Data: 2002-09-03 17:25:12
Temat: Re: Dlaczego?
Od: "QuickQvik" <q...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Juka 147" <s...@w...pl> wrote in message
news:al2o8d$75k$1@news.tpi.pl...
> Dlaczego nie potrafimy sobie wyobrazić "nicości" ?
>
> Swoją stroną dziwna sprawa ...
>
Nicości i nieskończoności. Także wielowymiarowości, czyli więcej niż 3D.
Także nieistnienia (dla jednostki to chyba to samo, co nicość). No i
chyba wielu innych rzeczy - niestety.
Postaram się odpowiedzieć, dlaczego. Już w genach otrzymujemy
informację. Następnie - dorastając - uczymy się. A wszystko to, z czym
są związane nasze możliwości poznawcze, dotyczy świata materialnego -
czyli istniejącego. Możemy patrzeć, dotykać, smakować, wąchać, odczuwać
na inne sposoby. Rozumiemy perspektywę, bo dostrzegamy istnienie 3
wymiarów. Ale nie każdy potrafi to narysować. Nawet starożytni ludzie
mieli problem ze zrozumieniem istoty horyzontu. Kształtowanie się naszej
wyobraźni niewiele ma wspólnego z abstrakcją, choć wiele umysłów wchodzi
na ten poziom rozumowania. To się chyba nazywa twórczość... Sztuka,
odkrycia, wynalazki, matematyka, architektura. Lecz to nie jest coś z
niczego, lecz raczej synteza doświadczeń i wiedzy. Coś nowego z
połączenia milionów pobranych i utrwalonych informacji. Matematyk z
pewnością lepiej rozumie nieskończoność, niż przeciętny zjadacz chleba
(czy ryżu). Ale nicość? Czy to jest 0 (zero)? Czegoś takiego w ogóle
chyba nie ma, prócz matematyki. Nawet próżnia nie jest idealnie próżna.
Niebyt - o, tak! Co będzie, kiedy mnie nie będzie? To jest znane
pytanie. No i tu raczej wchodzimy na grunt filozofii.
Nie ma dla mnie czegoś takiego, jak NIC. Normalnie, gdy jestem, jest
COŚ, więc nie istnieje NIC. Jeśli mnie nie ma, to nie pojmuję. A żeby
było NIC, to muszę to pojąć, aby było. Lecz już nie mogę, skoro
przestałem być. Więc w ogóle nie dojdzie do poznania czegoś takiego, jak
NIC. W takim razie nie ma czegoś, co określamy jako NIC. Przynajmniej
dla mnie nie ma! Więc nie muszę się już więcej zastanawiać. c.b.d.o.
QuickQvik
|