Data: 2002-03-11 09:28:55
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aniela napisała
: Po przeczytaniu Waszych uwag odnosnie tesciowych zaczelam sie zastanawiac
: czy nia w ogole byc?
Wydaje mi się, że to nie Ty o tym zdecydujesz, lecz Twoje dzieci ;-))
: Nie rozumiem tez jednego, dlaczego temat tesciowa jest
: tak zywym temate, budzi to w Was jakas niezdrowa podniete, chec odbicia
: sobie czegos na nich?
A ja nie rozumiem tego, co tu napisałaś. Ja nie piszę o teściowej, bo jest
teściową, lecz piszę o człowieku z mojej rodziny, którego zachowanie mi się
nie podoba. Tym człowiekiem mógłby być ktokolwiek - mama, brat, kuzynka itp.
Tak się akurat złożyło, że jest to mama mojego męża. Kwestia przypadku i tyle.
Dlaczego uważasz, że jest inaczej?
: Czyzby ich synowie nie spelniali do konca Waszych
: oczekiwan i z tego to wynika?
???? Wyjaśnij to proszę, bo kompletnie nie rozumiem tego pytania.
: Problem dzbanuszka urasta do "big problem"
Wypowiem się głównie pod tym tekstem, bo moich skarg on dotyczy. Zatem krótko
i zwięźle - Anielko, widać, że kompletnie nie czytałaś postów, które napisałam
i tym samym zupełnie, ale to zupełnie nie rozumiałaś problemu. W zasadzie nie
bardzo widzę sens tłumaczenia jeszcze raz tego samego, co opisałam. Nadmienię
tylko krótko, że nie chodzi mi o dzbanuszek, jako taki, o naczynie, które
sobie kupię w sklepie AGD, tylko o coś, co jest dla mnie ważne, jako pewnego
typu pamiątka. To jedno. Drugie, być może ważniejsze - faktycznie, utratę
rzeczy można przeboleć (choć z trudem, gdy te utraty się powtarzają). I tak
też stało się tutaj. Jednak boli mnie inna rzecz, a mianowicie to, że osoba,
która szkody spowodowała, nie czuje się w żaden sposób winna. Nigdy nie
usłyszałam nawet małego "przepraszam".
: Wniosek prosty jest dla "poszkodowanych" - chowac cenne rzeczy
Czytasz Ty aby wszystkie posty??? Przecież wyraźnie napisałam, że dzbanuszek
był schowany.
: Trudno mnie uwierzyc poprostu w to, ze jesli rzeczy sa cenne( wspomnienia)
: czy wartosciowe aby byly od tak pod reka trzymane.
Pod ręką, ale dorosłej osoby, która wie, że jest to kruche, cenne i jak należy
się z tym obchodzić. Dzieci nie mają do tego dostępu, bo nie dosięgną.
: I prosze nie pisac, ze
: chodzilo o bezmyslnosc tylko tesciowej( narazenie dziecka na pokaleczenie)
A to nie była bezmyślność? Ciekawe ...
: to byla czesc zali chodzilo rowniez o jakas odpowiedzialnosc,widoczna
: skruche, blaganie niemalze o wybaczenie i.t.p.
Sorki, ale czy Ty jesteś aby do końca poważna? Wyobraź sobie coś. Facet
ochlapuje błotem Twój nowy, jasny płaszcz. Kiedy będziesz czuła się lepiej:
gdy serdecznie Cię przeprosi, zaproponuje wyczyszczenie lub pieniądze na
pralnie, czy jeśli będzie miał pretensje do Ciebie, że łazisz jak ofiara i
wpadasz mu pod nogi, a w dodatku wycedzi "kto takie jasne płaszcze kupuje,
przecież wiadomo, że się pobrudzą"?
Ja wolę pierwszą sytuację i nie kryję się z tym, że skrucha, przyznanie się do
winy i przeprosiny działają na mnie baaaardzo łagodząco. I co więcej - czuję
do takiego człowieka ogromny szacunek, bo wiem, że do winy przyznać się jest
niezmiernie trudno.
Czy rozumiesz teraz, o co mi chodziło? Nie o żadne błaganie o wybaczenie,
tylko o zwykłe "Maju, przepraszam, dałam Jaśkowi ten dzbanek i do głowy mi nie
przyszło, że go potłucze. Wiesz, spróbuję odkupić Ci podobny, albo jeśli mi
się nie uda to ..." I koniec kropka.
Ale o czymś takim tylko mi pomarzyć ...
--
Pozdrawiam
Maja
|