gsk <c...@w...pl> napisał(a):

> > Moze sprobuj sciagac pokarm na noc (albo butle przygotuj) i przekonaj
> > meza, zeby to on wstawal w nocy do dziecka?
>
> Niestety nierealne. On się nie nadaje. Dłuższa historia. Nawet głośny płacz
> dziecka go nie obudzi, więc musiałabym i tak wstawać. Zresztą to nie taki
> problem, dzieci mam bardzo grzeczne.
>
moj malzonek tez tak mial, pierwszy raz wykapal synka po trzech miesiacach
na moja wyrazna prosbe a wlasciwie po prostu stwierdzilam, ze ma to zrobic.
w nocy nie wstal nigdy!! do szpitala po porodzie (bylam 4 doby) na moja
prosbe zeby przyniosl mi cos do jedzenia bo tam przymieralam glodem,
przyniosl mi kilka kabanosow. drugiego dnia przyszedl, usiadl obok lozka i
zaczal rozwiazywac krzyzowke, na moje pytanie czy przyjechal do nas czy
rozwiazywac krzyzowke wyszedl z sali trzaskajac drzwiami! pozornie nie na
temat, ale juz wtedy moglam zaobserwowac jaki jest jego stosunek do rodziny.
potem bylo tylko gorzej, nie interesowal sie dzieckiem w ogole, maly
dostawal dzikiej histerii jak chocby na chwile mial zostac z nim z nie ze
mna. ja w tym wszystkim wygladalam strasznie, nie mialam kiedy sie soba
zajac, maz stwierdzil, ze nie musze miec nowego ciucha, bo niby dla kogo ja
chce ladnie wygladac - dla pani w sklepie? jego slowa. ogolnie moim swiatem
stal sie moj synek, nie mialam sekundy dla samej siebie a od meza slyszalam
tylko, ze "on sie dusi". wytrzymalam tak przez dwa lata. teraz jestesmy po
rozwodzie, ja pracuje zawodowo, synek chodzi do przedszkola, zaczelam
studia, poznalam nowych ludzi i odzylam.
oczywiscie nie sugeruje tu, ze masz meza rzucic, ale proponuje przeprowadzic
jakas powazna rozmowe co do podzialu obowiazkow i rozrywek.

pozdrawiam cieplutko, trzymaj sie

ps ja tez zawsze mialam duzo kolegow, maz niejako zmusil mnie do pozrywaniaq
tych znajomosci, bo byl chorobliwie zazdrosny. nigdy wiecej nikomu nie
pozwole tego zrobic !! na szczescie udalo mi sie dwie bardzo wazne dla mnie
i dlugoletnie przyjaznie odnowic.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/