Data: 2002-06-17 10:49:38
Temat: Re: Czy to zdrada?
Od: "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sokrates"
> Jeśli onanizm męża nie jest zdradą (tak założyliśmy), to dlaczego
> "przelecenie" tirówki nią jest?(wg mojej żony).
Dla mnie różnica jest ogromna. Ręka to o prostu część jego
ciała, kocham męża, więc i jego rękę i włosy i łydkę i wszystko;-)
Zaspokajając w ten sposób swoje potrzeby nie ma mowy o zdradzie,
bo używa części siebie, czegoś co akceptuję.
Tirówka nie jest częścią jego, z pewnością jej nie kocham,
nie należy ona do naszego związku tak jak nasze części ciała:-)
Co do samej zdrady uważam że nie ma jednego, uniwersalnego
pojęcia zdrady. W każdym związku określa się granice, i jeżeli para
przyjmie że coś zdradą nie jest (choćby to był codzienny seks obydwojga
z nowymi obcymi) to nie jest, dopóki OBYDWOJE tego chcą.
Jeżeli ustalą że coś zdradą jest (choćby to było patrzenie na ludzi
na ulicy) to robienie tego JEST zdradą.
Ciekawe czy to jest akceptowalne w szerszym kręgu.
Wiem, że na przykład nasze granice zdrady dla ogromnej liczby osób
są absolutnie nie do zaakceptowania i oni nie mogę zrozumieć
że jeżeli robimy coś po wspólnym ustaleniu, wspólnym oczekiwaniu
to nie mają prawa nazwać tego zdradą.
Z kolei mi trudno zrozumieć ustalenia znajomej pary, dojrzałych ludzi
z dzieckiem, że coś takiego jak zdrada u nich nie istnieje, po prostu
wolno im wszystko, ale nic mi do tego, prawda? :-)
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
|