Data: 2003-11-19 14:57:26
Temat: Re: Dlaczego mąż chce do mamy?
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marudzik" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bpfv0q$f2$1@inews.gazeta.pl...
> [...] Czuje obowiązek, ale też bardzo chce zobaczyć się z nimi.
No to IMHO kluczowe. A czy nie dałoby się zorganizować tego jakoś tak,
żeby to teściowie raz na jakiś czas przyjeżdżali do Was? A Wasze wizyty
u teściów ograniczyć do jednego dnia? Ja w sumie rozumiem Twojego męża -
sama (choć, jako wyrodne dziecko, szybciej zaczynam tęsknić za kotem niż
za mamusią ;))) po miesiącu czułabym już silne parcie na spotkanie z
rodzicami. I nie dopatrywałabym się tutaj tego, że mężowi "źle w
małżeństwie" - w końcu to całkowicie różne relacje, prawda? Z drugiej
strony doskonale rozumiem też Ciebie - ciąża, małe dziecko, spanie w
obcym domu (nie lubię, oj, nie lubię...), ciągła bliskość "osób
trzecich" - może dać w kość. Z trzeciej strony - czy raczej ze środka -
absolutnie zgadzam się, że potrzebujecie czasu _tylko_ dla siebie, to
naprawdę ważne.
> [...]A poza tym czuje się tam "jak u mamy", może sobie pospać
> w dzień, dobrze zjeść,
Marudzik, a czy Twój mąż w ogóle zdaje sobie sprawę z faktu, że Ty w
domu jego rodziców nie czujesz się swobodnie? Mnie się wydaje, że to
"drugim połówkom" często umyka - jedzie się do domu, w którym spędziło
się większość dotychczasowego życia, jest się właściwie "u siebie",
można sobie wyjąć z lodówki, na co się ma ochotę, drzemnąć się na fotelu
przed telewizorem i tak dalej, a nie zawsze człowiek uświadamia sobie,
że dla jego partnerki czy partnera jest to _obcy_ dom.
> żona nigdy tak samo nie ugotuje...
No, no, tylko bez takich proszę :))) Oczywiście, że żona tak samo nie
ugotuje, ugotuje inaczej, może nawet lepiej, ale raz na jakiś czas
przyjemnie jest wrócić do smaku z dzieciństwa, nie? Wiem, co mówię, TŻ
robi najlepszą jajecznicę wszechświata, ale jak jest szansa na śniadanko
u mamusi, to zawsze kwękam "jajeczniczkę... taką jak mi w przedszkolu
robiłaś..." :)))
A serio - spróbuj nie dać się złapać w pułapkę konkurencji. Jak już
pisałam, Twoja relacja z mężem i jego relacja z mamą to przecież
zupełnie co innego.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|