Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Decyzja o dziecku

Grupy

Szukaj w grupach

 

Decyzja o dziecku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 159


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2004-03-25 14:04:44

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Alina" <a...@p...one_nospam_t.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam cię Weroniko,
Każdy człowiek jest inny, jeden bardziej drugi mnie racjonalny czy powaznie
myślacy o życiu. To bardzo dobrze świadczo o Tobie, ze myślisz poważnie o
dziecku i sprawach z nim związanych. Ja tez jestem podobna , mam 25 lati
czuję ze pewnie też będę przechodziła przez te dylematy. Dla mnie na razie
rzeczą nie do przejścia jest poród i wszystkie fizjologiczne sprawy z nim
związane oraz ból jaki to sprawia kobiecie. Nawet nie boje sie w
macierzyństwie nieprzespanych nocy, trudów wychowania dziecka na porządnego
człowieka, opieki ile właśnie sposoby w jaki dzieciątko przychodzi na świat.
Moja koleżanka ma teraz 11 miesięcznego bobasa, jest owaszem z nim wiele
roboty ale jest to w pewnym sensie miła praca. Jeśli masz dobrego męża,
który ci pomozę przy dziecku, a dziecko w miarę fajnego charakteru to
wszystko będzie dobrze. Pozatym dziekco jets ważne ale nie można rezygnować
(całkowicie) dla niego z własnego zycia jakei się do tąd prowadziło. Ono tez
kiedyś dorośnie i odejdzie od mamy która skupiła sie tylko na nim. Wtedy
moze ci być z tym ciężko. Ale robienie róznych rzeczy wspolnie z dzieckiem
tez jest fajne, moze nawet bardziej niż samemu, czy z mężem? Po dłuższym
czasie bycie tylko we dwójke sie moze znudzić.Pozdrawiam Alina :-)
Użytkownik "Weronika" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
news:5a33.00002353.4061edce@newsgate.onet.pl...
> Mam już 28 lat, jestem mężatką od dwóch lat, małżeństwo jest , jak to się
> mówi, udane. Kochamy się itd. Ale jest oczywiście "ale". Chodzi o
dziecko.Ja
> po prostu nie potrafię podjąć decyzji (a tym bardziej zdać się na los).
Nie
> jest tak, że natura nie wzywa, problem nie tkwi w mężu. Ja po prostu
strasznie
> się boję. Czego? Że nie będę potrafiła być dobrą mamą, że będę
> żałowała "wolności", że wszystko będzie na mojej głowie, że dziecko urodzi
się
> np. chore, że będę chodziła niewyspana i zmęczona i nie będę potrafiła się
> cieszyć maleństwem, że to taka ogromna odpowiedzialność, że jestem
niewłaściwą
> kandydatką ze względu na to, co napisałam powyżej (normalne kobiety chyba
nie
> myślą tyle o sobie). Napiszcie, proszę, czy u Was też występowały podobne
> obawy i jak sobie z tym radziłyście (lub radziliście). Kwestia
macierzyństwa
> to teraz dla mnie nieustanny temat do myślenia (pewnie za dużo tego
myślenia).
> Pozdrawiam
> Weronika
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2004-03-25 14:38:24

Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
Od: "Medea" <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Michal Koziara" <a...@...stopce.invalid> napisał w wiadomości
news:c3uko9$4k1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Atawizm? ;-)

Nazywanie chęci posiadania dzieci atawizmem jest daleko idącym
niezrozumieniem słowa _atawizm_. Atawizmem możesz nazwać włosy na głowie
(lub gdziekolwiek), bo możesz zastąpić je czapką. A w jaki sposób Twoim
zdaniem można inaczej się reprodukować (dotrzymam kroku Twemu cynizmowi)?
Chęć posiadania dzieci jest biologiczną potrzebą, a nie każda takowa jest
atawizmem.
Zajrzyj do słownika zanim zaczniesz udzielać rad innym.
Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2004-03-25 14:40:14

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Alina" :

> Ale robienie róznych rzeczy wspolnie z dzieckiem
> tez jest fajne, moze nawet bardziej niż samemu, czy z mężem?

