Data: 2002-03-11 08:19:41
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Aniela <s...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a6gdob$i53$...@n...tpi.pl...
>
> A moze synowe "doprawiaja im poprostu rogi"
Róznie z tym bywa....
Czasami my im, czasami one nam....
Z moją pierwszą (i jednyną formalną) teściową miałam trudne początki - np.
podczas pierwszych wspólnych świąt Bożego Narodzenia (byliśmy u nich na
obiedzie w pierwszy dzień świąt), obiad zjadła w kuchni, nie siadając z nami
do stołu.... Pomijam już zupełnie to, że tuż po ślubie moi rodzice
powiedzieli mojemu mężowi - "no to mamy teraz dwóch synów - mów do nas mamo
i tato" a moi teściowie - nic w tym rodzaju - później cały czas nie
wiedziałam jak sie do nich zwracać... To "ustawiło" moje podejście do nich
na zawsze (na szczęście owo "na zawsze" nie potrwało długo)....
A kobieta, która mogła stać się moją drugą teściową poniosła tego
konsekwencje - byłam wobec niej nieufna, nic więc dziwnego, że nie było
szansy na lepsze porozumienie.
Ale wiem też, że są teściowe jak anioły - taką np. jest moja matka chrzestna
i bardzo żałuję (z tego jedynego powodu), że nie jestem związana z którymś z
jej synów ;-). Mam wrażenie, że świetnie dogaduje się z kobietami swoich
synów - może dlatego, że stara się je zaakceptować i polubić jeszcze zanim
staną się formalnymi synowymi.
pozdrawiam
Monika
|