Data: 2003-12-21 20:09:56
Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Karolina Matuszewska" <ginger@(isp).pl> wrote in message
news:bs4t0e$dv2$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> One nie moga byc gorsze, zeby miec sluzbe zdrowia gorsza, niz Polska trzeba
> sie niezle nawysilac... Przykre to, ale prawdziwe =[ Myslalam, ze w USA
> uslugi medyczne i zaangazowanie lekarzy stoja na nieco wyzszym poziomie -
> ale ja moge tylko gdybac, nie korzystam z uslug amerykanskiej sluzby zdrowia
> =]
moze na poziomie technicznym i organizacyjnym z pewnoscia.
co do zaangazowania mysle, ze jest to kwestia indywidualna.
wielu polskich lekarzy o ile nie wiekszosc to Judymi, bo tutaj
lekarz jest godziwie placony. koszty medycyny nieziemnskie.
>
> Acha =] Bylam rok temu na jakims otwartym wykladzie o bakteriach i profesor
> mowil o tych Helicobacter w zoladku jak o czyms tak oczywistym, ze wydalo mi
> sie, ze to znane juz od dawien dawna. W takim razie zwracam honor lekarzom
> =]
chyba zaczeto o tym mowic jakies 10 lat temu, kiedy stalo sie
to rutyna tego nie wiem.
>
> I tak i nie. Nie chce ogolnikow i holizmu rozumianego jako "wrozki i rece,
> ktore lecza", ale mysle, ze czasami lekarze pchaja w pacjentow za duzo
> lekow, np. zamiast doradzac jedzenie duzych ilosci czosnku (u mojej rodziny
> to dziala), to zalecaja jakies gripexy, cholinexy...
ale przeciez ty nie mowisz o medycynie holistycznej ale w tym
wypadku o stosowaniu srodkow pochodzenia neturalnego.
przeciez w holistycznym podejsci w medycynie nie chodzi
o to, zeby zamiast antybiotyku dac czosnek.
>Z drugiej strony sa
> pacjenci, ktorzy ilekroc kichna _zadaja_ antybiotyku i jesli lekarz powie,
> ze antybiotyk nie jest potrzebny, to sie awanturuja, ze zle leczy - sama
> kiedys byla swiadkiem, jak matka nawrzeszczala na lekarza w przychodni, ze
> nie chcial dziecku na wirusowe przeziebienie antybiotyku pisac.
znow nie jest to przyklad na holizm w medycynie.
> Idea piekna, ale sie nie sprawdza. Jakos w Polsce ludzie nie uznaja lekarzy
> rodzinnych, moze dla osoby "siedzacej w tym" brzmi to dziwnie, ale
> rozmawialam z sasiadka, ktora byla oburzona, ze zamiast do specjalisty ona
> musi isc do jakiegos lekarza, ktory nawet nie ma specjalizacji. Zdumiona
> odparlam, ze "medycyna rodzinna" to taka specjalizacja, na takich samych
> prawach, jak chirurgia czy neurologia, a ona mi na to "A co pani tam wie,
> tam niedouki siedza". Rodzinni maja w Polsce bardzo trudny grunt, a nasze
> reformatolki chca chyba w ogole ich pogrzebac ostatnimi pomyslami o
> rodzinnych jadacych przed karetka czy calodobowa opieka wyjazdowa. A szkoda,
> bo dokladnie tak, jak mowisz (piszesz =]) - lekarz rodzinny znajac pacjenta
> moglby miec o wiele wiecej trafnych skojarzen, niz specjalista widzacy
> czlowieka pierwszy raz na oczy.
to powiedz mi teraz, czy to medycyna nie jest holistyczna
czy to moze ludzie maja nieholistyczne podejscie?
bo z tego co piszesz, nie ma tu zadnego zwiazku z holistycznoscia
czy jej brakiem w medycynie. to raczej mentalnosc pacjentow
wyklucza ta mozliwosc.
iwon(k)a
>
> Pozdrawiam,
> Karola (jaktodobrzeniebyclekarzem=])
>
>
|