> > Chodzi o luz, o beztroskie życie. Pięć lat temu wyszłam za mąż, mam 2
> dzieci
> > i jakoś życie mi się nagle urwało. Może teraz tak czuję, bo mam małe
dzieci
> > i żyję ich życiem. Nie wiem, czy kiedyś będzie inaczej. Priorytety mi
się
> > pozmieniały. Faceci dla mnie nie istnieją - a kiedyś świat się wokół
nich
> > kręcił...Nie zdradzę nigdy męża, bo to tak jakbym zdradziła dzieci. To
> > straszne co teraz napiszę, ale czasami myślę sobie, że tylko śmierć
mojego
> > męża znów mnie wyzwoli. Kocham go, ale zabrał mi wolność, a ja za nią
> > tęsknię. Chyba zostało mi czekać na Ciechocinek...
> >
> przykro mi ale po pierwsze nie kochasz meza, po drugie to malzenstwo to
> niewola, wczoraj sie urodzilas czy jak?

No widzisz, a ja nic o tym nie wiedziałam. Człowiek całe życie się uczy.
Tylko, że z niektórych przedmiotów nie ma poprawek. I co mam teraz zrobić?
G.