Data: 2009-11-08 16:36:39
Temat: Re: Do winiarzy
Od: Barbara Miącz <s...@i...te.ria.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
DJ pisze:
>>> ......... Wiekszosc
>>> zaawansowanych domowych winarzy siarkuje wino.
>>
>> Czyli nie wszyscy.
>
> Pozostali unikają dodawania _czegokolwiek_ (fosforany, pożywka,
> drożdże), jedni robią tak z niewiedzy, inni ze zdeklarowanego uporu.
> Wskutek czego fermentacja leci na drożdżach dzikich, konkurują z nimi
> wszystkie inne żyjątka, które w trakcie postanowią wdepnąć.
Na konkretnym owocu prawdopodobnie jest szczep drożdży, któremu ten
owoc daje odpowiednie warunki. Więc wyeliminował inne szczepy. Ale my
jesteśmy mądrzejsi. Dajemy swój, który uważamy za szlachetny a jest na
winogronach, z których produkują wina markowe w innych krajach. Tylko
żeby sobie poradził z drożdżami co już na owocach są, to rozmnażamy
wcześniej na pożywce i chlup...
Niektórzy producenci swoich unikalnych win trzymają wino na drożdżach
30-40 miesięcy. Dla niektórych to zdecydowanie za długo.
I nie mamy doświadczenia. Jedne wina tracą smak po 2 latach, inne go
nabierają dopiero po kilku. Z utrzymaniem właściwej temperatury też mamy
problem.
No to zasiarczyć i gotowe.
I tak powstaje masówka zwana winem garażowym.
To jak w reklamie. "Weź przepis na " a "jak nie widzisz różnicy to po co
przepłacać" ?
Upór? niewiedza? inne zdanie ? Każdy ma do tego prawo.
Pozdrawiam tolerancyjnie, Barbara
Wynikiem
> procesu jest niekontrolowane coś, inne za każdym razem. Nie zawsze pijalne.
>
|