Data: 2001-09-25 10:54:15
Temat: Re: Czytanie a terapia
Od: Daga Gorczyńska <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joanna <c...@p...onet.pl> w artykule
news:B7D59029.1D3AB%chironia@poczta.onet.pl pisze...
> mysle, ze tak wlasnie jest - zespolenie tekstu z kontekstem,
> ja-czytelnik-jako-wspoltworca, przynajmniej sensow i emocji. Te
ksiazki
> zycia czesto sa pierwsze, gdzies na poczatku, a potem coraz rzadziej
chyba,
> bo czlowiek sie robi coraz bardziej wybredny (?), a moze coraz mniej
> wrazliwy (?).
To ja mam odwrotnie. Na swoje książki trafiłam przez ostatnie 5 lat,
wcześniej miałam takie, które lubię, nawet bardzo, wracałam do nich,
czytałam wybrane fragmenty... ale nie nazwałabym ich książkami życia.
Natomiast ostatnia taka książka pojawiła się w moim życiu miesiąc temu.
Nie spodziewałam się, że będzie to właśnie ta pozycja i że pojawi się w
chwili, kiedy będę jej szczególnie potrzebować. Trafiła na podatny
grunt... Koincydencja treści i okoliczności życiowych? :)
> Choc Anais czytac juz dzisiaj za zadne skarby nie jestem w stanie -
minela
> chwila, minely slowa.
Zastanawiam się, czy też mam takie książki... Jest wiele takich, do
których nie będę wracała, ale myślę, czy jest taka książka, ważna dla
mnie, do której nie mogę wrócić. Nie wiem. Czasem jest to tylko chwila,
a ona mija. Może za jakiś czas wrócisz do Anais?
> Jeszcze nieco swedzi, ale troche lepiej:))) Resztki rozpuscimy Daga w
> piwnicach krakowskich - alchemicznie, do bialego rana:)
Chciałabym postawić smileya, ale chyba mi się wyjazd rozwiewa powoli.
:((( Dlatego mam chandrę od wczoraj. :((
Serdeczności,
Daga
|