Data: 2000-08-24 19:25:35
Temat: Re: Do Panow i nie tylko
Od: "Valérie" <v...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik DeStroyer <z...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8o2v6r$9c6$...@a...webcorp.com.pl...
>
>
> To znaczy jakich "przywilejow"? Jakie "przywileje" ma mezczyzna,
> ktorych nie ma kobieta?
>
moze ja nosic na rekach, moze jej otwierac drzwiczki ( chociaz nie to to
swiadczy o "dzentelmenstwie"), moze jej kupowac kwiaty , moze zapraszac ja
na kolacje, moze te kolacje sam przyrzadzac i podawac trzymajac w ustach
biala roze ...
To sa jego przywileje a nie obowiazki !
> Ale to nic nie ma do "rownouprawnienia". Normalny mezczyzna dba o
> swoja kobiete, kobieta o mezczyzne i nie trzeba zadnych "uprawnien"
> ani "przywilejow". To jest samo z siebie rzecza naturalna.
to jest rzecz naturalna ale nie dla wszystkich
niektore kobiety boja sie dbac choc troszke o mezczyzne bo boja sie byc
posadzone o "bycie kura" a ja im tlumacze ze to dbanie to moze byc przywilej
I tak rozumiem feminizm - wzajemne
prawo do przywilejow
--
pozdrawia Valérie
|