Agnieszka pisze:

> W tym:
> "Ja na miejscu rodziców Tomka pewnie wysłuchałbym obcego, a potem
> uprzejmie wypieprzyłbym na zbity pysk. W końcu to moja prywatna sprawa jak
> wychowuję dziecko i czy robię to źle czy dobrze, nie życzyłbym sobie
> krytyki ze
> strony nieznanych ludzi."

> Od tego zaczęła się dyskusja.

Ale ta dyskusja w tzw. międzyczasie (wiem, nie ma takiego słowa, ale nie znam
lepszego ;-) zmieniła nieco swe tory i zmienili się jej uczestnicy. I ci nowi
uczestnicy mają nieco inne poglądy niż ten przedstawiony powyżej. A mam
wrażenie, że dyskutując z kolejnymi osobami, cały czas utożsamiacie je i ich
punkt widzenia z punktem widzenia z zacytowanego przez Ciebie fragmentu.

--
PozdrawiaM