Strona główna Grupy pl.sci.psychologia DOMINACJA MATKI

Grupy

Szukaj w grupach

 

DOMINACJA MATKI

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-09-06 16:00:14

Temat: DOMINACJA MATKI
Od: "Krystyna" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam grupę...
Mam 24 lata, męża i dwoje dzieci. Za szybko założyłam rodzinę, nie mając
jeszcze niezależności finansowej i mieszkaniowej, teraz dźwigam tego
konsekwencje. Nie przerwałam nauki, studiuję zaocznie, ale dwa lata mi
uciekły, bo przy dzieciach nie miałam kiedy sie uczyć.Moja mama nigdy nie
pomaga mi przy dzieciach i uważa, że powinnam się uczyć w nocy, czyli od 23,
bo wtedy już nie mam obowiązków, związanych z gotowaniem, sprzątaniem itp.
Gdyby nie mąż, który od 5 lat zabiera dzieci na spacery i stara sie
wygospodarować czas na moją naukę również w ciągu dnia, nie dotarłabym na IV
rok na Wydziale Prawa. Nie pracuję, a mój mąż nie zarabia wielkich
pieniędzy, musimy opłacić moje studia i za coś utrzymać dzieci i siebie.
Właśnie za sprawą nieuniknionego czesnego nasz dług urósł do paru
ysięcy:( Rodzina nie pomaga mi finansowo i nie mogę na to liczyć.
Mieszkamy z moimi rodzicami w domku, mamy do dyspozycji dwa pokoiki,
niestety kuchnia i łazienka jest wspólna.

Rodzice wymagają od nas, żebyśmy się wyprowadzili, kupili sobie jakieś
mieszkanie. Są konflikty. Moja matka wszystkiego się czepia, wyzywa mojego
męża, że zamiast robić coś koło domu, bawi sie z dziećmi i ciekawi go
informatyka. Moi rodzice przeklinają nasz komputer i wszelka technologię.
Ciągle musimy wysłuchiwać niewyszukanych przytyków odnośnie naszych
zainteresowań. I odnośnie naszego nieporadnego rodzicielstwa ( a przecież
nie pomagają nam przy dzieciach). Dodam, że nasze dzieci są wychowywane w
miłości i akceptacji oraz pełnym szacunku, staram się ustrzec przed tym, co
mnie spotkało, często je przytulam i z nimi rozmawiam, szanuję ich wybory i
zdanie, bo chcę zasłużyć na to samo z ich strony. Moja 5 letnia córka
potrafi liczyć do 100, pisze, czyta w podstawowym stopniu, jest bardzo
mądra. To zasługa naszej pracy z nią, często w formie zabaw. Synowi tez nie
brak sprytu. Więc dlaczego wciąż słysze, że jestem złą matką, a często i
moje dzieci to słyszą?
W tym domu wszystko jest pod czujnym okiem mojej matki. jak sie od tego
uwolnić, nie mogąc kupić sobie mieszkania? Nie weźmiemy kredytu
mieszkaniowego,
bo nie będzie mnie stać na raty, podobnie, jak nie stać mnie na wynajm
mieszkania. Nie mamy gdzie pójść, musimy się godzić z taką sytuacją. Mój mąż
nie jest w takich warunkach szczęśliwy, ja też. Nie podchodzę juz
emocjonalnie do despotycznych zachowań moich rodziców, szczególnie matki,
ale jak żyć w takiej sytuacji? czy jest jakieś wyjście?
Szukam pracy i być może zostane sekretarką w kancelarii prawniczej,lecz to i
tak nie zapewni nam oszczędności, pozwalających na zakup mieszkania.
Jesteśmy załamani nie tylko kiepskimi widokami na przyszłość, ale i naszą
życiową niezaradnością, która blokuje nam możliwość usamodzielnienia się. Co
robić?
Krystyna






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-09-06 18:35:22

Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Od: "JurekA" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Krystyna" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9n87go$mo5$5@news.tpi.pl...

