Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Date: Sat, 10 Sep 2005 11:44:58 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 244
Message-ID: <d...@g...h69972e9b.invalid>
References: <d...@g...h64465551.invalid>
<d...@g...hf2392d4f.invalid>
<dfc1tm$b07$1@atlantis.news.tpi.pl>
<d...@g...hbcc73a1a.invalid>
<dfcfaj$pv6$1@atlantis.news.tpi.pl>
<d...@g...h076f1ecc.invalid>
<dfi5ca$mim$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pa137.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1126346289 26167 213.76.84.137 (10 Sep 2005 09:58:09
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 10 Sep 2005 09:58:09 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:329639
Ukryj nagłówki
"Albert" w news:dfi5ca$mim$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
Tak - u mnie to z pewnością jest choroba (pójdę "za Flyerem").
Zaczynając wątek miałem pełną wizję tego, dokąd on mógłby
zaprowadzić. Teraz muszę sobie to "cięzko przypominać" - po kilku
dniach nieobecności. Ale pamiętam główną rzecz - symbol, jaki tu jest
(oczywiście tylko w mojej głowie) odpowiedni.
To BISZKOPT...
I już wszystko jasne.
Lubisz biszkopty? ;)
> > /.../ "skojarzenia to .... " i tu rozgraniczenie, na dwa bieguny.
> > Jeden że tak powiem, myślący, a drugi - kopiujący wprost to co znajdzie.
> > Albo obok, albo w składach bibliotecznych własnej głowy ;)).
> >
> > Czy zatem istnieje jakiś sposób, aby uwolnić czytelnika od skojarzeń tego
> > drugiego typu?
> hmm..
> no na pewno łatwiej wyłączyć te pierwszego typu... piwko, albo dwa...
> rozumisz... ;)
W każdym razie wyobrażam sobie;) Dawno mi się żaden film nie urwał,
choć - jak widzisz z powyższego wstępu, z natury mam/tworzę na własny
użytek, bardzo krótkie filmy.
> ale i na ten drugi jest metoda. może nie do końca da się pozbyć.
> trzeba się zaprzyjaźnić z czytelnikiem. spędzać z nim czas.
> uogólniać, żeby każdy znalazł w tym co czyta coś z siebie.
>
> albo najzwyczajniej w świecie zaakceptować to że się nie da.
Mamy więc kolejne symbole - oparte na wizerunku SZCZELINY.
Zauważ więc [rozumiem, że rozumiesz, że rozmawiamy sobie abstrakcyjnie,
to znaczy w oderwaniu od realnych skojarzeń] - jeśli chcemy mieć dobry
kontakt ze "wszystkimi", bądź być lubiani przez "wszystkich", powinniśmy
otworzyć się "na wszystkich" ale też "wszystkich" do siebie wpuszczać.
Tu jednak _każdy_ szybko zauważy, że byłoby to koszmarem z ulicy
wiĘzów :)). Skoro bowiem każdy z nas jest inny, to nie ma takiej możliwości
by po poznaniu się [nie] do końca, [nie] do granic mozliwości, akceptowane
w drugiej stronie byłoby _wszystko_.
Różnice powodują, że jedne cechy są dla nas "sympatyczne" a inne
"niesympatyczne", bez względu na ich stopień rozpoznania (subiektywizm
oceny), a upraszczając to do dwóch symboli elementarnych - jedno jest
czymś dodatnim (+), a co innego ujemnym (-). [co wcale nie znaczy, że
musimy się tymi wrażeniami dzielić - chęć podziału wynika tylko z nieświa-
domego strachu, iż oto "centrum saka" oddali się od nas zbyt mocno
i stracimy z nim kontakt. Tylko najsilniejszi potrafią być samowystarczalni.
I dlatego zazwyczaj umierają w samotności.
Praktycznie więc - spotykamy się jedynie w wąskich szczelinach zrozumienia
i akceptacji, a całe obszary różnorodności, których nie rozumiemy u innych,
stanowią dla nas z jednej strony MATERIAŁ pobudzający nas do pracy -
przeznaczony do poznania, a z drugiej, śmieci odrzucone z tych czy innych
powodów [NIS]. Interesujące jest tu również, że ten niepokojący materiał
"do poznania", stanowi dla nas wyzwanie, ktorego śladem (zapachem) jest
emocja. Gdy w pierwszym zderzeniu doznajemy wstrząsu (szoku informa-
cyjnego), jesteśmy "czerwoni z emocji", i ...
Gdzieś słyszałem, że są trzy reakcje na ten stan: katatonia, agresja i ucieczka.
Katatonia tutaj to nic chyba innego jak zapaść umysłu w poszukiwaniu
rozwiązania poniżej progów świadomości - czesto więc trwa ona dość
krótko i pojawia sie odpowiedź. Agresja - to strach; brak zastanowienia
i wyłącznie odparcie domniemanego zagrożenia, jak najszybciej. Ucieczka
jest, jak się wydaje najrozsądniejszym wyjściem.
