Data: 2012-03-06 21:06:19
Temat: Re: Dla XL i Dębskiego - absurdy ustawy antyklapsowej
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
>
>
> Użytkownik "Paulinka" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:jj0knc$rdm$...@n...news.atman.pl...
>
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>
>>> Dlaczego nie możemy systemowo bronić słabszych? Rozumiem, że nie
>>> wierzysz w państwo jako takie i jego struktury, ale.. piszesz to z
>>> pozycji osoby, która nie jest w takiej matni.
>> Nawet nie wiesz, w jakiej byłem. Tyle, że żadna ustawa z tej matni by
>> mnie nie wyciągnęła.
>
> Zostawiam tylko to, zaraz wytłumaczę dlaczego.
> Fakt istnienia tej ustawy bulwersuje kogo? Ludzi z normalnym,
> poukładanym życiem, z normalną rodziną. Ludzi, do których dedykowana
> jest ta ustawa ona w ogóle nie obchodzi, bo najczęściej w ogóle nie
> zdają sobie sprawy z jej istnienia i z tego, co złego robią.
> Myślę, ze Ci którzy się burzą, boją się po prostu, że ktoś im tam może
> do domu zastukać i na postawie pomówień, błędów zabrać z normalnej
> rodziny dziecko. Ja się cały czas upierdliwie pytam, gdzie tak się w
> Polsce dzieje i jak wiele jest takich pomyłek w pracy opieki.
> ====================================================
================
> Masz rację. Jeśli chodzi o to, ile jest pomyłek- dostałaś linki. Mogę
> poszukać więcej. Pisałem Ci też o zasadzie działania KAŻDEJ biurokracji.
> I tak się dzieje w USA, Kanadzie, skandynawii, Niemczech (tam zabierają
> dziecko za mówienie po polsku), Polsce. Problem także w tym, a może
> przede wszystkim- w tym, że sam pomysł odbierania dzieci jest
> patologiczny.
Nie jest patologiczny, ale z pewnością jest dla dziecka ogromną traumą i
piętnem na całe życie.
> Już dyskutowaliśmy na ten temat na tym forum- nie kojarzę,
> czy wtedy brałaś udział w dyskusji. Jednak mam głębokie przekonanie, że
> praktycznie w każdej sytuacji zabranie dzieci rodzicom jest złem- i nie
> powinno następować (dziecko odbierane ma poczucie krzywdy. Jak w domu
> dzieje się coś złego- np katowanie, kazirodztwo- to_na_to_są_paragrafy),
> a dziecko jest własnością rodziców.
Dziecko nie jest własnością rodziców, dlatego że nie jest rzeczą,
przedmiotem, jest podmiotem. Raczej nigdy się nie porozumiemy w tym temacie.
> Jak ustaliliśmy, że nie jest- to z
> tego założenia wynika WYŁĄCZNIE patologia. Kolejna sprawa- to, o czym
> pisaliśmy- zabranie dziecka na podstawie widzimisię urzędnika. To się
> dzieje wszędzie, gdzie taka możliwość jest.
Chiron bez danych i to wiarygodnych się nie obędzie. Tak gadać po
próżnicy to sobie możemy.
> BTW pracownicy opieki to chyba jeden z najmniej zarabiających sektorów
> administracji publicznej. Tam albo jest się społecznikiem albo ma się
> wszystko w 4 literach. Pielęgniarki wywalczyły swoje, lekarze też, a kto
> się przejmuje opieką społeczna, jak zastrajkują, to kogo to w sumie
> dotknie? Ludzi korzystających z opieki socjalnej, oni wyjdą na ulicę?
> ====================================================
===============
> Kiedyś trochę miałem z nimi do czynienia- staraliśmy się o bycie rodziną
> zastępczą. Nie obraź się- ale nie spotkałem tam społeczników, z sercem
> na dłoni. Owszem- bardzo mało zarabiają, ale nie tylko oni. Są
> psycholodzy, pedagodzy- współpracujący, którzy potrafią się z
> wielceszanownymi paniami porozumieć. Paulinko- czy ktoś Ci kiedyś robił
> kipisz po lodówce i szafach w kuchni- bo chcesz być rodziną zastępczą? A
> myszkował po sypialni i kręcił nosem, że mała?
Nie, nie starałam się być rodzina zastępczą. Dziwi mnie to, że
oczekiwałeś społeczników. W takim wywiadzie liczy się chyba obiektywna,
trzeźwa ocena rodziny, a ta niekoniecznie musi być sympatyczna i miła.
Po prostu takie dzieci są wystarczająco pokiereszowane psychicznie, nie
trzeba im kolejnych rozczarowań. Tak myślę.
Zresztą był ostatnio głośny przypadek dziewczynki, która rodzice
'zwrócili' do domu dziecka po 7 (!) latach, ponieważ ich zdaniem jej
zachowanie szkodziło ich naturalnym dzieciom.
--
Paulinka
|