/ciach, ciach/

Droga Krysiu, jak zaczalem czytac ten Twoj post, to juz wiedzialem co bedzie
w srodku a co na koncu. To niestety bardzo powszechny problem. Widze tylko
jedno wyjscie: Zacisnac zeby i sie _w_y_p_r_o_w_a_d_z_i_c_.
Nic sie nie zmieni tak dlugo jak bedziecie zalezni finansowo, czy nawet
"mieszkaniowo" od Twoich rodzicow. Tak to niestety jest, czesto
najwspanialsi rodzice czy tesciowie (oj,oj!:-))) w takiej konfiguracji beda
dolewac oliwy do ognia.
Dlaczego? Sam nie wiem....ale tak robia. Nawet w imie najszlachetniejszych
idei.:-(
Trzeba wynajac jakas kawalerke i zamieszkac osobno. Jesli to jest na prawde
POWAZNY problem.
A Twoje studia....powiem brutalnie...ale z autopsji: powiedzialem kiedys w
sadzie "ze nie moge czegos zaplacic bo musze utrzymywac studiujaca zone." A
sad na to powiedzial: "To niech zona przestanie studiowac i niech zacznie
pracowac". Chamskie to postawienie bylo sprawy przez ten sad, ale czasami
tylko tego sie mozna w zyciu spodziewac.....

Powodzenia!:-)))

JurekA


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 18:58:09

Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 9n87go$mo5$...@n...tpi.pl, Krystyna at w...@p...onet.pl wrote
on 6-09-01 18:00:

> Witam grupę...
> Mam 24 lata, męża i dwoje dzieci. Za szybko założyłam rodzinę, nie mając
> jeszcze niezależności finansowej i mieszkaniowej, teraz dźwigam tego
> konsekwencje. Nie przerwałam nauki, studiuję zaocznie, ale dwa lata mi
> uciekły, bo przy dzieciach nie miałam kiedy sie uczyć.Moja mama nigdy nie
> pomaga mi przy dzieciach i uważa, że powinnam się uczyć w nocy, czyli od 23,
> bo wtedy już nie mam obowiązków, związanych z gotowaniem, sprzątaniem itp.

I nie ma takiego obowiazku, Krysiu - ma swoje zycie, odchowala Ciebie, ma
prawo zajac sie teraz swoimi sprawami.

> Gdyby nie mąż, który od 5 lat zabiera dzieci na spacery i stara sie
> wygospodarować czas na moją naukę również w ciągu dnia, nie dotarłabym na IV
> rok na Wydziale Prawa. Nie pracuję, a mój mąż nie zarabia wielkich
> pieniędzy, musimy opłacić moje studia i za coś utrzymać dzieci i siebie.
> Właśnie za sprawą nieuniknionego czesnego nasz dług urósł do paru
> ysięcy:( Rodzina nie pomaga mi finansowo i nie mogę na to liczyć.
> Mieszkamy z moimi rodzicami w domku, mamy do dyspozycji dwa pokoiki,
> niestety kuchnia i łazienka jest wspólna.
/ciach/
> Krystyna

Rada nieracjonalna, bo i tak powiesz, ze nie mozesz tego zrobic: dorosli
ludzie z dwojgiem wlasnych dzieci koniecznie musza sie usamodzielnic. Czy
naprawde nie stac Was na wynajecie malego mieszkania? Domyslam sie, ze
studia sporo kosztuja. To trudne - jednoczesnie studia prawnicze, dwoje
dzieci i brak komfortu finansowego i psychicznego. Moze Twoj maz moglby
wiecej zarabiac?
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 20:02:04

Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Od: s...@p...onet.pl (SiNuS) szukaj wiadomości tego autora

W teczce dla osoby "Krystyna" możemy przeczytać:

>Mam 24 lata, męża i dwoje dzieci.

W takim wieku i już dwójka dzieci? I Ty masz do matki pretensje?

--
<< Piotr (SiNuS) Front >><< http://www.sinus.phg.pl >>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 21:15:10

Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


>I nie ma takiego obowiazku, Krysiu - ma swoje zycie, odchowala Ciebie, ma
>prawo zajac sie teraz swoimi sprawami.


