Data: 2001-08-15 21:08:41
Temat: Re: Dwie projekcje
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Cantor" <c...@g...pl> wrote in message
news:9lelv7$bdj$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> Wiele jest prawdy w tym co piszesz. Jednak pewne rzeczy wyolbrzymiajac
> uprosciles maksymalnie.
> Na poczatku gdy poznajemy pewien obiekt (czlowiek, otoczenie) wtedy
dokonuje
> sie projekcja naszych wlasnych cech. Jednak to, ze potrafimy pozniej
> dostrzec pewne cechy - ktore niekoniecznie sa w nas (a tak wnioskujesz) -
> jest rezultatem "zdobywania doswiadczenia" lub wiedzy o naszym obiekcie.
> Nasza generalizacja (WSZYSCY, NIKT) moze rowniez wynikac z doswiadczenia
> retrospektywnego (a nie jak sadzisz ze jestesmy podobni do ocenianych
> obiektow), gdyz moze zdarzyc sie, ze spotkalismy kilka obiektow, kotrym
> mozna przyporzadkowac wspolna ceche.
> Z drugiej strony gdyby to byla uniwersalna prawda, doszlibysmy do
absurdu.
> Dlaczego? Poniewaz jezeli zalozymy, ze dostrzegam tylko te cechy ktore sa
> we mnie, wiec moge powiedziec, ze czlowiek A jest podobny do mnie. Rowniez
i
> czlowiek B itd. Wniosek: Wszyscy jestesmy tacy sami. Troche upraszczam,
ale
> chcialem pokazac ze nie mozna tak generalizowac jak czyni to Rinaldo.
> Konkluzja - czasmi i w pewnych warunkach, przy pewnych zalozeniach mozna
> przychylic sie do rozwazan Rinaldo
>
Masz racje. Ale postzregane obiekty (ludzie) nie sa podobne do nas w sensie
izomorficznym (wierne kopie) ale raczej homomorficznie - czyli zawieraja
tylko pewien podzbior naszych cech, ktory sie w SPOTKANIU dwojga osob jakby
uaktywnia. Nie chodzi wiec o podobienstwo w sensie przystawania trojkatow
(te same katy i boki) ale raczej w sensie takim, ze to sa wszystko wlasnie
trojkaty, a nie prostokaty lub inne wielokaty.
Przepraszam za jezyk matamatyczny dla moich porownan, ale taki mi
najbardziej odpowiada. Gdybym byl muzykiem pewnie uzylbym jakichs alegorii
muzycznych.
Rinaldo
|