Dla mnie główny sens posiadania dzieci - to właśnie to aby coś robić razem.
Jak już tu wiele razy pisałam i chyba wszyscy to wiedzą, mam od lat pasję,
którą dzielę z mężem.
Poznaliśmy się na kursie przewodnickim naszą pasją są góry. Dość długo nie
decydowaliśmy się na dziecko, bo ciągle były wyjazdy, przejechanie stopem
przez całą Europę, wyjazdy w Alpy. Ale w końcu i nas przyszedł czas. Jak
poczułam że chcę mieć dziecko z tym konkretnym mężczyzną no i koniec :-)
Kiedy urodził się Michał, bardzo niewiele zmieniliśmy tryb życia, a
przynajmniej ja nie odczułam tego boleśnie. Zamiast wyjazdów w Alpy były
wyjazdy we trójkę w Beskidy, ale tam tez jest mnóstwo ciekawych rzeczy. A
najważniejsze że chodząc z dzieckiem zwraca się uwagę na rzeczy drobne, na
piękno pojedynczego źdźbła trawy, na które przedtem nie zwróciłabym uwagi.

Kiedy urodził się Maciek - bardzo chorował i na rok musieliśmy zrezygnować z
wszelkich wyjazdów. Ale jakoś zupełnie bezboleśnie mi to przyszło.

Wyjazdy z dziećmi, robienie tego co lubię wspólnie z nimi, pokazywanie im
świata - to coś wspaniałego.
Teraz kiedy mają 17 i 12 lat często jeżdżą już sami. Kiedy ich nie ma przy
mnie często myślę "jakie to ładne, szkoda ze nie ma tutaj Michała, zrobiłby
ekstra zdjęcie".
Jakoś tak jest że rzecz piękna staje sie piękna kiedy jest się z kim
podzielić, a najlepiej z kimś bardzo bliskim.
Mój mąż też chyba myśli podobnie, bo zabiera naszych synów gdzie się da -
np. w Alpy i Kaukaz.

Pozdrowienia.

Basia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2004-03-25 15:03:08

Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:c3ur1g$29d$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Zajrzyj do słownika zanim zaczniesz udzielać rad innym.

"Występowanie u osobnika cechy jego odległych przodków, od dawna już nie
dziedziczonej, uwarunkowane genetycznie lub spowodowane zaburzeniami rozwoju
zarodkowego" - http://swo.pwn.pl/haslo.php?id=2165. Co to ma wspólnego z
zastępowaniem?

Tak, zdaję sobie sprawę, że z precyzyjnie naukowego punktu widzenia użycie
tego słowa przez Michała nie było całkowicie poprawne. Jednak faktem jest,
że o ile wieki/lata temu posiadanie dzieci było oczywistością, o tyle w
obecnych czasach już niekoniecznie - w tym kontekście żartobliwe (tam był
emotikon) nazwanie chęci posiadania dzieci atawizmem ma sens. Czego, że się
tak złośliwie przyczepię, o włosach na głowie w żaden sposób w świetle
słownikowej definicji nie da się powiedzieć.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2004-03-25 15:22:26

Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

"Medea" <e...@p...fm> skrev i meddelandet
news:c3ur1g$29d$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Nazywanie chęci posiadania dzieci atawizmem jest daleko idącym
> niezrozumieniem słowa _atawizm_. Atawizmem możesz nazwać włosy na głowie
> (lub gdziekolwiek), bo możesz zastąpić je czapką. A w jaki sposób Twoim
> zdaniem można inaczej się reprodukować (dotrzymam kroku Twemu cynizmowi)?
> Chęć posiadania dzieci jest biologiczną potrzebą, a nie każda takowa jest
> atawizmem.

A moim zdaniem milosc dwojga ludzi pragnie dzieci, tak po prostu.

Ania z dwoma "owocami"


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2004-03-25 15:29:42

Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisał w wiadomości
news:c3utg8$phn$1@inews.gazeta.pl...
> "Medea" <e...@p...fm> skrev i meddelandet
> news:c3ur1g$29d$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Nazywanie chęci posiadania dzieci atawizmem [...]
> A moim zdaniem milosc dwojga ludzi pragnie dzieci, tak po prostu.

A możesz jakoś rozszerzyć tę wypowiedź?

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2004-03-25 16:00:38

Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <hanusia@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał

> Muszę się przyznać, że post Weroniki solidnie mi zalazł za skórę, bo
> ostatnio jakoś dziwnie często napadają mnie podobne dylematy.

Napiszę tylko tak ... doskonale Cię rozumiem, bo przez wiele lat miałam takie
dylematy a wręcz nie chciałam mieć dzieci bo mnie drażniły niesamowicie.
I mocno się nad tym wszystkim zastanawiałam i robiłam wszystko by dzieci wtedy
nie mieć (nie wiem czy gdyby się wtedy trafiły to bym je urodziła - to chyba
pokazuje mój stan).

