Data: 2014-02-03 22:08:04
Temat: Re: Dla XL - z serii "Ten zły dżęder"
Od: Paulinka <p...@w...pl.nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-02-03 21:46, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 03 Feb 2014 21:36:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> W dniu 2014-02-03 21:22, Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 03 Feb 2014 20:46:20 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>>>> Może mieliście po prostu słabą szkolę?
>>>>>
>>>>> Tiaaa, same nagrody kuratora i ministra :->
>>>>
>>>> Mój Maciek chodził do jednego z najbardziej wyróżnianych przedszkoli
>>>> publicznych we wrocku. Przez rok tam chodził. Dziękować, że mi się
>>>> lampka zapaliła i dziecko stamtąd zabrałam.
>>>
>>> Sama widzisz. Też to przerobiłam, zabierając młodszą córkę z jednej z
>>> lepszych szkół podst. Przeniosłam z dna na dzień, do nas, do sąsiedniej wsi
>>> - i dziecko odżyło. Przt tym zaznaczam, ze świetna uczennica.
>>
>> U nas to samo. Dziecko zaszczute jakąś niewyobrażalną chęcią dyrekcji
>> przedszkola do bycia wszędzie pierwszym. Przedszkolanki malowały prace
>> za dzieci...
>>
>>>>>>>> Tylko tyle. Ja swoich
>>>>>>>> nauczycieli pamiętam, oczywiście nie wszystkich. To jest zawód bardzo
>>>>>>>> wymagający, zawód podległości, bo służysz innym. Widać Ciebie to
>>>>>>>> przerosło i nie dało satysfakcji.
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Poczekamy za paręnaście lat na Twe refleksje o Twym własnym zaangażowaniu.
>>>>>>
>>>>>> Ja nie uczę.
>>>>
>>>>> Ale działasz 3333-|
>>>>
>>>> I widzę pozytywne efekty.
>>>
>>> Też widziałam, w praktyce i także na papierze - bardzo dobre oceny pracy,
>>> świetne wyniki hospitacji, pochwały, zachwyty. Tyle że jak _PO STRAJKU_
>>> przyszło co do czego, to ta sama dyrektorka, co te hospitacje prowadziła i
>>> sporxądząła karty hospitacji i mnie oceniała, skłamała w sądzie pracy, że
>>> lekcje były źle prowadzone, chaotyczne itp. Zażądałam dowodów - ww
>>> dokumentacji. Okazało się, że (cytuję wypowedź sędziego): "Dyrekcja nie ma
>>> obowiązku przedstawiania w sądzie pracy WEWNĘTRZNYCH DOKUMENTÓW szkoły
>>> dotyczących pracy nauczyciela". Kopii protokołów pohospitacyjnych nie
>>> otrzymywało się wtedy, tylko skłądał na nich swój podpi
>>
>> s.
>>> Pozostało mi odwrócić się na pięcie i wyjść, co też zrobiłam.
>>>
>>> Nie masz pojęcia, jak ludzie potrafią być wdzięczni, jak potrafią kłamać w
>>> oczy.
>>> Zwłaszcza pod presją - a ona była. Bo by ją koledzy nauczyciele i o dziwo
>>> Rada Rodziców (he he) zrzucili z funkcji, gdyby mnie poparła. Dziś ją
>>> czasem spotykam, nigdy nie patrzy mi w oczy.
>>
>> Rozumiem, skrzywdzili Cię i przykro mi serio, szkoda tylko, że masz tak
>> negatywny stosunek do wszystkich nauczycieli. To tak nie działa.
> Taki mam stosunek do WIĘKSZOŚCI, bo taka jest większość jak mówię. A jak
> dla mnie to tacy byli wszyscy - w tamtej szkole. I nie przesadzam. jakiś
> strach przed większością? owczy pęd? Chyba tak.
Ludzie się nie sprowadzają, dają ciała, boją się konsekwencji. Mało to
ja takich spotykam. Ale są też inni i Ty też innych spotkałaś jako uczeń.
Jeśli uznamy nauczycieli w Polsce jako grupę nicponi, nierobów i
dyletantów, to na cholerę kogokolwiek w Polsce uczyć?
>> Przypinając im łatkę, przyczyniasz się do tego, ze ta grupa zawodowa
>> jest źle postrzegana, a przecież mnóstwo tam osób, które coś dobrego robią.
>>
>
> Nie mówię ze nie ma, ale ze coraz mniej. Ponieważ działa tu negatywny
> dobór, jak w moim przypadku, kiedy to ja musiałam odejść, a zostali ci
> zdolni do strajku o 20 złotych, w dodatku o zgrozo popierani przez
> wpływowych rodziców - takie zamknięte koło absurdu.
Zmiłuj się nad nimi, bo naprawdę jest sporo ludzi, którzy robią coś nie
dla kasy a idei.
p.
|