Choc pozornie "oddajemy pole", mamy spokojnie czas na przetrawienie
nowej informacji, wchłonięcie jej do własnego systemu, czyli gruntowne
rozpoznanie. Po zdobyciu tej nowej Górki, wartość z niej płynąca jest już
nasza, a więc możemy się do niej spokojnie ustosunkować, a także - uwaga -
wspiąć się na nią we własnym rozwoju. To tak, jakbyśmy za włosy ciągnąc,
zwiększali wysokość własnego stożka wzrostu.
Piękna sprawa moim zdaniem.
> > Abstrakcja to abstrakcja. Mam wrażenie, że
> > to abstrakcyjne pojęcie umyka w odbiorze tam gdzie lubi - w obszar
> > abstrakcji ;))).
> Na temat abstraktu było tu już dużo.
> Ja tam dalej nie wiem co to takiego ;)
No... z pewnością znajdą się mili słuchacze, którzy "też" nie wiedzą ;).
Abstrakcja, to wolność umysłu - gdybym miał w czterech słowach ...;)
Co wcale nie znaczy, że wolności nie można urzeczywistnić. Wówczas
przestaje ona być abstrakcją, a staje się samym życiem.
> > > > jeśli chodzi o opis papugi
> > > czy myślisz że ja wiem gdzie są twoje ramy?
> > No tak. Ale przecież ramą największą by ten wymóg abstrakcji.
> no cóż...
> tekst jest bardzo niedoskonałym środkiem komunikacji.
> napis "człowiek" oznacza człowieka. koniec i kropka.
Kłopot w tym, że tak patrząc - gdy wkradnie się nam literówka, nie
wiemy już co ten nowy zbitek liter oznacza (patrz lot 999).
Sądzę Albercie, że konsekwencją pierwszego członu zdania ("tekst =
niedoskonały środek komunikacji") - nie można upierać się, że "człowiek"
to "czlowiek" i kropka. W ten właśnie sposób próbują sobie radzić
w przestrzeni zdarzeń byty o "leniwych stożkach wzrostu", a więc te, które
gromadzą masy czystych informacji na poziomie swego podłoża, i nie
uzupełniają ich własnymi przemyśłeniami. Obrazowo mówiąc budują sobie
stożki wzrostu o szerokuch podstawach ale małej wysokości. Całe więc
ich zasoby mózgowe zaangażowane są w ciągle wędrowanie po labiryntach
podstawy stożka, w poszukiwaniu "odpowiednich liter, czy też słów".
Gdy jednak coś w takich stożkach drgnie - podnoszą się również w górę,
nawet kompletnie nie zmieniając powierzchni swej podstawy. Rośnie im wtedy
objętość (nie mylić z balonem), która jest równoważna mądrości / rozumowi.
Mając teraz taki nieco bardziej szpiczasty stożek do dyspozycji - z jednej
strony nie potrzebne sa nam już żadne słowa - możemy mieć własny język
dla rozwiązywania dowolnych problemów nie wymagających konsultacji.
Zwykle jednak konsultacje są konieczne ;)), a więć lepiej nie odrywać się
całkiem od podstawy stożka ;))).
Faktem jest, że mamy tu do czynienia z klasyką komunikacji, o czym
mówiliśmy na początku. Ostry i wysoki stożek oznacza między innymi to,
że trudno mu będzie się komunikować z otoczeniem. Otoczenie premiuje
wąskie (leniwe) stożki, gdyż te są po prostu zrozumiałe, i łatwe do
wchłonięcia jako własne. Ot taka ciągła wspinaczka ku szytom poznania
(nie mylić ze szczytami złotówki bądź dulara).
Kłopot w tym, że wyciąganiu stożka w górę musi towarzyszyć zuzycie
zasobów fizycznych - skończonych niestety. A więc często, w skrajnych
przypadkach mamy nie tylko zawężanie się podstawy stożka do nikłych
rozmiarów, kosztem piorunującej wysokości, ale też całkowite odrywanie
się stożka - szpilki od powierzchni.
Wiesz, gdzie takich, uwolnionych, niedoszłych Górołazów znajdujemy?
> chyba dobrze że się nie możemy uwolnić.
> solidnie ugruntowane zasady i znaczenia wyróżniają człowieka spośród
> innych. i tu jest pole do popisu dla rodziców i wychowawców, żeby
> je właściwie ukształtować.
No tak. Nie da się przecenić roli wychowawców ...
Mam taką teorię (wszystko czynię od nowa), która mówi o wpływie Zegara
na głębokość wyoranych w głowie bruzd. [NIS]. Sądzę jednak, że
stopniowo znajdę właściwy język aby wzajemnie wymieniać informacje
istotne dla sprawy. Napędem może tu być wyłącznie różnica potencjałów
na czubkach róznych stożków, a więc ... ... ... nie lękajmy się.
> nie bój się o mnie. nic mi nie grozi. :)
> ja zwyczajnie wolę w rozmowach z innymi te jaśniejsze bieguny.
> a wiesz czemu?
> bo one są bardziej przyjemne.
> jeśli upierasz się żeby patrzeć na oba bieguny naraz, to emanować do
> otoczenia trzeba chyba tylko jeden z nich.
> nie ważne który.
> nazwijmy go: _dobry_
No więc rzeczywiście - tak postrzega się swiat od tysiącleci. A ponieważ
w każdym człowieku są ZARÓWNO "dobre" jak i "zle" bieguny [patrz
biszkopt] - przy czym oba te określenia bardzo łatwo zmieniają swoją
subiektywną polaryzację gdy tylko zadamy sobie trud głębszego poznania -
praktycznie eksponujemy w ten sposób tylko FAŁSZ i własne złudzenia.
Biszkopt, to biszkopt :)) - ma dwa zaokrąglone maczugowato końce i zwężony
środek - poprzeczkę. Zupełnie jak hantla albo jakiś inny układ [NIS].
Jeśli ktoś nauczył nas, że zło jest be, a cacy jest tylko dobro - wskazując
przy tym na jeden z końców biszkopta, popełnił straszne świętokradztwo
i zasiał ziarno polaryzacji. W sumie fajna sprawa, gdyz tylko polaryzacja jest
stymulatorem życia (nie mylić z symulatorem). Niemniej jednak ludziska
nagminnie WALĄ SIĘ nawzajem po łbach a to jednym a to drugim końcem
biszkopta - hantli, nie zdając sobie sprawy, że prawda leży w środku,
w poprzeczce, w relacji między "+" a "-", bowiem....... [NIS].
/.../
> nazwijmy bieguny: dobry i zły.
> masz na myśli to że człowiek (ten dobry) zareaguje tylko wtedy gdy zetknie
> się ze złem, a "niedokońca człowiek" (ten zły) zareaguje tylko wtedy gdy
> zetknie się z dobrem? powiedzmy dla wyrównania poziomów...
> no ciekawy miernik. :)
Nie!! Absolutnie nie :))).
Mam na myśli to, ze każde stanowcze i ostateczne nazwanie rzeczy dobrą
bądź złą, jest samo w sobie złe :||! Z popularnego punktu widzenia oczywiście,
ponieważ nawet to jest względne [NIS].
Każde stanowcze przypisywanie czemuś określonego, waloru (dobry/zły),
jest z jednej strony spadkiem tysiącleci niezbędnym dla opanowania pierwotnego
chaosu, ale też z drugiej strony wskaźnikiem róznicy potencjałów, która nas stale
i wciąż rozwija (rosną stożki wzrostu - również te leniwe).
> wiesz, jest jeszcze czas, którego zawsze za mało. gdy się robi dużo
> rzeczy na raz to ugruntowany_pogląd/bezzastanowienie jest jedyną
> metodą rozdzielenia/podziału_uwagi/rozwiązania wielu spraw jednocześnie.
Tak, to prawda. I równocześnie [NIS] znak Natury / Boga sprawiający,
że nie tak szybko i nie wszyscy mogą się wspiąć na Górkę na swoim ostrym
jak szpilka i oderwanym od podłoża stożku. Zapewne nie jest Ci obcy widok
wieży kościelnych a także innych obelisków w różnych częściach świata
(piramid np), gdzie wszystkie one wskazują jeden kierunek. Nawet jakoś tak
zaskakująco zgodnie w górę latają wszystkie nasze rakiety ;)))).
> czy to oznacza, że każdy człowiek który pnie się bardzo wysoko, dajmy na to
> na takim PARKIECIE (bez znaczenia jakim) staje się w pewnym momencie
> "niedokońcaczłowiekiem"?
Ja to widzę tak. Jeśli komuś nie wystarcza to, co widzi we własenj szkole wzrostu,
nie można mu zabronić myśłenia i szukania, zadawania pytań i godzenia się
z brakiem odpowiedzi. Pogodzenie to zostawia w nim różnicę potencjału
bez emocji niszczących. Róznica ta z kolei dziala spokojnie i stale powodując
ciagły głód nie tyle informacyjny co głód wiedzy (objetości stożka, a nie tylko
powierzchni podstawy). I taki stan nazwałbym pożądanym dla człowieka.
Rzecz w tym, że są ludzie, których zespół cech bądź uwarunkowania
innego rodzaju nie dają szans na otwarcie dla siebie tej drogi - gdyż ....
no.. jest wiele powodów, ale weźmy jeden... gdyż na czubku swoich
własnych stożków wzrostu stawiają blokadę w postaci ... [NIS].
Jeśli mielibyśmy tam cokolwiek stawiać to tylko znak X i to bez obcinania
górnych, nieogarninonych ramion. Gdybyśmy więc ana chcieli zbudować
nową religię, to znakiem jej powinien być X - łączący wszystkie religie świata
wspólnym kręgosłupem.
Póki co, nie będziemy jej chyba budować. Niech droga naszych stożków
wzrostu, w trzecim tysiącleciu pozostanie otwarta.
> Zdrówko
> Albert
Zdrówko i do!! ... Wolności.
All
*** zasada NIS - nadmiar informacji szkodzi nie mniej niż niedobór
informacji.
|