Data: 2005-04-29 09:24:40
Temat: Re: Czy to jeszcze wróci?
Od: "kolorowa" <v...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"puchaty" wrote
> Ja raczej odebrałem je jako przekonanie, że do poczucia wolności (lub
sensu
> życia) trzeba dojść.
Masz na myśli takie przekonanie, że po to, by mieć poczucie wolności czy
sensu życia, trzeba spełnić jakieś określone warunki?
Wydaje mi się, że u Gosi niekoniecznie o to chodzi. Przychylam się ku prozie
życia. Żeby człowiek nie wiem jak cieszył się dzieckiem, mężem, rodziną, to
jeśli niemal cały czas musi przeznaczać na obowiązki i nie ma czasu na
odpłynięcie (czyli niemyślenie o obowiązkach), to faktycznie zaczyna patrzeć
na obowiązki wyłącznie jak na obowiązki. Czyli zapomina, że chce to robić,
że mu na tym zależy, ale zaczyna czuć się przymuszony do ich wykonywania. W
dodatku te obowiązki są monotonne jak robota przy taśmociągu. Wtedy
przestaje się czuć przyjemność, nic nie bawi, wszystko jest do czterech
liter.
No i co można z tym zrobić? Jedyne co przychodzi mi do głowy, to wyluzować.
Odpuścić sobie obowiązki. Nie żeby przestać je wykonywać;)) Ale nie martwić
się, że się czegoś nie zrobi, nie zdąży.
Nawet przymuszać się do luzu;) Odpuszczać sobie jak najwięcej.
Małgonia
|