I w końcu, całkiem bezboleśnie ... dorosłam. Zrozumiałam, ze jednak chcę, ze
się nie boję, że nie będzie mi żal imprez czy czasu, że nieprzespane noce to
tylko epizod. I że to ten facet, z którym chce je mieć.

Nie zamierzam Cię (ani nikogo) przekonywać, ze dzieci mieć trzeba i że dasz
radę.

Jeśli moge coś powiedzieć (boszesz co ja taka miła jestem) to czekaj do
momentu jak będziesz pewna, ze chcesz. Nie pakuj się w to jak masz wątpliwości
(wiele osób mówi, ze jak się dziecko urodzi to się nagle siły znajduje itd.) a
ja myślę, ze ważniejsze jest Twoje wewnętrzne zastawienie, ze chcesz te siły
znaleźć a nie że pomimo wszystko dasz radę.

Moje koleżanki, które urodziły kilka lat temu mówią mi teraz "widzisz jak to
fajnie" a ja im odpowiadam "tak, teraz to jest fajnie" bo _wiem_ że te kilka lat
temu te same rzeczy co teraz wcale nie byłyby dla mnie fajne.
Bo IMO nie jest fajnie mieć dziecko ale mieć je w odpowiednim czasie
(cokolwiek to dla każdego znaczy).

Pozdrawiam
MOLNARka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2004-03-25 16:13:27

Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
Od: Andrzej Garapich <g...@n...ma.maila> szukaj wiadomości tego autora

Thu, 25 Mar 2004 12:42:17 +0100, Hanka Skwarczyńska
<hanusia@[asiowykrzyknik]wasko.pl> pisze:

[WIELKIE CIACH!]

Wiecie co? A mnie właśnie (H)anka przekonała.

Są tacy ludzie, którzy nie powinni mieć dzieci. Z jakichś
tam względów nie powinni i koniec. Wojskowi nie powinni,
księża nie powinni, lekarze nie powinni. (H)anka też nie
powinna. Faktycznie, twój analityczny, ścisły umysł,
wymagania wobec samej siebie i chyba perfekcjonizm
powoduje, że chyba nie całkiem się będziesz spełniała
w roli matki. To nic złego, nie każdy musi wychowywać
własne dzieci. Ale z takim podejściem, uważam, że lepiej
nie mieć dzieci. I przypadkiem nie odbierz tego, jako
złośliwość czy coś w tym stylu. Po prostu mnie
przekonałaś.

Ja mam trojkę. Gdybym miał 10% tych wątpliwości, co
Ty, nie miałbym żadnego. Serio. I wiem, że gadanie
w stylu "nie jest tak źle" kompletnie nic tu nie zmieni.



pozdrawiem serdecznie
Andrzej Garapich

--
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2004-03-25 16:48:07

Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

"Hanka Skwarczyńska" <hanusia@[asiowykrzyknik]wasko.pl> skrev i meddelandet
news:c3uts5
> > A moim zdaniem milosc dwojga ludzi pragnie dzieci, tak po prostu.
>
> A możesz jakoś rozszerzyć tę wypowiedź?

Chyba jednak nie. Nie widze potrzeby...

Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2004-03-25 17:57:52

Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
Od: "Medea" <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <hanusia@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:c3usaa$7bj$1@atlantis.news.tpi.pl...
nazwanie chęci posiadania dzieci atawizmem ma sens. Czego, że się
> tak złośliwie przyczepię, o włosach na głowie w żaden sposób w świetle
> słownikowej definicji nie da się powiedzieć.

Włosy na głowie niczemu sensownemu nie służą :-), nie chronią nawet od zimna
(a takie było pewnie ich pierwotne "zastosowanie"), stąd to moje
"zastępowanie ich czapką" - taki skrót myślowy. W cynicznym tonie dodam, że
posiadanie dzieci służy zachowaniu ciągłości gatunku, i nie da się tego
_niczym zastąpić_, więc nazywanie instynktu macierzyńskiego atawizmem uważam
za bzdurę kompletną lub (jak wolisz) kiepskim żartem.


> Hanka Skwarczyńska
> i kotek Behemotek
> KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

Trzymanie kotów jest bardziej atawistyczne - ludzie nie muszą już trzymać
zwierząt w domu ani polować, żeby mieć co jeść :-). No, chyba że to objaw
skarlałego instynktu macierzyńskiego.
Pozdrawiam gorąco
Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Rycząca 40-stka
bez temtu
rodzina meza=moja rodzina
Ankieta - Bariery Komunikacyjne w malzenstwie
Polisa posagowa PZU

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »