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


237. Data: 2009-05-14 19:26:30

Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: kasia pierdziasia <k...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

i...@g...pl pisze:
> On 14 Maj, 14:58, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
>> W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>>
>>
>>
>>
>>
>>>>> Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
>>>>> Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
>>>>> wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
>>>> A wypytałaś, jak konta zakładają panie?
>>> Czemu mam pytać? Konta innych mnie nie interesują. Mój mąż po prostu
>>> się zdziwił, że ta pani się dziwi, a nie wypytywał. A ja - zakładałam
>>> konto też z upoważnieniem na męża, jak zresztą postępuję w każdej
>>> innej sytuacji majątkowej. Nie wyobrażam sobie, aby jakiekolwiek
>>> posunięcie finansowe w małżeństwie było przeprowadzane bez wiedzy
>>> drugiego małżonka. Ale widzę, że nie wszyscy tak pojmują małżeństwo,
>>> jak my.
>>> Są panie/panowie, którzy robią finansowe posunięcia bez wiedzy
>>> małżonka/małżonki, ale no cóż, rozumiem, widocznie mają złe
>>> doświadczenia/uwarunkowania w małżeństwie/życiu i muszą mieć swoje
>>> oddzielne, w tajemnicy odkładane, pieniądze czy inne dobra.
>> Ale akurat "manie" osobnych kont bankowych ze współmałżonkiem nijak się mieć
>> może do wiedzy owego na temat stanu konta drugiego.
>
> Wiedza o stanie konta to osobna sprawa, niż w ogóle wiedza o jego
> istnieniu.
> Zresztą konta to bedłka - nawet o swoim majatku trwałym (np.
> posiadanych indywidualnie nieruchomościach) częstokroć wzajemnie nie
> wiedzą ;-PPP
> Kiedyś sprzedaliśmy działki - kupił je pan, który miał nieślubne
> dziecko, córkę, i to właśnie dla niej (tzn na współwłasność z nią w
> tym konkretnym przypadku) kupił te działki, mało że bez wiedzy żony,
> ale też za pieniądze, o których nie miała pojęcia - bo inaczej jak
> niby wytłumaczyłby ich zniknięcie? Nadmieniam, ze równocześnie
> poświadczył u tegoż notariusza swój testament na wypadek śmierci,
> dotyczący swojej części działek, na rzecz córki.
> Byliśmy z mężem oczywiście, jak wszystkiego, współwłaścicielami tych
> działek, więc i ja byłam u notariusza i stad wiem, jak sie sprawy
> miały.
> Śmiem wątpić nawet, czy żona tego pana w ogóle wiedziała o istnieniu
> tej nieślubnej córki... a co dopiero pieniędzy czy działek.
>
>
>>> Zapewne w
>>> ich rodzinach też tak było, może nawet jedzenie było tam chowane przez
>>> jednych członków rodziny przed drugimi.
>> Qra, dobre schowki znam, z głodu nie umrę
>
> A, Qry to mają "z góry" sypane, która pierwsza złapie w dziób, ta z
> głodu nie umrze ;-)

Wypad stad blacharo, bo ci z rowa jebie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


238. Data: 2009-05-14 19:30:36

Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>> Jednak
>> prawie niczego nie może załatwić w moim imieniu- nawet najmniejszej
>> poierdółki. Aby mogła załatwiać sprawy bankowe- nie wystarczyło nawet
>> upoważnienie do kont, więc jest wszędzie jako własciciel konta.
>
> Oczywiście, kiedy pisałam "upoważnienie", nie wyraziłam się ściśle -
> ja mam na myśli równoprawną współwłasność kont itp, która także w
> naszym (moim i TŻ) przypadku jest jedyną i oczywistą zasadą ich
> zakładania i zawsze działa w obie strony. Ja chociaż już nie pracuję i
> nie otrzymuję znikąd tzw pensji, to oprócz pieniędzy tzw "na życie i
> waciki" od męża, mam także swój majątek (choćby po rodzicach, czy z
> okresu, kiedy pracowałam) i w związku z nim zakładam swoje konta.

To ile Ty masz tych kont, Ikselko?

> I właśnie, aby uniknąć tego typu perturbacji spadkowych na wypadek
> śmierci jednego ze współmałżonków, para ufających sobie ludzi czyni
> siebie nawzajem współwłaścicielami.

A ja głupia myślała, że po to, żeby oboje przechowywali swoje dochody i je
wypłacali w miarę potrzeb.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


239. Data: 2009-05-14 19:34:56

Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: "Aicha" <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "kasia pierdziasia" napisał:

> Lubisz suko jebana czuc mojego buta na ryju?
> Sehr Gut, dobrze trafiles, pisz mi wiecej parchu.

Zdejmij tę brunatną koszulę, bo w szyi za ciasna.

--
Pozdrawiam - Aicha (se pokarmię, a co)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


240. Data: 2009-05-14 19:42:58

Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: i...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

On 14 Maj, 21:30, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
> W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>
>
> >> Jednak
> >> prawie niczego nie może załatwić w moim imieniu- nawet najmniejszej
> >> poierdółki. Aby mogła załatwiać sprawy bankowe- nie wystarczyło nawet
> >> upoważnienie do kont, więc jest wszędzie jako własciciel konta.
>
> > Oczywiście, kiedy pisałam "upoważnienie", nie wyraziłam się ściśle -
> > ja mam na myśli równoprawną współwłasność kont itp, która także w
> > naszym (moim i TŻ) przypadku jest jedyną i oczywistą zasadą ich
> > zakładania i zawsze działa w obie strony. Ja chociaż już nie pracuję i
> > nie otrzymuję znikąd tzw pensji, to oprócz pieniędzy tzw "na życie i
> > waciki" od męża, mam także swój majątek (choćby po rodzicach, czy z
> > okresu, kiedy pracowałam) i w związku z nim zakładam swoje konta.
>
> To ile Ty masz tych kont, Ikselko?

Dużo. Każde do innych celów, każde innego rodzaju. O rodzajach kont
możesz sobie tu poczytać:
http://ladny.lukas.podhale.pl/


> > I właśnie, aby uniknąć tego typu perturbacji spadkowych na wypadek
> > śmierci jednego ze współmałżonków, para ufających sobie ludzi czyni
> > siebie nawzajem współwłaścicielami.
>
> A ja głupia myślała, że po to, żeby oboje przechowywali swoje dochody i je
> wypłacali w miarę potrzeb.

Mówisz o rachunku bieżącym. Są też inne rachunki=konta. Jak wyżej.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 23 . [ 24 ] . 25 ... 30 ... 37


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Homoseksualiści są jak narkomani?
pokój iluzja
religia także jest wiedzą
PARCIE NA WAWEL
Z PSPolityki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »