Data: 2010-07-26 08:19:42
Temat: Re: Duch Mengele.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 26 Jul 2010 01:12:12 -0700 (PDT), Stalker napisał(a):
> On 26 Lip, 10:00, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>> Dnia Sun, 25 Jul 2010 23:31:52 -0700 (PDT), Stalker napisał(a):
>>
>>
>>
>>> On 26 Lip, 07:26, gazebo <g...@c...net> wrote:
>>>> Użytkownik Ikselka napisał:
>>
>>>>>>> Ty TEŻ nie rozumiesz, że zgłaszany przeze mnie problem jest natury
>>>>>>> ETYCZNEJ???
>>
>>>>>> A o jako etyke chodzi, o papiesko ?
>>
>>>>> Lekarsko. //parafrazując
>>
>>>>> Wuj MŚK, znany wrocławski chirurg, swego czasu tak przyjął przedstawiony mu
>>>>> właśnie do oceny temat pracy doktorskiej swego syna, młodego ginekologa,
>>>>> który to temat brzmiał "Wpływ ciąży na remisję raka szyjki macicy" czy coś
>>>>> takiego. Ojciec-lekarz w te słowa uderzył do syna-lekarza:
>>>>> "Ch..u jeden, a jak ty będziesz to badał? Co, jedne kobiety w szpitalu
>>>>> bedziesz leczył, a drugim dawał placebo, żeby ci książkowo umierały?
>>>>> Popieprzyło cię do reszty???"
>>
>>>> znczy jak? mial inseminowac wszytskie kobiety czy tez wszytskie
>>>> ubezplodnic? gdzie tutaj jest placebo?
>>
>>> Z czystej ciekawości: Czy ktoś wie właśnie jak mogłaby wyglądać taka
>>> praca naukowa?
>>
>> A po co? - przecież ona w ogóle nie doszła do skutku, bo synek wuja był
>> owszem inteligentny, ale głupi no i dobrze, że tatuś go spiorunował - gdyby
>> tylko wystąpił z takim tematem na zewnątrz, wyśmianoby go na Akademii i
>> byłby skończony
>
> Ale z jakiego powodu by go wyśmiano?
>
> Stalker
Już tam wuj wiedział. Ty nie musisz, dzięki Bogu nie jesteś lekarzem.
|