Radek <r...@o...pl> napisał(a):

> I inaczej. Jestem przekonany, że wśród osób, które poniżają, krzywdzą
> jest co najmniej tyle samo takich, które robią to bo nie wiedzą
> jaką krzywdę wyrządzają, jak tych, którzy robią to celowo.

Dość daleko odeszlimy od początku. I robi się Rękopis znaleziony w
Saragossie. Ci, którym krzywda wychodzi nie chcący, nie trzeba karać,
tylko uświadamiać.

> "to jest właśnie sii",

Tak mówiłam na mocz.

> Taka mała manipulacja, prawda? ;) Niektórzy to wychowaniem nazywają :)

Nigdzie nie pisałam o manipulacji.

> Zgoda: bezstronność = uczciwość = sprawiedliwość.
> I jest to równość w każdą stronę. Jeśli nie potrafisz być bezstronna
> oceniając przewinienie członka rodziny, to nie wyciągniesz
> uczciwych konsekwencji.

Obawiam się, że nikt z nas nie potrafi być bezstronny, ponieważ
bezstronność nie istnieje podobnie jak prawda obiektywna. Ale to już
filozofia, więc nie będę w to wchodziła.
Zaś bezstronność wobec swojego dziecka jest tak trudna, że aż nie
możliwa. Wolę więc zrobić założenie, że jestem stronnicza, a staram
się być sprawiedliwa.

> Jeżeli nie potrafisz być bezstronna, to nigdy nie będziesz sprawiedliwa.

Nie prawda.

> Zawsze (prędziej niż później) skończysz wygłaszając maksymę Kalego.

Nie.

> Czyli osoba pragnąca uczestniczyć w procesie zasądzania kary
> wykazuje się tylko pragmatyzmem i dobrą znajomością Ciebie, prawda?

Może pragnąć. Nie zmienia to moich decyzji.

> Nie musisz zapisywać. Zapamiętaj i postaraj się zrozumieć.

Masz obrzydliwie protekcjonalny styl. Popracuj nad tym.

> Czy musisz postępować nieuczciwie, żeby to udowodnić?
> Moim zdaniem pokazujesz mu to właśnie będąc uczciwą.

Trzymanie strony dziecka nie jest nieuczciwością.

> Nie jest przypadkiem dokładnie w_sam_raz = akurat?

Ponieważ kręcimy się w kółko z mojej strony zbliżam się do EOTu,
ponieważ pisanie tego samego w roznych formach nieco mnie nuży.

--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-