Data: 2014-02-03 21:56:03
Temat: Re: Dla XL - z serii "Ten zły dżęder"
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl.nospam> napisał w wiadomości
news:lcos2u$cal$1@node2.news.atman.pl...
>W dniu 2014-02-01 23:36, Chiron pisze:
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl.nospam> napisał w wiadomości
>> news:lcjmk3$b36$1@node2.news.atman.pl...
>>>>>>>>> W dniu 2014-02-01 12:09, Chiron pisze:
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Od edukacji seksualnej są WYŁĄCZNIE rodzice.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Co Ty nie powiesz! To po co gazetki oglądałeś?
>>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>> Twierdzę, że być może wiele dzieci mogło by być lepiej
>>>>>>>> wyedukowanych
>>>>>>>> seksualnie- lecz z całą pewnością nie ma lepszych edukatorów, od
>>>>>>>> ich
>>>>>>>> własnych rodziców.
>>>>>>>
>>>>>>> A tak serio to mam pytanie. Czy czujesz się przez swoich rodziców
>>>>>>> wyedukowany seksualnie? Rozmawiałeś z rodzicami o dojrzewaniu,
>>>>>>> seksie?
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Nie. I- patrząc z tej perspektywy- nie chciałbym, żeby jakiś belfer
>>>>>> próbował ich wyręczyć
>>>>>
>>>>> No to dlaczego postulujesz, że rodzice to podstawa, skoro sam uczyłeś
>>>>> się metodą prób i błędów, korzystałeś ze świerszczyków?
>>>>> Po co powstawały książki Wisłockiej, Starowicza, po co wreszcie są
>>>>> seksuolodzy? Gdzie byli rodzice?
>>>>>
>>>>
>>>> Ja nie uważam, abym się źle wyedukował seksualnie. Powaga. Nie był mi
>>>> potrzebny do tego nauczyciel. I tak wiedziałem wszystko, co powinienem.
>>>> A także to, że należy umieć się zabezpieczyć- rozpoczynając współżycie-
>>>> i jak to zrobić.
>>>
>>> Dobrze Ty wiedziałeś, ale chyba na podstawie Twojej osoby nie tworzy
>>> się planów edukacyjnych w kraju. Są dzieci, które nie wiedzą albo
>>> czerpią wiedzę ze stron porno, skoro rodzice nie kontrolują ich
>>> aktywności w interencie. Ja wolę, żeby taką edukację przeprowadził
>>> nauczyciel w szkole, podał wszystkie istotne informacje, zagrożenia.
>>> Jak ktoś się wykolei, to na własną odpowiedzialność.
>>
>> Mogę Ci odpowiedzieć tylko to samo, co odpowiedziałem Ewie:
>> "Żeby być ścisłym: dokładnie jest tylko taki wybór, że albo pozostawimy
>> te
>> rzeczy rodzicom- albo będą to robić urzędnicy. W pierwszym wypadku- ta
>> część
>> rodziców, która de facto ma kiepski kontakt ze swoimi dziećmi- zrobi to
>> źle.
>> Trudno mi oszacować- niech będzie nawet 30%. Oczywiście im mniej
>> patologicznych rodzin- tym ten odsetek niższy. Czy urzędnik zrobi to
>> lepiej?
>> Wielką naiwnością było by tak sądzić.
>> Druga możliwość: urzędnik państwowy. No cóż- to przecież (często)- też
>> rodzić. Nie oszukujmy się- nie koniecznie dobry rodzic. Albo w ogóle
>> osoba
>> bezdzietna- o dzieciach mająca wyłacznie pojęcie teoretyczne. Dodatkowo
>> jaką
>> ma mieć motywację? Jeśli będzie uczciwy- to będzie to motywacja dobrego
>> rzemieślnika. No ale skąd takich chociaż wziąć? Niech takich będzie
>> (wiem,
>> to wszystko z palca sssane)- 5%. Reszta- to często ludzie, którzy w ogóle
>> się do dzieci zbliżać nie powinni. No ale mają certyfikaty szkół,
>> kursów- no
>> bo jak inaczej może być? Przecież nie przyjmą np osoby, która pochwali
>> się
>> świetnymi relacjami ze swoimi dziećmi- bo to dla urzędnika żaden
>> certyfikat.
>> W ten sposób otrzymujemy- jak_to_zawsze_z_urzędowością_bywa- substytut
>> jeno
>> tego w porównaniu z rodzicami. Na dodatek ten substytut nie będzie
>> edukować
>> indywidualnie, starając sie dostroić do potrzeb każdego dziecka- tak
>> bardzo
>> przecież zróżnicowanych- tylko (z musu choćby) potraktuje wszystkich
>> jednakowo sztampowo."
>
>
> Uważam, że edukację na temat dojrzewania płciowego człowieka, rozmnażania
> i antykoncepcji powinni przeprowadzać w szkole nauczyciele, obok
> uświadamiania w tych kwestiach przez rodziców, które odbywa się przecież
> od momentu, kiedy dziecko o to zapyta albo wykaże zainteresowanie tematem.
> To drugie jest najważniejsze, bo nei traktuje sprawy przedmiotowo.
Jednak nie odniosłaś się do powyższego. Poza tym- dlaczego chcesz, aby cudze
dzieci wbrew woli ich rodziców były tak edukowane? Co Ci to da? Napiszę Ci:
da Ci to tylko precedens w postaci takiej, że ktoś np będzie chcieć, żeby
Twoje dziecko także pod przymusem uczestniczyło w lekcjach religii- czego
być moze sobie nie życzysz. I nie bedziesz nawet mieć prawa protestu- no bo
skoro uznajesz zasadę, że ktoś może nakazać coś dziecku bez zgody jego
rodzica w sprawach światopoglądowych- to_tworzysz_precedens.
--
Chiron
---
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ
ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com
---
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ
ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com
|