Data: 2010-06-10 23:47:59
Temat: Re: Dotyk
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 10 Jun 2010 16:40:44 -0700 (PDT), glob napisał(a):
> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 15:39:08 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>
>>> Chodzi o to, �e nie ma �mierci, kiedy ona przychodzi nie wiemy, �e
>>> umieramy,
>>
>> Skontwiesh? Ile razy umiera�e�?
>> :-/
>>
>>> ale �mier� poprzedza konanie, czasem bolesne wi�c obecno��
>>> innych to koji tak jak trzymanie za r�k� tych kobiet podczas
>>> eksperymentu, lub obecno�� ludzi b�d�cych w podobnej sytu�acji.
>>> Wtenczas umiera si� cicho , bo ilo�� nigdy nie �pi ona zawsze czuwa i
>>> koji.
>>
>> Nie.
> Bo to nielogiczne umierzeć w momencie śmierci i wiedzieć co się z tobą
> dzeje podczas twojego bytowania.
Czlowiek przytomny zdaje sobie sprawę, że za chwilę umrze.
Smierć to pierwszy moment po umieraniu, a ostatni przed martwotą.
> Ludzie gdzie się umiera seryjnie, nie histeryzują , przychodzi się i
> stwierdza ___umarł.
Ale nie ten stwierdza, co umarł, lecz ci, co nie umarli.
Ten, co umarł, był sam wobec swojej śmierci.
Tak samo każdy jest sam wobec swego bólu, głodu, strachu, myśli.
> ......śmierć pojedyńcza to jest jednak szarpanie
> stawiające wszystkich na nogi, a rodzina biegnie po księdza
I po co to piszesz? O tym ksiedzu? A jeśli nikt nigdzie nie biegnie? Jesli
umiera niewierzący? Co robi rodzina?
|