Data: 2002-06-24 11:34:48
Temat: Re: Czy to zdrada-inaczej
Od: "Nixe" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marta tak oto pisze:
:: Trochę za bardzo teoretyzujesz - "dziewczyny przydrożne" to w
:: przeważającej większości (o ile nie w 100%) nielegalne imigrantki.
:: Jakie one mają możliwości zarobkowania na milion sposobów?
Takie same mniej więcej, jak ich rodaczki, które zostały w kraju.
:: Zresztą myślę, że nasi kierowcy tirów są i tak dużo czyściejsi, a na pewno
:: mają więcej kasy niż faceci w krajach z których dziewczyny wyjechały.
Ech, nie wiem nawet, czy warto dalej dyskutować, bo widzę, że reprezentujemy
dość skrajne poglądy w tej kwestii i żadna z nas nie ustąpi. Ja piszę o
szukaniu zupełnie innego zajęcia, a Ty o przyjeżdżaniu do Polski, bo tu
kierowcy są czyściejsi :-//
:: Tobie (mi zresztą też) ich praca i warunki w jakich pracują wydają
:: się brudne, śmierdzące i obrzydliwe, ale może z ich punktu widzenia
:: jest już całkiem nieźle.
Ale siłą rzeczy JA reprezentuję własny punkt widzenia, a nie tych dziewczyn.
Piszę, co JA o tym myślę, a nie obchodzą mnie _w tym momencie_ich odczucia.
:: Ale wracając do mojej hipotetycznej córki (której raczej mieć nie
:: będę, bo nie planuję więcej dzieci ;-)): polskie dziewczyny też w
:: czasach kryzysu wyjeżdżały na zachód i być może nielegalnie stały
:: przy drogach. Jaki miały wybór?
Kurczę Marto, nie wmówisz mi, że nie miały żadnego.
:: (cały czas zakładam, że taka
:: dziewczyna świadomie została prostytutką i jej to odpowiada)
Trudno mi uwierzyć w takie założenie, ale kłócić sie nie będę.
:: I naprawdę nie zatrzasnęłabym jej drzwi
:: przed nosem i nie stwierdziła "od dzisiaj nie mam córki, bo się
:: zeszmaciła" (a tak chyba powinna postąpić Mrówka sądząc po jej
:: wypowiedziach).
Nie o to chodzi. Pytałam (a Ty mi nie odpowiedziałaś), czy nie próbowałabyś
pokazać jej innej drogi życiowej, nie pomogła znaleźć innego zajęcia? To
przecież jasne, że matka nie zatrzaśnie drzwi nawet przed takim dzieckiem,
które zostało mordercą. Ale nie będzie akceptować jego wyborów, postępowania
itp. Ja zrobiłabym wszystko, by moja córka prostytutką nie została. Ale gdyby
tak się stało, mimo wszelkich moich starań, to nadal będzie moją córką, choć
nie będę ukrywać, że nie pochwalam jej wyboru. Mam do tego prawo.
Odnoszę jednak wrażenie, że Ty w ogóle nie próbowałabyś odwieść jej od tego
szalonego pomysłu.
Mam jeszcze jedno pytanie. Skoro uważasz usługi prostytutek za coś
naturalnego, to jak zareagowałabyś, gdyby Twój partner zechciał z nich
skorzystać? No bo skoro usługi są czymś normalnym, to korzystanie z nich też
powinno takie być.
--
Pozdrawiam
Maja
|