Data: 2000-12-18 10:56:46
Temat: Re: Czy to sen?
Od: "Pearl" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Leszek M. <l...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:91h1j8$51n$...@n...internetia.pl...
Witam!
> > Leszek M. pisze:
> > > Świadomie i celowo pominęliśmy kwestię religii jak i wszelkie argumenty
> > > z niej wypływające właśnie w imię poszanowania uczuć osób wierzących.
> >
> > Jak myślisz, dlaczego jest taki ostrożny w swoich wypowiedziach?
> > Dlaczego ignoruje poszanowanie uczuć osób niewierzących?
> > Odpowiedź nasuwa się sama - niewierzących się nie boi.
> Ciekawe skąd tak dobrze wiesz co i dlaczego chciałem powiedzieć oraz czego
> się boję.
To proste. Użyłeś sloganu, ubezpieczając się w razie czego na przyszłość, z
zamiarem niedopuszczenia do larum, jakie mogą podnieść inni dyskutanci.
Ja tego nie uczyniłem, czego efektem były słowa Jacka (16.12.00 22:31): "I co
fajnie się przejechać po cudzych wartościach jak po łysej kobyle :)".
> Otóż chcę Ci wyjaśnić, że cytat który napisałeś był pewnym skrótem myślowym
> (może nie doskonałym, ale w szerszym kontekście bardziej czytelnym). Na czym
> ten skrót polegał:
> 1. Mając na myśli "kwestię religii" miałem na myśli jakiejkolwiek religii,
> niekoniecznie katolickie - równie dobrze każdej innej
> 2. Mówiąc o poszanowaniu uczuć osób wierzących (obojętnie - w Boga, bogów,
> Allacha, Księżyc, czy ufoludki) miałem na myśli poszanowanie ich uczuć
> religijnych.
Teraz tak piszesz, chcąc pokazać swoją tolerancję.
Ale przyznaj się (tak bez bicia), że w czasie, gdy pisałeś słowa: "Świadomie i
celowo pominęliśmy kwestię religii jak i wszelkie argumenty **z niej**
wypływające właśnie w imię poszanowania uczuć osób wierzących" myślałeś o tej
religii, a nie o tych religiach.
To Twoja podświadomość tak Ci nakazała, podświadomość w której zakodowano Ci
obawę przed narażeniem się jakiemukomukolwiek wyznawcy tej, a nie innej religii.
Przyznaj, że nawet przez myśl Ci nie przeszło, że mógłbyś urazić uczucia
jakiegoś jehowca, muzułmanina czy paranormalniaka.
> W tym kontekście widać wyraźnie Twoją mylną interpretację. Otóż:
> 1. Zdanie to nie ma to żadnego związku z pozycją KK w Polsce, jak usiłujesz
> mylnie tłumaczyć
> 2. Trudno mówić o uczuciach religijnych osób niewierzących, gdyż takowe
> zwyczajnie nie istnieją.
Jak wyżej.
> Dlaczego natomiast tak postawiłem sprawę: otóż kwestia religii i wiary (w
> cokolwiek) jest na tyle intymną sprawą człowieka, na tyle subiektywną, że
> bez sensu jest tutaj próba narzucania poglądów w oparciu o takie przesłanki.
> Dalej - wiara ma luźny związek z logiką - opiera się w dużej mierze na tym
> co umyka rozumowi - więc również merytoryczna waga argumentów opartych na
> wierze byłaby niewielka.
Zgoda.
> Dalej - mimo iż jestem osobą wierzącą - wierzę w Boga a nie w księży.
> Potrafię oddzielić kościół (instytucję) od Kościoła. I w tym kontekście
> krytyka księży jako ludzi a kościoła jako instytucji nie obraża moich uczuć
> religijnych.
I tak właśnie powinno być. Cieszy mnie, że popierasz mój pogląd na ten temat.
Zresztą, zdążyłeś chyba zauważyć, że wciągnąłem Cię do dyskusji z pełną
świadomością (16.12.00 16:41) oczekując Twojego poparcia.
> Jeśli chcesz poznać mnie od tej strony lepiej - przeczytaj moje wypowiedzi
> na pl.soc.polityka i pl.soc.religia w wątkach "papież a meteoryt".
Dzisiaj tam wejdę.
> P.S.
> A na drugi raz zanim napiszesz co miałem na myśli, może zasięgnij u mnie
> zdania, albo przynajmniej w przeciwnym razie napisz na początku
> sformułowania "Wydaje mi się, że Leszek M. ...".
Jak sobie życzysz. Wydaje mi się, że masz rację.
--
Pozdrawiam.
Pearl
_________________________________________
Ważne jest, aby nigdy nie przestać pytać.
Ciekawość nie istnieje bez przyczyny.
Einstein
|