Zrobilam wczoraj moje domki z piernika wedlug tego przepisu, ktory
wczesniej podawalam, i wyszly swietnie. Ze skrawkow powykrawalam
gwiazdkowe ciasteczka, i te sa pyszne. Warto ten przepis zrobic dla
samych ciasteczek.
A oto pare porad i obserwacji dla tych, ktorzy maja zamiar za ten domek
sie zabrac:
Melasa musi byc, nie da sie zastapic miodem.
Koniecznie trzeba walkowac ciasto pomiedzy dwoma kawalkami pergaminu
wielkosci blachy, potem zdjac jeden papier, trzymajac za drugi umiescic
ciasto na blasze i zdjac drugi papier.
Ciasto wyglada, jak mokry mialki piasek, ale trzyma sie po rozwalkowaniu.
Ciasto nic nie traci przy ponownym walkowaniu.
Po wycieciu ksztaltow nie mozna ruszac, bo sie kompletnie powykrzywiaja.
Latwiej jest wydlubac skrawki z pomiedzy ksztaltow, jesli sie umiesci
blache z ciastem w lodowce na 10 minut. (czy na dworze, jak kto ma zimno :)
Ciasto puchnie jakies 10-15%, w czasie pieczenia, tzn. musi byc co
najmniej 1 cm przerwy miedzy ksztaltami.
Ja wydrukowalam na zwyklym papierze moje ksztalty, wycielam nozyczkami i
obrysowalam nozem na ciescie.
Wszystkie okna wycielam formami do ciasteczek, gwiazdkami. Nie chcialo
mi sie umieszczac folii aluminiowej pod okienkami, ulozylam w nich
landrynki bezposrednio na blasze, ktore sie pieknie odkleily po
upieczeniu za pomoca plaskiego noza, gdy jeszcze gorace na blasze.
Pieklam okolo 15 minut, wiec dluzej, niz w przepisie.
To tyle, wesolej zabawy
Magdalena Bassett