Data: 2003-10-14 07:40:47
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
All napisał w wiadomości news:bmergo.3vs9c31.1@ghost.he6f3d333.invalid...
> !!:) O, i to jest całkiem ludzki odruch... czyli tak zwane
"pucipuci"....;)
No i też od razu Twoje nastawienie jest pogodniejsze, bez tego mentorskiego
zadęcia (czyli mechanizm jednak działa). ;)
[...]
> Poważnie mówiąc, to ta sama natura tak poukładała gospodarkę hormonalną
> w matce, by zachęcić ją do pokochania nawet najbardziej wstretnej
subiektywnie
> poczwarki, o ile tylko są rokowania na jej sukces.
I o te rokowania jednak chodzi. Czyli konkretnie o nadzieję na owe
"pucipuci".
A ta hormonalna gospodarka też przecież czemuś służy (Przemka zaraz trafi
;).
Enni przytoczyła przykład takiego mechanizmu.
> Dramat rozpoczyna się
> wówczas, gdy poczwarka ma istotne odstępstwa od normy - ot właśnie za mało
> odnóży, albo jakis inny 'paskudny' defekt. Nawet jednak w takim przypadku
> _na ogół_ działają sprawnie mechanizmy natury i poczwarka przeżywa.
> Tuż za progiem ma zresztą cały dorobek medycyny, i nawet gdy sama natura
> skazałaby ją na niebyt, medycyna poprawi naturę (było kiedys o tym w
rozmowie
> z Flyerem). Dylematem etyków pozostanie, czy w ten sposób zmniejsza się,
> czy zwiększa ilość cierpienia na świecie.
Historia medycyny to moim zdaniem zbyt krótka w stosunku do czasokresów
ewolucyjnych, dlatego można mówić jedynie o rozbudzaniu nadzieji na
przeżycie niepełnosprawnego niemowlaka, a nie o mechanizmach ewolucyjnych.
Przyspieszenie rozwoju medycyny w ostatnich latach to ledwie mgnienie w
odniesieniu do ewolucji.
Dylematy etyczne pomijam coby nie rozszczepiać zbytnio wątku.
> > A u ludzi, to jakby nie patrzył, tatuś to jest albo jeden albo drugi.
;P
>
> No tak....
> To ja lepiej zejdę z oczu Miśkowi...
A coś Ty knuł z tym ojcostwem świntuchu? ;)
Bacha.
|