Data: 2010-01-01 23:45:51
Temat: Re: Dosiego Roku 2100 :)
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 1 Jan 2010 13:28:52 -0800 (PST), Hanka napisał(a):
> On 1 Sty, 21:48, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
>> Rozpacz straszna.
>
> Nasza bezsilnosc wobec takich zdarzen jest porazajaca.
> Stajac twarza w twarz ze smiercia, dostrzegamy, jak
> niewiele znaczymy wobec jej nieuchronnosci.
>
> Czas, i wzajemne wsparcie, pomoga Twojej rodzinie
> przetrwac te trudne chwile oraz odnalezc spokoj
> w pogodzeniu sie z Odejsciem.
>
> Pozdrawiam.
> Hanka
Kiedy umiera tak młoda osoba, tym co pozostają jest tym ciężej, że mają
świadomość, jak wiele tę osobę ominęło w życiu pięknych chwil: miłość,
małżeństwo, rodzenie/plodzenie dzieci, święta, sylwestry, uniesienia
macierzyństwa/ojcostwa, troski rodzicielskie...
Kilka dni temu, przed Świętami, rozmawiałam z księdzem o nieuleczalnie
chorym, będącym w krytycznym stanie kuzynie MŚK. Ksiądz zapytał, w jakim
wieku jest chory. Kiedy usłyszał, że jest po 50tce, powiedział: "tak, to
straszne, ale on powinien dziękować Bogu za te 50kilka szczęśliwych lat.
Wczoraj przyszła do mnie matka dziecka, które przedwczoraj z nami było na
parafialnej Wigilii - 11letnia dziewczynka, z którą przedwczoraj śpiewałem
kolędy, dziś już nie żyje - miała w mózgu bombę z opóźnionym zapłonem....
Ile ją ominęło, czego nie zaznała jako człowiek, kobieta, matka..."
--
Ikselka.
|