Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Magda Zalewska" <m...@s...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Czy to zdrada?
Date: Sun, 23 Jun 2002 00:37:25 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 41
Message-ID: <af2u9t$1um$1@news.tpi.pl>
References: <aejo41$pe3$2@news.tpi.pl> <aek4j1$l95$1@news.onet.pl>
<aek6e0$cb4$1@korweta.task.gda.pl> <2...@2...17.138.62>
<aek8gq$l5t$1@korweta.task.gda.pl> <1...@2...17.138.62>
<aekiog$p6c$6@news.tpi.pl> <aekrup$phd$1@absinth.dialog.net.pl>
<aemo5b$nvj$1@news.tpi.pl> <2...@2...17.138.62>
<aencs6$fvh$1@absinth.dialog.net.pl> <aer026$3lh$1@news.onet.pl>
<aert6g$df2$1@absinth.dialog.net.pl> <aerukk$pch$1@news.tpi.pl>
<aes0c7$hak$1@news.onet.pl> <aes14h$iq2$1@news.onet.pl>
<aes21h$kkv$1@news.onet.pl> <aes32p$f5j$1@korweta.task.gda.pl>
<aesavm$in8$1@absinth.dialog.net.pl> <aesfvn$hb$1@korweta.task.gda.pl>
<aevk7e$nln$3@news.onet.pl> <af1fnm$b8h$1@korweta.task.gda.pl>
<af1tof$kap$1@news.tpi.pl> <af23ca$o64$1@news.tpi.pl>
<af2oo3$6n$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: solipsenet.slp.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1024785533 2006 217.97.238.118 (22 Jun 2002 22:38:53 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 22 Jun 2002 22:38:53 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:15945
Ukryj nagłówki
"Sokrates" <d...@w...pl> wrote in message
news:af2oo3$6n$1@news.tpi.pl...
>
> Ja już ledwo wytrzymuję:-))))) bo brak mi słów, jak to jasno
> opisać i nie otrzymuję wystarczającego wsparcia od kolegów
> mężczyzn.
> Darek
Może sprawa polega na nie dość jasnym opisie. Siłą rzeczy mogę się
opierać tylko na własnym doświadczeniu. Właśnie z tego doświadczenia
wynika że jeżeli brak współżycia jest wynikiem tylko braku okazji
(np. dzieci kręcące się wszędzie i nie sfazowane jeśli chodzi o pory
snu) to ta chęć oczywiście jest. Tzn. nawet jeśli wiem że w danych
warunkach nie ma czasu na "wysokonakładowy" jak to nazwałeś seks i
nie ma szans na moje pełne zaspokojenie to i tak zaspokojenie
partnera jest wielką nagrodą. Jeżeli jednak ten brak wynika ze
zmęczenia połączonego z brakiem bliskości (rozmowa, rozmowa i jeszcze
raz rozmowa, jedna z grupowiczek już o tym pisała w innym wątku), to
wtedy nie ma absolutnie żadnej chęci. W takiej sytuacji Twoje słowa
oznaczają dla mnie kolejny obowiązek (wyprać, ugotować, zrobić
zakupy, przewinąć dzieciaka...acha jeszcze "zonanizować" TŻ-ta). Mam
się do tego zmuszać pod groźbą że sobie pójdzie. To wtedy czuła bym
się jak tirówka, ona robi to za pieniądze, a ja żeby sobie nie
poszedł. Dodam jeszcze jedną rzecz, o której zresztą jest napisane w
cytowanej na tej grupie książce "Mężczyźni są z Marsa, kobiety są z
Wenus" czy jakoś tak. Dla kobiety mówienie jest sposobem na ułożenie
sobie myśli, uporaniem się ze wszystkimi sprawami, które wydarzyły
się w ciągu dnia. Ale żeby mówić trzeba mieć słuchacza. U mnie się to
dokładnie sprawdza jeżeli się nie wygadam, te niewypowiedziane sprawy
krążą mi po głowie i nie jestem w stanie zrelaksować się i trudno
wtedy nawet o ten "wysokonakładowy" seks, a napewno wymaga od mojego
TŻ-a o wiele więcej wysiłku żeby mnie "rozkręcić". Mężczyźni powinni
z uwagą słuchać swoich kobiet , a te odpłacą im spontanicznym i
radosnym seksem :)))).
pozdrawiam
Magda
|