O.k.masz racje,ale skoro nie pomaga(ma do tego prawo)to niech takze nie
zatruwa im zycia.Niech zajmie sie swoimi sprawami i niech pozwoli im zyc w
spokoju,miec swoje zainteresowania i nie powinna krytykowac ich szczegolnie
przy dzieciach.



Moze Twoj maz moglby
>wiecej zarabiac?

Mysle,ze przy takiej atmosferze w domu facet dwoi sie i troi aby wiecej
zarabiac i wynies sie jak najdalej od kochanych tesciow.

Krysiu,ratuje Was tylko przeprowadzka,ale wiem ze latwiej jest radzic niz to
zrobic.Sama mieszkalam z tesciowa i niestety... dala mi tak w kosc ze sie
wynioslam z dzieckiem i nasze malzensto sie rozpadlo.Bardzo Ci wspolczuje.
Pozdrawiam.Magda.

>Joanna
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 21:18:06

Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Od: "Krystyna" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik JurekA :
Widze tylko jedno wyjscie: Zacisnac zeby i sie _w_y_p_r_o_w_a_d_z_i_c_.
> Nic sie nie zmieni tak dlugo jak bedziecie zalezni finansowo, czy nawet
> "mieszkaniowo" od Twoich rodzicow.

i jeść chleb ze smalcem, albo sie obyć i bez tego...

> Trzeba wynajac jakas kawalerke i zamieszkac osobno. Jesli to jest na
prawde
> POWAZNY problem.

poważny i nie, nie na tyle, by moje dzieci przeżyły smak biedy.

> A Twoje studia....powiem brutalnie...ale z autopsji: powiedzialem kiedys w
> sadzie "ze nie moge czegos zaplacic bo musze utrzymywac studiujaca zone."
A
> sad na to powiedzial: "To niech zona przestanie studiowac i niech zacznie
> pracowac". Chamskie to postawienie bylo sprawy przez ten sad, ale czasami
> tylko tego sie mozna w zyciu spodziewac.....

To już IV rok...chcę mieć studia jak najszybciej za sobą, dwa lata
wytrzymamy chyba, a potem już nie będzie tego problemu, ale pracy i tak
szukam, bo studiuje zaocznie...ale z pracą ciężko w moim niewielkim
miasteczku. Nie mam za wielkich kwalifikacji, jeszcze nie mam zawodu, a
znajomość dwóch języków, programów biurowych i graficznych to nie tak dużo,
jak myślałam. Jak nie ma pracy, to nie ma.
>
> Powodzenia!:-)))
Dzięki

>
> JurekA
Krystyna



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 21:43:11

Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


SiNuS napisał(a) w wiadomości:
<3...@S...Super_Natura
l>...
>W teczce dla osoby "Krystyna" możemy przeczytać:
>
>>Mam 24 lata, męża i dwoje dzieci.
>
>W takim wieku i już dwójka dzieci? I Ty masz do matki pretensje?
>
A co ma piernik do wiatraka?:)
Magda.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 22:48:46

Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Od: "Csirke" <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Mam 24 lata, męża i dwoje dzieci. Za szybko założyłam rodzinę, nie mając
> jeszcze niezależności finansowej i mieszkaniowej, teraz dźwigam tego
> konsekwencje.

W tym pierwszym zdaniu, Krystyno, dokładnie sama podsumowałaś cały list -
dokładnie tak jest: teraz dźwigasz konsekwencje swoich poprzednich decyzji.
I jeśli byłaś na tyle dorosła, by w tak młodym wieku założyć pełną rodzinę,
dziś musisz być równie dorosła i niestety stawić życiu czoła, jakimkolwiek
by to życie nie było.

