Data: 2002-09-16 06:14:44
Temat: Re: Czy to juz koniec?
Od: "Aleksander Nabaglo" <a...@i...ap.krakow.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
!
W artykule <0...@n...onet.pl>, "Unknown"
<w...@p...onet.pl> napisał(a):
> Wiekiem jestem wlasciwie w polowie zycia, a myslac bardziej biezaco to
> może już na koncu.Nie powinienem pisac może takich problemow, ale
> czlowiek ma taka chwile, ze musi Cos powiedziec. Ja nie mam komu wiec
> dlatego pisze. A tym ktorych mam nie tego powiedziec. Wiem ze nie
> jestescie lekarzami, aniosobami ktore mogą pomoc. Nie oczekuje tego.
> Mam wlasnie wypowiedzenie pracy, dowiedzilem się, ze sam jestem chory.
> Mam syna 17 lat, zone. Pracy nie znajde. Mysle, czy wyjsciem nie jest
> moje odejscie jeszcze w okresie wypowiedzenia?. Przynajmniej przez 10
> lat moja rodzina będzie otrzymywala rente. Mysle, mysle. Tylko jak mam
> to zrobic, aby moj syn nie zyl ze swiadomoscia, ze jego ojciec odebral
> sobie zycie.
Spotkalem sie z niejedna historia, kiedy to w sytuacji
podobnej do tej mezczyna skonczyl ze soba, bo rodzine
spotkala seria nieszczesc i wszystko wskazywalo na to,
ze jest dla niej ciezarem a nie niest w stanie w niczym pomoc.
Pozniej jednak okazywalo sie, ze taka samotna kobieta
zdolala jednak wychowac kilkoro dzieci.
Zreszta dla rodziny znacznie wiekszym ciezarem bywa
silny, zdrowy ale zly i nieczuly maz, niz chory i bez pracy.
> Wejsc pod samochod – moze zmarnuje zycie innej uczciwej osobie.
> Mysle i nie wiem co zrobic. Slowa sa piekne, mowimy pieknie, sluchamy ,
> ale zycie tego nie slyszy. Za duzo mowimy. Po co pisze. Sadze, ze takich
> osob wczesniej było już kilka lub wiecej, a mysle, ze to nie koniec -
Moj kolega, w podobnej sytuacji podobnie przemysliwal
ubieglej zimy. Pozniej zdarzylo sie to, co przemysliwal,
ale w rodzinie po sasiedzku. Gdy sie o tym dowiedzial,
calkiem inaczej, pozytywnie spojrzal na swoja sytuacje.
Swoje poprzednie mysli uznal za bedace pod wplywem
czegos, co "wisialo w powietrzu", ale zrealizowal to ktos
inny.
> będzie wielu. Do kosciola nie pojde. Odszedlem od niego 10 lat temu po
> smierci Piotrusia. Wybralem takie publiczne wyznanie.
Doswiadczenie "zyciowe" Kosciola jest pare miliardow
razy wieksze, niz doswiadczenie jednej osoby.
Stawianie takiego wyzwania jest imponujace, to
co wiecej ponad to, ze imponujace?
--
A
.
|