Data: 2020-07-03 21:00:41
Temat: Re: Czy on myslal?
Od: silvio balconetti <s...@i...invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
Am 03.07.20 um 17:04 schrieb Kviat:
> W dniu 03.07.2020 o 15:24, silvio balconetti pisze:
>
>> Kiedys dyskutowalem tam ze studentem, ktory odbywal praktyke, czy taki
>> czlowiek potrafi myslec. Kontaktu z nim nie masz - wrazen akustycznych
>> i wzrokowych nie odbiera, bo jest praktycznie slepy i gluchoniemy, na
>> bodzce dotykowe nie reagowal. Osobiscie uwazalem, ze on nie mysli i
>> nie sni, lecz jest jak prymitywne zwierze i tylko czuje ustami - tam
>> przychodzi pozywienie (jedna z pracownic opowiadala, ze zjadl muche,
>> ktora mu siadla na ustach). Myslenie rozwija sie - moim zdaniem - w
>> kontaktach z otoczeniem, innymi ludzmi i przedmiotami oraz poprzez
>> doswiadczenia.
>
> A jakie zdanie na ten temat miał ten student? Bo skoro to była dyskusja,
> to rozumiem, że nie zgadzał się z twoim zdaniem, albo przynajmniej
> częściowo.
>
> Pozdrawiam
> Piotr
Ten mezczyzna, nazwijmy go Frycek, zyl przez przypadek tak jak i
zachorowal i przezyl przez przypadek, bo po wojnie i zniszczonym kraju
sytuacja sanitarna byla zla.
Ale w sprawie dyskusji. Uwazalem i uwazam, ze przez chorobe Frycek nie
osiagnal poziomu, zeby wykorzystac zdobycze ewolucji, tzn. emisji glosu,
dostrzegania roznicy miedzy soba a zewnetrznym swiatem (nie byl
agresywny na zewnatrz, bo chyba nie wiedzial, ze cos poza nim istnieje?)
oraz kontaktu ze swiatem zewnetrznym. Nie uczyl sie z doswiadczen i
reagowal tylko na proste bodzce (glownie dotykowe). Ten student, moj
dyskutant uwazal, ze wlasciwie niewiele wiemy o Frycku, bo nie mamy z
nim kontaktu, a on moze jest zamknietym w sobie (jak w monadzie)
geniuszem. Powatpiewalem w to, ale mowilem, ze nie wiemy, bo nie mozemy
tego sprawdzic, wiec praktycznie jest dla nas tylko zywym organizmem.
Niczym wiecej.
Btw. Wlasnie mi przypomniano o pewnej sytuacji. Do dzis w to nie bardzo
wierze i raczej biore to za autosugestie, ale moze kobiety maja tu
racje? Otoz nasz Frycek lezal w pokoju, w ktorym lezala rowniez jego
matka. Jak wspomnialem, opiekowala sie nim do czasu, az sama
potrzebowala opieki. Gdy stan zdrowia matki sie pogorszyl i zaczela sie
agonia, to Frycek podobno stal sie wyjatkowo niespokojny. Moze wyczul
niepokoj i wiekszy ruch w pokoju (np. obecnosc wiecej osob z personelu),
a moze mial jakas lacznosc z matka? Moim zdaniem to wieksza krzatanina w
poblizu go pobudzila. Ale kto wie?
--
saluto
SB dr angelologii apokryficznej
https://pokazywarka.pl/ibq71l/
-------------------------------
New Godwin's law: "as an online discussion grows longer, the probability
of a comparison involving Nazis or Hitler, Jew, Black or Muslim, Bill
Gates or Xi Jinping, Merkel or Macron approaches 1".
|