Czytając Twój list zauważyłam dużo pretensji w stosunku do matki. Jeśli się
mylę - przepraszam (choć raczej się nie mylę), ale mam wrażenie, że masz do
niej żal o to, że nie zajmuje się dziećmi, że wtrąca się do twojego życia,
etc. Ale spójrz na to z drugiej strony - przecież ona już spełniła swój
obowiązek względem Ciebie i tak naprawdę nic więcej nie jest Ci winna.
Właściwie to jest przysługa z jej strony, że pozwala twojej rodzinie
mieszkać u siebie, i - no właśnie - U SIEBIE. A brutalna prawda jest taka,
że póki nie masz własnego kąta, musisz niestety przestrzegać zasad domu, w
którym przebywasz.
Wiem, jakie to czasem jest ciężkie, ale wierz mi - tak właśnie jest.

>Moja mama nigdy nie
> pomaga mi przy dzieciach i uważa, że powinnam się uczyć w nocy, czyli od
23,
> bo wtedy już nie mam obowiązków, związanych z gotowaniem, sprzątaniem itp.

I niestety - ma rację. No fakt, czasem mogłaby pomóc, ale przecież ona
również ma swoje życie i powinnaś uszanować jej decyzję odmowy poświęcania
czasu twoim dzieciom. Bo to już nie są jej dzieci, tylko Twoje. Przecież
zachodząc w ciążę nie liczyłaś chyba, że to ona nadal będzie prać i gotować
dla waszej trójki, a potem czwórki???


> Nie pracuję, a mój mąż nie zarabia wielkich
> pieniędzy, musimy opłacić moje studia i za coś utrzymać dzieci i siebie.

Przepraszam za brutalność, ale o tym chyba trzeba było myśleć trochę
wcześniej.


> Rodzice wymagają od nas, żebyśmy się wyprowadzili, kupili sobie jakieś
> mieszkanie. Są konflikty. Moja matka wszystkiego się czepia, wyzywa mojego
> męża, że zamiast robić coś koło domu, bawi sie z dziećmi i ciekawi go
> informatyka.

I znów ten ton... "jak oni śmią wymagać, żebyśmy się wyprowadzili"... Ano
niestety - mogą. Mogą zacząć wymagać od Was dorosłości, w którą tach chętnie
wcześnie wkroczyliście, a od której teraz tak usiłujecie uciec.


> Szukam pracy i być może zostane sekretarką w kancelarii prawniczej,lecz to
i
> tak nie zapewni nam oszczędności, pozwalających na zakup mieszkania.

Zaraz zaraz... dlaczego tak wysoko mierzycie? Ludzie oszczędzają po
dwadzieścia lat i nie stać ich na zakup samodzielnego mieszkania.
Rozejrzyjcie się wokół - może jednak okaże się, że wynajęcie choćby i
kawalerki będzie na wasze możliwości? Zrób bilans, Krystyno, co jest lepsze:
chleb ze smalcem przy wspólnym stole czy schabowy przy kolejnej kłótni
rodzinnej? Piszesz, że mąż interesuje się informatyką - a może wykorzysta
swoje umięjętności znajdując dodatkową pracę? Szukał jej? A czy pisałaś do
rektora o swojej sytuacji życiowej? Przecież on też jest człowiekiem i nie
ma serca z kamienia, a obniżenie czesnego o choćby i 50zł też by już coś
dało.
A może czas w końcu na poważną rozmowę z rodzicami? Nie, nie taką zakończoną
kolejną kłótnią, ale na spokojne przedstawienie waszych dalszych planów
usamodzielnienia się? O, to nie będzie łatwe po tylu latach, ale może warto
spróbować?

Załamywanie rąk niestety nie pomoże. Tak samo tutaj na liście nikt nie da
Wam jednoznacznej rady "zróbcie tak a nie inaczej". Musicie sami zacząć
działać, bo niestety nikt za Was tego nie zrobi. Ale to tylko ten pierwszy
krok będzie trudny. Jeśli zaś zaczniesz myśleć, że to "tylko dwa lata, jakoś
się przemęczymy, a później się zobaczy", to niestety wkrótce się przekonasz,
że to "później" przyniesie ze sobą tylko "gorzej" i "jeszcze trudniej"



trzymam za Ciebie i Twojego męża kciuki
Csirke




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 22:59:13

Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


>Właściwie to jest przysługa z jej strony, że pozwala twojej rodzinie
>mieszkać u siebie, i - no właśnie - U SIEBIE.

