Data: 2003-11-10 22:48:46
Temat: Re: [DO] Recenzja pracy mgrskiej
Od: "Rukasu" <r...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:boj49g$e1s$1@news.onet.pl...
> OK. Ja jedynie wiem, że z reguły na DO przechodzą ludzie z powodu chorób,
> zwłaszcza gdy trudno im je wyleczyć.
Nie koniecznie. Moi znajomi-optymalni przeszli na DO mimo że byli pod
względem zdrowotnym raczej w dobrym stanie. ;-)
> Przypuszczam zatem, że panie z grupy DO nie były w takim samym stanie
> zdrowia, jak panie z grupy kontrolnej.
...ale nawet zakładając że masz rację (przyznam bez bicia że nie
przyglądałem się za dokładnie metryczkom badanych osób): w jaki sposób
wyobrażasz sobie w takim razie przeprowadzenie badań? Osoby chore np. na
cukrzycę "konwencjonalnie" i tak przecież stosuję nie-standardowe diety! Na
dodatek chodzi o wykazanie że dieta jest nieszkodliwa dla przeciętnej osoby,
a nie (na tym etapie badań) że jest "mniejszym złem" dla chorego! :-(
> ;) Przynajmniej ja nie muszę szukać jakichś "dopalaczy"... ;)
> I mój organizm jest samowystarczalny, sam sobie produkuje ile chce ;>
Hm... No, nie koniecznie. Endorfiny, to endorfiny, ale już np. poziom
seratoniny sprzężony jest ze spożywaniem cukrów! ;-D
> Oczywiście, oczywiście. Pozostaje jeszcze ten przedstawiony jadłospis
> każdej z pań. Też zawiera swoją słabą stronę, bo zakłada, że panie
> przekazały absolutną prawdę obiektywną w podawanym swoim jadłospisie, co
> mimo najszczerszych chęci, jest dość trudne do przekazania.
Tak, zdaję sobie z tego sprawę. Ale biorąc pod uwagę, że mnie-technologa
uczono o tym w jaki sposób / na jakie możliwe sposoby należy / można badać
dietę, na co zwracać uwagę, itp. - to podejrzewam że osoba z żywienia i o
nachyleniem specjalizacyjnym "ocena diety" wie o tym naprawdę sporo! ;-)
> Ale oczywiście się nie czepiam. Zwracam jedynie uwagę na dużą
> niedoskonałość takiej metody badawczej (tzn. opartej o słowo osoby
> badanej).
Są różne sposoby prowadzenia wywiadu i różne sposoby zapobiegania
"patologiom" podczas badania. Oczywiście nie wydaję mi się aby w przypadku
pracy magisterskiej wykorzystano nawet połowę z nich - niemniej to co
zapewne wykorzystano, przy tej skali badania niemal na 100% jest
wystarczająco wiarygodne. :-)
> Są osoby na DO, które jeszcze nawet po czterech latach nie mogą
> powiedzieć, że odzyskały całkowitą równowagę w całym organizmie i jego
> optymalne parametry. Eh... jest tyle współczynników, że dość trudno tu o
> stworzenie komfortowej sytuacji dla tak specyficznego przedmiotu badań.
I tak naprawdę to jest to pod każdym względem największy problem: bo w
związku z tak dużą ilością czynników i trudnością ich wyizolowania zarówno
propagujący jak i zwalczający DO mają duże trudności z jednoznacznym
wykazaniem swojej racji, a druga strona od razu ma punkt zaczepienia aby
badania podważyć. :-(
Z tego m.in. powodu dużo istotniejsze wydaje mi się aby na tym etapie
stwierdzić ponad wszelką wątpliwość czy DO szkodzi / nie szkodzi bardziej
niż inne, "normalne" diety - a dopiero potem "bawić się" w udowadnianie jej
"cudownego", prozdrowotnego wpływu.
>> Ale "przedawkowania" wystąpiły. :-(
>
> "Przedawkowanie" - to jest dla mnie tylko słowo, wniosek. Chciałabym znać
> jego uzasadnienie, tzn. na jakiej podstawie autorka do niego doszła?
No przecież już pisałem: na tej że spożycie było nadmierne względem normy. I
autorka tak to właśnie przedstawiła; dla mnie "przedawkowanie" to też tylko
słowo. ;-)
A swoją drogą byłem ostatnio na wykładzie na temat składników mineralnych /
witamin i dowiedziałem się sporo ciekawych rzeczy. Niektóre z wniosków mogą
się okazać "interesujące" dla optymalnych. Napiszę o co mi chodzi w wolnej
chwili.
> Ale może np. AŻ połowa z pań, które się zgłosiły była na DO zaledwie
> od roku? 8)
> (Wieeeem... wystawiam Twoją cierpliwość na ciężką próbę... ;] )
Taaaak... ;-)
Naprawdę nie pamiętam. Ale AFAIK szukano osób, które są na DO od
przynajmniej 2 lat, a więc już sam fakt że wzięto do badań takie które są na
DO od roku świadczy o tym, że odzew wśród optymalnych nie był zbyt wielki.
:-(((
>> Ale przecież Bujko ZJECHAŁ DO totalnie - chodzi o te badania na
>> szczurach, co to prawie od razu na DO zdychały!
>
> ! 8-o
> Cytuję więc fragment wypowiedzi J.Kwaśniewskiego: (...) Więc jeśli byłoby
> to z jego strony nadużycie - to mgr Bujko z profesorem Bergerem pewnie by
> zareagowali protestem, albo wniesieniem sprawy do sądu za publikowanie
> kłamliwych informacji o ich wynikach badań naukowych. A tu NIC! Wielkie
> milczenie!
O ile wiem Bujko wykonał KILKA badań, w tym jedno dotyczyły *tylko* wpływu
DO na szczury. A jeśli chodzi o te w którym porównywał DO do diety lotników,
to nie znam szczegółów, ale zawsze mi się wydawało że dieta lotników jest
uznawana za jedną z najgorszych i najbardziej szkodliwych diet i to przez
naukowców na całym świecie. A więc stwierdzenie że coś jest "lepsze" niż
dieta lotników nie znaczy jeszcze że jest "dobre". :-(
> Dodam: ...Ale mimo mankamentów (przyczyn obiektywnych
> - wyniki są wyraźnie obiecujące 8)
:-)
> Przy okazji podam jeszcze ciekawostkę (...)
Autorka pracy nie podważała wyników, ani metodyki badań Rafalskiego, a tylko
brak udokumentowania pracy. Tzn. gdyby Rafalski skończył pracę, napisał ją w
pełni, i - najlepiej - gdzieś opublikował, to kto wie? ;-)
Ale tak - niestety nie można jego pracy potraktować jako pełnoprawnego
źródła naukowego (autorka pisze że udało jej się dotrzeć wyłącznie do części
"notatek" Rafalskiego). :-(
--
Pozdrawiam
Rukasu
|