Data: 2004-11-09 21:46:00
Temat: Re: Czy to się skończy...?
Od: "no i nic" <_...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
No i dzisiaj mały sukces.
Dopadła mnie arytmia w połowie drogi do pracy ale nie wpadłem w panikę.
Później jeszcze w korku trochę pomęczyła ale tylko dałem radyjko głośniej,
napiłem się soczku, rozsiadłem wygodnie na fotelu i "sunąłem" się w żółwim
tempie dalej. Przed powrotem z pracy znów się zaczęło i męczyło podczas
jazdy do domu ale szybko minęło bo znów udało mi się nie wpaść w panikę i
dzięki temu uspokoić. Aż dziwię się, że miałem dzień bez paniki bo pogoda
była tak paskudna, że nie nastrajała mnie zbyt optymistycznie. No nic, to
tylko jeden wygrany dzień - innym razem może być gorzej ale może to początek
wyjścia z tej kiepskiej sytuacji. Może już oswoiłem się z tą arytmią... mam
nadzieję, że tak. W końcu nic złego mi się wtedy nie dzieje - tylko trochę
nieprzyjemne uczucie a każdy korek w końcu się kiedyś kończy...
|