Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsgat
e.onet.pl!niusy.onet.pl
From: <f...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Dlaczego jestes kochanka/kochankiem?
Date: 23 Jan 2002 10:57:47 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 48
Message-ID: <3...@n...onet.pl>
References: <a2jgph$lv3$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1011779867 15488 192.168.240.245 (23 Jan 2002 09:57:47 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 23 Jan 2002 09:57:47 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 62.158.171.205, 213.180.130.23
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.5; Windows NT 5.0)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:2006
Ukryj nagłówki
WITAM.
Po pierwsze :)
Jak myslicie jaki procent zon czy mezow w tych jak to nazwaliscie "udanych"
miewa te wspaniale orgazmy ze swoim partnerem?
Po drugie,
dlaczego ciagle piszecie o tym "odchodzeniu". To z miejsca zaprzecza pojeciu
prawdziwego zwiazku opartego na pojeciu (abstrakcyjnym?) "milosc".
Przeciez jak kocham to ufam, wybaczam, rozumiem, czesto cierpie, ale przede
wszystkim daje a nie czekam zeby dostac. Nigdy nie zranil was ten kto naprawde
kochal? Nie ma prawa? To zwykle Ci co kochaja rania najbardziej, trzeba zdawac
sobie sprawe z tego ze jest sie ze soba nie tylko na to "dobre" ale i na zle.
Po trzecie,
Kochanka/kochanek jak to bylo w temacie wypelnia czasem olbrzymia pustke, jakas
dziure pomiedzy ludzmi, ktora tworzy sie z czasem i nie mozna nic na to
poradzic. W dojrzewajacym zwiazku, miejsce namietnosci zajmuje przywiazanie,
rodzina itp, troska o partnera a przeciez nie kazdemu to wystarcza.
To sie nie bierze z nikad, taka sama odpowiedzialnosc za pojawienie sie osoby
trzeciej w "ukladzie" ponosi "zdradzajacy" jak i "zdradzany".
To jest ich wspolny problem.
Po czwarte,
Ktos kto "wchodzi pomiedzy dwoje", robi to przeciez swiadomie i wszystko jest
ok dopoki nie probuje zagarnac dla siebie osoby, ktora ma zobowiazania.
Sa ludzie, ktorzy nie chca stalych zwiazkow, znajomosc z osoba "zajeta" daje im
w pewnym sensie poczucie bezpieczenstwa. Czuja sie kochani i wolni jednoczesnie.
Jesli kochanka/kochanek zechce czegos wiecej (nie chce dluzej byc
kochanka/kiem), to jak juz kiedys napisalem, to moze byc dobry test na trwalosc
zwiazku, wbrew pozorom najgorzej ma zdradzajacy, ktorego stawia sie przed
wyborem. W tej sytuacji zawsze ktos bedzie cierpial.
W ta strone skierowalbym zarzut bedacy mysla przewodnia watku.
Jesli decydujesz sie na bycie kochanka/kochankiem pamietaj o swojej pozycji i
nigdy nie podnos reki na zwiazek ktory ma prawo byc Swiety dla tego z kim
wchodzisz w relacje (to ze jedno wyklucza drugie jest bzdurnym stereotypem
wynikajacym, jak juz ktos wspomnial glownie z uwarunkowan kulturowych).
ps. W chwilach depresji polecam obejrzec jakis film Woody Allena :)
Pozdrawiam,
FK
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|