Nie do konca jest to dla mnie zrozumiale.Jak to u SIEBIE?Czy to nie jest
takze dom Krystyny?Jak to teraz jest ?Dziecko staje sie pelnoletnie i od
razu won na swoje smieci?A gdzie sie podzialo takie pojecie jak:dom
rodzinny?


>I znów ten ton... "jak oni śmią wymagać, żebyśmy się wyprowadzili"... Ano
>niestety - mogą. Mogą zacząć wymagać od Was dorosłości, w którą tach
chętnie
>wcześnie wkroczyliście, a od której teraz tak usiłujecie uciec.


Zaraz ,zaraz,nikt z nas nie wie jaka byla umowa miedzy Krysia a jaj
mama.Moze bylo tak,ze Krysia wachala sie czy zalozyc rodzine, a mama jej
przekonala ja ze powinna to zrobic i obiecala pomoc.A moze tak nie
bylo...Ale faktem jest ze pozwolila jej mieszkac z mezem i dziecmi we
wspolnym domu,wiec czemu teraz ja wygania?Nie wie ze w tych czasach nie jest
tak hop-siup kupic sobie mieszkanie?



>Rozejrzyjcie się wokół - może jednak okaże się, że wynajęcie choćby i
>kawalerki będzie na wasze możliwości?

Nie wiem w jakim miescie mieszka Krysia,ale patrzac na ceny mieszkan do
wynajecia,to tez nie jest to taka prosta sprawa,pomijajac fakt,ze jest to
wywalanie pieniedzy w bloto.


>A może czas w końcu na poważną rozmowę z rodzicami? Nie, nie taką
zakończoną
>kolejną kłótnią, ale na spokojne przedstawienie waszych dalszych planów
>usamodzielnienia się? O, to nie będzie łatwe po tylu latach, ale może warto
>spróbować?


Tu sie zgadzam.

Pozdrawiam.Magda.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 23:08:34

Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Od: "JurekA" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Krystyna" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9n8prl$pto$4@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik JurekA :
> Widze tylko jedno wyjscie: Zacisnac zeby i sie _w_y_p_r_o_w_a_d_z_i_c_.
> > Nic sie nie zmieni tak dlugo jak bedziecie zalezni finansowo, czy nawet
> > "mieszkaniowo" od Twoich rodzicow.
>
> i jeść chleb ze smalcem, albo sie obyć i bez tego...
>
> > Trzeba wynajac jakas kawalerke i zamieszkac osobno. Jesli to jest na
> prawde
> > POWAZNY problem.
>
> poważny i nie, nie na tyle, by moje dzieci przeżyły smak biedy


No to ja bardzo przepraszam.....w takim razie po co cala ta rozmowa? Nie
mozna miec ciastka i zjesc ciastka.....


> > A Twoje studia....powiem brutalnie...ale z autopsji: powiedzialem kiedys
w
> > sadzie "ze nie moge czegos zaplacic bo musze utrzymywac studiujaca
zone."
> A
> > sad na to powiedzial: "To niech zona przestanie studiowac i niech
zacznie
> > pracowac". Chamskie to postawienie bylo sprawy przez ten sad, ale
czasami
> > tylko tego sie mozna w zyciu spodziewac.....
>
> To już IV rok...chcę mieć studia jak najszybciej za sobą, dwa lata
> wytrzymamy chyba, a potem już nie będzie tego problemu, ale pracy i tak
> szukam, bo studiuje zaocznie...ale z pracą ciężko w moim niewielkim
> miasteczku. Nie mam za wielkich kwalifikacji, jeszcze nie mam zawodu, a
> znajomość dwóch języków, programów biurowych i graficznych to nie tak
dużo,
> jak myślałam. Jak nie ma pracy, to nie ma.

Moja zona tez byla wtedy na IV roku....chyba jednak tak Ci zle nie
jest....:-))) Ale to i lepiej:-))

Jurek.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Re: od nowej osoby
Nowa osoba
Co mam dzisiaj począć?
Wcale to nie takie proste!
Zostac czy wracac

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »