Data: 2005-09-16 10:12:24
Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pomysły Flyera uważam za niezwykle ciekawe. Nawet jeśli zdają się
mieć charakter myśli wielce nieuczesanych, posiadają cechę unikalną -
głębię niespokojnej i _niekończącej się_ dociekliwości.
Od dawna więc noszę się z zamiarem skorzystania z pewnego "patentu",
a mianowicie - rozmawiania z samym sobą, jak to czasem Flyer czyni;).
Miłośnicy szachów znają taką formę rozrywki, wiedzą też, że można
dokonać we własnej głowie tego wirtualnego podziału, który jednak
musi się pozbawić wszelkiego planowania długofalowego, a więc jest
tak jakby każdorazowym wchodzeniem w danego zawodnika od nowa.
Spowalnia to grę, ale czyni ją autentycznie sprawiedliwą i rozwijającą.
Któregoś dnia zdaje się powołam do życia swe drugie wcielenie, jednak
bez wątpienia powiadomię o tym szanownych czytelników. Nie będę go
tez nazywał Xyxe, bo to nazwa zastrzeżona dla wszystkich i dla nikogo
równocześnie.
Nie zmienię też adresu nadawcy, aby nie było wątpliwości co do prawości
wskazań filtrów w czytnikach.
A teraz próbka ;)). [żegnaj All ....;))]
> > Czy istnieje coś uniwersalnego, dającego człowiekowi bezpieczne podłoże
> > egzystencji? W czym upatrywać szans na przetrwanie gatunku? ;))
> >
> > W demonologii stosowanej czy może w ... zrozumieniu?
> W wierze walczącej, czy może w próbach zrozumienia opartych
> na ODROCZENIU odpowiedzi ?
> Być może na zawsze.
> ?
> Jak się czujesz Xyxe, gdy ktoś proponuje Ci dobrowolne
> odroczenie odpowiedzi?
Pytasz Xyxe, więc równie dobrze mogę spróbować odpowiedzieć ja - Xerxes :).
Odroczenie odpowiedzi - jak rozumiem w ważnej sprawie wyborów na przykład,
jest kiepskim rozwiązaniem. Muszę (powinnam) iść oddać głos - nie znaleźliśmy
jak dotąd lepszego niż demokracja sposobu współżycia w zbiorowości, a więc
wypada się podporządkować, mimo iż to z pewnością gruby kompromis.
Kandydatów poznajemy z pozorów, z mniej lub bardziej wyretuszowanego życia.
Dobrze, gdy to życie jest publiczne od wielu, wielu lat - wówczas można uznać,
iż dany wizerunek jest w miarę skrystalizowany. Wszelkie meteory, błyskotliwe
pajacyki z pudełka, choćby i były świetnymi fachowcami we własnych dziedzinach
mnie nie interesują - wybieram to, co skrystalizowane, choć też z pewnością
kontrowersyjne.
Jednak gdy pytasz o odroczenie odpowiedzi w innych sprawach... muszę uściślić
- w jakich? Są sprawy, gdy odpowiedź trzeba udzielić natychmiast - ot, szybka
decyzja i po ptakach. Wóz albo przewóz. Masz pracę albo jej nie masz.
Generalnie źle się czuję gdy coś nie pozwala mi udzielić odpowiedzi.
Zdecydowanie wolę ją udzielić niż nie udzielić. Mam z tego na ogół korzyści -
gdy środowisko jest nieco zdezorientowane - moja odpowiedź jest jak "latarnia"
i mimo, iż jest świadomie odpowiedzią opartą na domysłach, przypuszczeniach,
relacjach osób trzecich, subiektywizmach cudzych i własnych a nawet moich
konfabulacjach i projekcjach - udzielając jej staję się punktem orientacyjnym
dla współziomków mniej bystrych i chętnych do oceny zdarzeń. A takich
zawsze jest wokół pełno. Jednym słowem, kreuję się na osobę opiniotwórczą
- ba - gdy zadbam o znaki własnej wiarygodności (oby skuteczne) staję się nią.
Staję się, o ile tylko nie napotkam jakiegoś zdecydowanego oporu. Na ogół
jednak - gdy jestem wystarczająco pewna swego, ludzie to kupują. Biorą moje
słowa za dobrą monetę i w ten sposób życie toczy się dalej po mojej myśli.
W tym świetle, odraczanie odpowiedzi jest mi po prostu nie na rękę. Może się
bowiem zdarzyć, że gdy ja odroczę odpowiedź, udzieli jej ktoś inny a wówczas
to ja będę musiała dokonać wysiłku dostosowania się, wchłonięcia tej obcej
mi odpowiedzi - to ja będę musiała pokonać ewentualny dysonans poznawczy.
A to kosztuje.
pozdrawiam
Zenobia Grzegrzółko Xerxes
z domu Chwost
|