Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!wsisiz.edu.pl!plix.pl!newsfeed1.plix
.pl!newsfeed00.sul.t-online.de!t-online.de!border2.nntp.dca.giganews.com!nntp.g
iganews.com!postnews.google.com!o30g2000vbc.googlegroups.com!not-for-mail
From: i...@g...pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć
w trumienkach?
Date: Thu, 14 May 2009 11:25:51 -0700 (PDT)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 132
Message-ID: <9...@o...googlegroups.com>
References: <0...@q...googlegroups.com>
<6...@r...googlegroups.com>
<gu79rk$17u$9@atlantis.news.neostrada.pl>
<5...@u...googlegroups.com>
<gu7ba6$17u$11@atlantis.news.neostrada.pl>
<6...@r...googlegroups.com>
<gu7fjc$oad$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<b...@s...googlegroups.com>
<gua4m9$85$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<b...@j...googlegroups.com>
<guclb6$o93$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<e...@z...googlegroups.com>
<gugg1q$f3s$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<c...@z...googlegroups.com>
<guhenj$bra$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 83.28.243.182
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1242325551 32458 127.0.0.1 (14 May 2009 18:25:51 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Thu, 14 May 2009 18:25:51 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: o30g2000vbc.googlegroups.com; posting-host=83.28.243.182;
posting-account=N1s5fQoAAADh79ikLaZl6sk75TRnxCdW
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.0; pl; rv:1.8.1.13)
Gecko/20080311 Firefox/2.0.0.13 (.NET CLR
3.5.30729),gzip(gfe),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:456406
Ukryj nagłówki
On 14 Maj, 17:52, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
> Użytkownik <i...@g...pl> napisał w
wiadomościnews:cb9878d2-1dab-401d-8d76-cb3b7704e3ca@
z19g2000vbz.googlegroups.com...
> On 14 Maj, 09:06, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
>
> > W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
> > > On 12 Maj, 22:04, Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> wrote:
>
> > >> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez wynagrodzenia.
>
> > > Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
> > > chodząc do niej :-DDD
>
> > I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
>
> Naprawdę sądzę.
> Ostatnio w banku pani nie wytrzymała i wyraziła swoje zdziwienie do
> męża (był sam), zakładającego konto od razu z upoważnieniem na mnie.
> Mąż spytał z uśmiechem: "Tak to panią dziwi? Zawsze tak robię. Czyżbym
> był jedyny?"
> Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
> Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
> wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
>
> ----------------------------------------------------
----------------------------------
> mam podobnie z moją małżonką. W Polsce - oprócz obecnie przyczyn
> społecznych- istnieje fatalne prawo: moja żona nie pracuje, a ja często
> jestem całe dnie w pracy, więc to ona załatwia sprawy w urzędach.
To zupełnie jak ja.
> Jednak
> prawie niczego nie może załatwić w moim imieniu- nawet najmniejszej
> poierdółki. Aby mogła załatwiać sprawy bankowe- nie wystarczyło nawet
> upoważnienie do kont, więc jest wszędzie jako własciciel konta.
Oczywiście, kiedy pisałam "upoważnienie", nie wyraziłam się ściśle -
ja mam na myśli równoprawną współwłasność kont itp, która także w
naszym (moim i TŻ) przypadku jest jedyną i oczywistą zasadą ich
zakładania i zawsze działa w obie strony. Ja chociaż już nie pracuję i
nie otrzymuję znikąd tzw pensji, to oprócz pieniędzy tzw "na życie i
waciki" od męża, mam także swój majątek (choćby po rodzicach, czy z
okresu, kiedy pracowałam) i w związku z nim zakładam swoje konta. I
nieco mnie śmieszy podejście do tego sporej liczby osób, dla których
pieniądze z pensji to jedyny uznany powód i możliwość posiadania przez
kobietę takowych - możnaby krótko ich lekceważące zdziwienie
spointować tym, że "ptakowie niebiescy nie sieją, nie orzą"... a konta
mają, w celach operacyjnych, majątkowych (konta przy lokatach czy
innych) czy rentierskich choćby, itp. Osoby nieposiadające innego
majątku/dochodów poza pensją, nie wyobrażają sobie, po co
niepracującej kobiecie własne konto, no i jakim prawem w ogóle ona
takowe może posiadać, skoro nie ma państwowej (czy innej) posadki i
pensji co miesiąc ;-PPP
No, ale odbiegłam nieco od kluczowej kwestii, czyli kwestii braku
możliwości załatwiania spraw finansowych, kiedy ma się tylko
upoważnienie. Otóż jest ono sensowne, kiedy właściciel konta chce
pozbawić upoważnionego możliwości dysponowania całą zawartością konta,
jego zamknięcia itp. za swojego życia, dopiero drogą spadku można się
stać właścicielem wkladu na koncie, jak każdego innego majątku. Ja to
jak najbardziej popieram, skoro ktoś komuś nie ufa.
I właśnie, aby uniknąć tego typu perturbacji spadkowych na wypadek
śmierci jednego ze współmałżonków, para ufających sobie ludzi czyni
siebie nawzajem współwłaścicielami. Wtedy nie ma racji bytu ani
potrzeby postępowanie spadkowe i każdy z małżonków ma dostęp w każdej
chwili do pełnej zawartości konta i nie musi bez środków do życia
czekać na wyrok sądu.
> A przecież z
> mocy prawa i tak jest ich właścicielem.
No nie. Jest właścicielem tylko połowy. Jak i połowy pozostałego
majątku.
To nie jest takie proste.
> To jest chore prawo przede
> wszystkim.
Nie nie, to bardzo dobre prawo. zabezpiecza interesy osób słabszych -
dzieci z innego małżeństwa np, kiedy to nowa żona mogłaby zagarnąć, co
się im należy.
> A jako przykład dyskryminacji w drugą stronę: po przeprowadzce
> okazało się, że aby zameldować dzieci, musi być obecna moja małżonka- ja bez
> niej w żadnym wypadku nie mogłem tego zrobić.
No, zależy gdzie (tj. w czyim lokalu) miałyby byc zameldowane - jest
mnóstwo niuansów.
> Uwaga! Odwrotnie- jak
> najbardziej- ja do niczego nie byłem potrzebny. Popytałem przez ciekawość w
> innych urzędach- w innych miastach- okazało się, że tak jest wszędzie- choć-
> jak przyznała pani w jednym- jest to bezprawne, "ale, proszę pana- tylu
> tatusiów kradnie dzieci matkom na złość...". Ręce opadają...
Znam z bezpośredniego sąsiedztwa przypadek, kiedy to matka ukradła
dziecko ojcu, uciekła i wywiozła je do Anglii - kiedy ten po ciężkim
urazie mózgu leżał bezprzytomny, a teraz o tyle jest lepiej(???), że
dysponuje świadomością swojego kalectwa i niczym więcej, nie może się
nawet podpisać.
Więc nie jest tak, że tatusiowie - samo zło...
|